Great WAR- Bionicle RPG. komplet 5/5.

Wezmę dwa Haki Gali, przydadzą się na dobry początek. Mam doświadczenie z posługiwaniem się bronią tego rodzaju.

Bez zastanawiania się biorę tarczę, bo jestem tchórzem.
Refleksja przychodzi dopiero po chwili – czy tarcza to aby na pewno broń? Wzruszam ramionami, pewnie tak, ale nie znam się. Na upartego to i krzesłem można zabić.

Kolejna refleksja i wracam się jeszcze po miecz Kopaki.

Ostatnio zmieniony przez Lokisyn dnia Pon 21:36, 02 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz

Xarr spojrzawszy na dostępny sprzęt po zastanowieniu bierze pazury Onuy.

Po zebraniu ekwipunków podszedł do drużyny pewien Toa przybrany w maskę OLMAK.
- Rozumiem, że to was mam przetransportować na wyspę Mazeka? - Wojownik rozpoczął gestykulować dłońmi, niczym podczas inkantowania zaklęcia. Piątka żołnierzy poczuła w brzuchu gwałtowny ścisk, a następnie ich ciała jakby poprzez implozje zostały zgniecione pod naporem zwiększającej się grawitacji, zaskakujący był brak bólu jaki temu towarzyszył, sprawiający, że było to zjawisko strasznie nierealne i nierzeczywiste. Po chwili wszyscy upadli z wysokości około metra na ziemie mocno obijając się o znajdujące się na podłożu kamienie.

===========

Shereba dostał nową zdolność ze swojego żywiołu

Ponieważ teraz wasza misja się rozpoczyna tak naprawdę, prosiłbym, abyście już nie edytowali postów.

Ostatnio zmieniony przez M. dnia Czw 21:18, 05 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz

Powoli wstaję, i otrzepuję się z pyłu i piachu.

- "Nie ma to jak szybki wygodny transport" - Rzuciłem oschle, podając Owakiemu rękę żeby pomóc mu wstać.

Spojrzałem w stronę nieba. "Chyba dochodzi południe" - pomyślałem.

Spojrzałem z powrotem na moją drużynę, czekając na decyzję, w którą stronę mamy teraz iść.

Wstaję z ziemi, po czym przy użyciu telekinezy podnoszę wszystkich moich towarzyszy i stawiam na nogi.

"To było nieprzyjemne. Czy mamy kogoś, kto zna okolicę i wie, gdzie może się znajdować kryjówka Mrocznych Łowców - Fanów Tortur i przetrzymywania Toa?"

Upadam na ziemię i chwilę później czuję jak się podnoszę, patrząc widzę, że to robota Shereba. Poprawiam topór.

Słyszę też pytanie:
"Ja na tej wyspie wcześniej nie byłem, a i Lhikan chyba nie wspominał o dokładnym miejscu. Myślę, że musimy zrobić rekonesans najpierw, by móc się przygotować, pamiętajmy też o ostrzeżeniu.
Na przykład ja i Owaki dzięki swoim maskom moglibyśmy szybko przeczesać spory teren."

(OOC:Edycja bo napisałem Mekrani, a ma przecież tu inne imię xP)

Ostatnio zmieniony przez Ultimo dnia Pią 0:00, 06 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz

Xarr wstał z ziemi i rozejrzał się po terenie Mazeki.
- O nie... - westchnął - (tu podał typ biomu na jakim Toa się znajdowali np. dżungla, łąka itp.) to mój najmniej ulubiony typ terenu... Dlaczego nie pustynia. [chyba, że byli na pustyni - wtedy się ucieszył]
Następnie zwrócił się do Ultima:
- To bardzo dobry pomysł. Ale musimy zachować ostrożność. Najlepiej jakbyśmy uformowali 2 grupy, aby sobie pomóc w razie problemów. Ewentualnie możemy się rozdzielić na odległość nie większą niż zasięg głosu.

Słysząc rozmowę Ultima i Xarra odwracam się i mówię:

"To jest idiotyczny pomysł. Jesteśmy na wyspie pełnej Mrocznych Łowców. Nie znamy terenu i nie spodziewam się, by tu był ktokolwiek, kto by nam pomógł, gdybyśmy zostali zaatakowani, a w małych grupkach mamy jeszcze mniejsze szanse niż w naszej i tak niewielkiej drużynie."

Próbuję wykorzystać moje moce psioniczne w ten sposób, że próbuję wykryć w okolicy myśli innych, lub w jakąkolwiek aktywność umysłową i w ten sposób odkryć w którym kierunku powinniśmy zmierzać.

"Popieram Sherebę" - odparłem - "Nie powinniśmy się rozdzielać, w pojedynkę jesteśmy zbyt słabi, i za mało wiemy o tym miejscu. W jedności siła."

Skinięciem głowy podziękowałem Gaku za pomoc i dalej pozostawałem milczący.
Nie wierząc sobie,musiałem się z nim zgodzić w kwestii jedności, czemu wyraz dałem kiwając głową po jego ostatnim zdaniu.

"Ej mów za siebie, ja tam słaby nie jestem. No ale jak wolicie, ale żeby potem nie było że wszyscy na raz wpadniemy w pułapkę, bo nie sprawdziliśmy terenu"

"Wiesz, ja potrafię na tyle myśleć, by nie wpaść w pułapkę wraz z całą drużyną.

A jeśli już trafilibyśmy w sytuację bez wyjścia, to nie będę miał problemu się z wami pożegnać. Z jedną grupą już musiałem."

Pod nosem dorzucam:

"Lubię Owakiego, nie gada głupot. Jak się stąd nie ruszymy w ciągu następnych 30 sekund, to nasi Mroczni Łowcy sami do nas przyjdą."

EDIT, aby lepiej opisać coś, co chciałem zrobić w poprzednim poście: Używam Myślozbrodni (1k8), by wykryć jakichkolwiek przeciwników.

Ostatnio zmieniony przez Mek dnia Pią 23:26, 06 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz

Wchodzę między Sherebę i Ultimo:

"Dosyć, uspokójcie się. Mamy tutaj przede wszystkim do wykonania misję, kłótniami możecie się zająć kiedy będzie po wszystkim."

Po czym zwracam się do Shereby:

"I co udało ci się wykryć?"

Shereba zamknął oczy, a jego zdolność wyczuła jedynie myśli jego towarzyszy, a także coś znajdującego się nieopodal nich w odległości około 50 metrów po lewej stronie wojownika. Samotna i niczym niepowstrzymana nitka umysłu która dotarła do upadłego nie była w żaden sposób wroga. Postać raczej była zaciekawiona przybyszami.
Trawa na której stali Toa, lekko zafalowała gdy Shereba 'powrócił' do normalnego postrzegania rzeczywistości. Pozostali Wojownicy dość ociężale chcieli się ruszyć, rozglądając się i dogadując w sprawię planu działania. Nie wiedzieli o obserwatorze. JESZCZE.

-----------

Mekrani, test wykrycia wynosił 6, twój wynik to 9 (6 z kości + 3 z statystyki Czujność), kość spada nie możesz jej już użyć do czasu wykorzystania wszystkich kości. Niemniej wynik był całkiem dobry.

Ostatnio zmieniony przez M. dnia Pią 23:46, 06 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz