Autor |
Wiadomość |
Woozie
Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Proszę bardzo przetłumaczyłem ostatnią część. Życzę miłego czytania Proszę jeszcze jakiegoś moderatora o przeniesienie tego odcinka do pierwszego posta. Mam nadzieję, że przetłumaczyłem to dobrze, Zapraszam także do przeczytania opowiadań, które mam przetłumaczone w sygnaturce.
| | Kiedy Mazeka myślał, że różnice między światem Spherus Magna, a światem, z którego pochodził już nim wstrząsnęły doznał jeszcze większego wstrząsu. Toa Macku powróciła z przewodnikiem do fortecy Wielkich Istot - postacią wysoką i o jasnym pancerzu, która przedstawiła się jako Makuta Teridax. Przybysz powitał Vultraza i Mazekę oraz zasugerował im, że powinni już wyruszyć, bo podróż w ciemności jest zdradliwa.
"Wiec twój tytuł to Makuta?" spytał Mazeka. "Czym się zajmujesz?"
"Wszystkim co jest niezbędne," odpowiedział Teridax. "Moją rolą jest pomagać Toa w opiece nad mieszkańcami wiosek, tworzyć nowe formy życia i nauczać trzech praw, według których ja i moi bracia zostaliśmy stworzeni."
Vultraz pomyślał, że zaraz się rozchoruje. Co oni zrobili tutaj Makuta? Gdzie było to wyśmienite zło, złożone plany, bezwzględne ambicje? Albo... jeśli działania Makuta były wywołane przez nienawiść/zazdrość skierowaną przeciw Mata Nuiemu i tutaj nie ma Mata Nuiego sprawy zmieniły się całkowicie.
"To musi być ciężka praca" powiedział Vultraz.
"To... czasowo pochłania" powiedział Teridax. "Makuta powinien być całkowicie pozbawiony wątpliwości, albo strachu, albo śladu cienia, więc zabiera to wiele lat medytacji zanim jest się gotowy przyjąć ten tytuł. Moce, które raz uderzyły w ten świat były szalone i związane z głodem potęgi - Wielkie Istoty stworzyły Makuta jako odpowiedź na to."
Nikt nie odezwał się przez resztę podróży. Mazeka był pełen pytań, ale nie był pewien czy mądrze by było je zadać. Jeśli Makuta odkryje skąd on i Vultraz naprawdę są mógłby ich uwięzić, albo gorzej. Poza tym dlaczego istoty ze Spherus Magna chciałyby kogoś ze świata objętego wojną. Co Mazeka wiedział o nich, albo o ich wymiarze?
To była długa i niebezpieczna podróż poprzez gęste lasy i wysokie góry. Teraz wielki ryk trząsł ziemią. Dwaj Matoranie nie pytali się o jego pochodzenie - również nie chcieli tego wiedzieć - i Teridax tego im nie oferował.
W końcu przybyli do ogromnej fortecy wykonanej tylko z kryształu i żelaza. Dwaj Makuta pilnowali głównej bramy. Mazeka i Vultraz rozpoznali w nich Gorast i Icaraxa, także w białych zbrojach. Pozwolono im wejść bez pytań. Jedynym niepewnym momentem był ten, kiedy Vultraz zerknął na Gorast i wymamrotał "Co za strój." Odpowiedzią Gorast było podniesienie go za pomocą telekinezy i trzaśnięcie nim o ziemię. To była jej wersja łagodnego ostrzeżenia.
Wyprawa do fortecy była długa. Podróż od głównej bramy do głównej komnaty trwała jeszcze dłużej. Po stu obrotach i zakrętach Mazeka przekonał się, że to wszystko było celowe. Wielkie Istoty najwyraźniej nie witają swoich gości i nie chcą żeby ci zapamiętali jak do nich trafić.
Mazeka spodziewał, że zostanie zaprowadzony do ogromnego laboratorium. Zamiast tego pokój do którego zaprowadził ich Teridax wyglądał bardziej jak pokój narad. Półokrągłe kamienne podwyższenie znajdowało się w odległym końcu pomieszczenia. Jedyne światło pochodziło z kamieni świetlnych osadzonych wysoko w suficie i było tam zaledwie tyle światła żeby zobaczyć swoją rękę tuż przed przed twarzą. Mazeka mógł słabo zobaczyć sześć postaci siedzących wokół podwyższenia, ale potem one zniknęły. Być może tak jak wiele innych rzeczy to była tylko sztuczka światła i cienia.
Łagodny głos, nie głośniejszy od szeptu przełamał ciszę. "Kogo do nas przyprowadzasz Makuta i dlaczego?"
"Mówią, że przybyli z innego lądu i chcą tam wrócić" powiedział Teridax. "Wyglądają jak Toa, ale sądzę, że to oszuści. I jeden z nich... ma duszę przesiąkniętą cieniem."
Mazeka przeklnął w myślach. Był głupcem - Makuta korzystają z telepatii. Zakon Mata Nuiego nauczył go ochraniać swój umysł, ale Vultraz nie miał żadnej ochrony przed wtargnięciem do swojego umysłu. Teridax przejrzał jego umysł i teraz wszystko wiedział.
"Podejdźcie" powiedział inny szept. Mazekę uderzyło to, jak staro brzmiał ten głos.
Podszedł. Vultraz wachał się aż Teridax pokazał mu drogę naprzód. Było tam cicho. Potem nadeszło więcej szeptów.
"Nasza praca... ale nie nasza praca. Interesujące."
"I jeden jest przesiąknięty złem? Jakie intrygujące... sądzę, że była wada w jego tworzeniu."
"Być może powinniśmy wziąźć go w odosobnienie i zobaczyć."
"Nie, nie... zbyt ekstremalne. Ale powinniśmy poddać go testom, zgadzam się."
"Zaczekajcie chwilę" powiedział Vultraz. "Nie mam chęci być laboratoryjnym Rahi."
"Życzymy sobie wrócić do domu" powiedział Mazeka. "Mamy... interesy do załatwienia tam. Pytam, czy pozwolicie nam wrócić."
"To stracona szansa" jedna z Wielkich Istot wyszeptała.
"Być może nie. Być może nie. Wymiana może być wykonana."
"Jak masz na imię przybyszu?"
"Mazeka."
"Mazeka, tak" nadeszła odpowiedź. "Mamy wiele niezwykłych kreacji, Mazeka... o których równie wierni co Teridax nie wiedzą. Twoje odwiedziny są, prawdę mówiąc, fascynujące, ale nie są dla nas niespodzianką. Dobrze zdawaliśmy sobie sprawę, że mamy swoich odpowiedników w innych olbrzymich, niezliczonych rzeczywistościach, które istnieją. To była tylko kwestia czasu zanim, któraś z ich kreacji przekłuje ściany wymiarów... i zważając na chaotyczny stan ich kreacji, nie jest to wydarzenie przewidywane z radością."
"I więc oferujemy wymianę. Będziesz mógł wrócić z tamtąd z kąd przyszedłeś. Zatrzymamy twojego kompana - czuję, że pewnie już masz dość dużo mroku w swoim świecie i nie potrzebujesz więcej. I będziemy zainteresowani , aby zobaczyć to co jest nie tak w jego kreacji. Wracając będziesz mógł zabrać jedną istotę z naszego świata ze sobą, dla równowagi między dwoma wymiarami."
Mazeka nie był pewien co powiedzieć. Nienawidził Vultraza od lat, ale chciał pokonać go uczciwie i oddać mu sprawiedliwość. Zamiast tego mogło to oznaczać związanie go z obcą rzeczywistością i stanięcie na przeciw kto wie jakiej przyszłości.
"Przykro mi" powiedział Mazeka. "Nie mogę się zgodzić z waszymi żądaniami."
"To nas bardzo zabolało" Wielka Istota odpowiedziała. "Jeśli sądzisz, że to było żądanie, to ono nim nie było."
Chirox i Vamprah wyłonili się z mroku i złapali Vultraza. Mazeka poruszył się, aby ich zatrzymać, jedynie po to, żeby znaleźć drogę zablokowaną przez Teridaxa.
"Widziałem zniszczenie w jego duszy" powiedział Makuta. "I wiele więcej... rzeczy, które mnie zawstydziły. Spoglądałem w zniekształcone lustro, które chciałem rozwalić na kawałki. Dostanie on ni mniej, ni więcej niż sobie zasłużył."
"Nie rozumiesz" powiedział Mazeka, kiedy ciągnięto ztamtąd Vultraza. "On jest moim zobowiązaniem."
"Nie jest czyimkolwiek zobowiązaniem, tylko własnym" powiedział Teridax. "Jeśli niczego się nie nauczyłeś podczas pobytu tutaj, zapamiętaj to."
"Dokonaj wyboru" powiedziała jedna z Wielkich Istot. "Czas żebyś wrócił."
Mazeka zastanawiał się. Czy powinien zabrać kogoś ze sobą, a jeśli tak to kogo? Macku? Kapurę? Wielką Istotę? Czy był tu ktoś, kto mógł pomóc mu w walce po powrocie?
I odpowiedź sama do niego nadeszła. Zwrócił się do Teridaxa i powiedział "ty."
Teridax skinął głową. "Poprzez lustro, później..."
"I twoja szansa na rozbicie go" powiedział Mazeka.
"Przygotuj się" powiedziała Wielka Istota. "Nie zazdrościmy ci twojej podróży, ani celu. Ale jest to podróż, która musi się odbyć i mimo to... cel być może tylko ty możesz uratować."
CIĄG DALSZY NASTĄPI W RZĄDACH CIENI |
Ostatnio zmieniony przez Woozie dnia Sob 23:03, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 21:33, 10 Sty 2009 |
|
|
|
|
Takanui
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Ha, znów jakiś inny wymiar, dużo ich, aż mi się pętli w głowie.XP
|
|
Nie 21:32, 11 Sty 2009 |
|
|
Avak42
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Gdańsk
|
|
|
|
Nie znów inny wymiar tylko powrót do starego.Ale te przechodzenie przez inne wymiary trochę komplikują sprawę, z drugiej strony dobre oblicze teridaxa może być interesujące w naszym wymiarze.
A mam takie pytanie od siebie"a propo" dlaczego istoty z mocą między wymiarową(w dowolnej postaci) siedzą w swoich wymiarach gdzie jest chaos i zamęt a nie poszukają jakiegoś spokojnego wymiaru( ja osobiście bym tak zrobił) .
|
|
Pon 14:50, 12 Sty 2009 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|