Great WAR- Bionicle RPG. komplet 5/5.

Unoszę dłoń w geście pokoju do tych stworów, licząc na pozytywną reakcję od nich.

Przy okazji przygotowuję się do użycia maski Ochrony, tak by nie dać się zaskoczyć przez żadnego z nich.

Teraz ja jestem po Gaku! Nie pamiętałem!

Xarr przystanął widząc, że otaczają go dziwne istoty. Gdy jednak przyjrzał się im dokładniej wyluzował się całkowicie. Nie wyglądały groźnie, ani misja Toa nie była z nimi związana więc postanowił ich zignorować mając nadzieję, że cała grupa Toa będzie mogła przejść obok nich spokojnie.

Cóż, Shereba taki dobry nie jest, skoro nie wykrył tych pokrak. Może to jacyś natywni mieszkańcy wyspy, bo na pomagierów Łowców to ie wyglądają. Powątpiewam, też czy uda się z nimi pogadać, pewnie nie mówią po naszemu, no chyba, że Shereba telepatycznie da radę. Byle nam kierunek pokazali.

Widząc, że reszta czeka na atak, ja również wyciągam broń i używam Kakamy by szybko ewentualnie zareagować.

Małe dzikusy spojrzały na wojowników spod byka delikatnie badając ich swoimi dzidami, w sposób najbardziej łopatologiczny z możliwych, po prostu delikatnie dziabiąc ostrym końcem tak, aby nie zadać krzywdy, ale też żeby uciec w razie ataku oponentów. Shakro po chwili doszedł do siebie po ataku który zadał mu (nie) Toa i wyprostował się. Znaczy zrobił coś co u normalnych istot mogłoby wyglądać jak wyprostowanie, ale w przypadku tego stworka sprawiło, że wyglądał jeszcze pokraczniej niż przedtem.
Wymieniając kilka słów w dziwnym języku ze swoim obserwator spowodował, że pozostali rozpłynęli się wśród traw i krzewów. Jednak ich obecność była wyczuwalna.
-Ja Shakro. Wy jak Bóg. - Zwrócił się do wciąż stojących wojowników. - Bóg silny.

==========

Ulitmo zaczynasz pierwszy, reszta jak leci.

Słuszna decyzja. No i tym Bogiem mi schlebił.
"Tak my być silni. My być Toa. Nie chcemy przeszkadzać. Szukamy Złych Istot, Mrocznych Łowców. Widzieliście może jakieś podejrzane i złe istoty? Chcemy się ich pozbyć"

"Wspaniale, znaleźliśmy sobie kolegów. Pewnie to są te eksperymenty Mrocznych Łowców."

Zwracam się do Shakro:

"Prowadź nas do Mrocznych Łowców, w imię Twych bogów."

Bóg, bóg... A gdzie jest w tym wszystkim Wielki Duch?
Nie podoba mi się, że niemal podajemy się za bóstwo tych prymitywnych istot. Kłóci się to z moim kodeksem etycznym.
Poza tym, jako Toa, powinniśmy nieść im Dobrą Nowinę Wielkiego Ducha, a nie utwierdzać ich w tych bzdurnych zabobonach.
Ale, jak zwykle, nic nie mówię.

Widząc że Ultimo i Shereba zajęli się oswajaniem tych istot, Xarr również nic nie mówi, tylko czeka aż dowiedzą się gdzie są Mroczni Łowcy.

Opuściłem rękę zaniemawiając z wrażenia że sprawy przybrały taki obrót. Nie powinniśmy udawać bogów, ale w tej sytuacji powinniśmy się skupić na zadaniu, a przychylność tych stworów może nam się jeszcze opłacić.

Słysząc Sherebę i Ultimo, czekam na odpowiedź stworków.

-Bóg jeden! Bóg Silny. Straszne potwory nie. - Powiedział z oburzeniem wasz przewodnik - Wy wioska nie... Wy wioska. Bóg gniew. Bóg ból.
Shakro odruchowo spojrzał na Sherebę, czy aby nie zamierza go jeszcze skrzywdzić.
Tymczasem wokół wojowników zaczęło z zaciekawieniem zbierać się coraz więcej pokracznych istot. Jednak ciekawość przezwyciężyła lęk i Owaki poczuł jak coś wspina się po jego nogach i delikatnie (przepraszam ;_; ) obmacuje pancerz opinający mięśnie pod spodem. Stworki które przybiegły za nic miały konwenanse i macały broń oraz cała wojowników wyrażając w swoim dziwnym dialekcie zachwyt nad "Boskimi istotami".

Ostatnio zmieniony przez M. dnia Czw 14:40, 19 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz

"TO MIAŁA BYĆ ZASRANA PROSTA MISJA, DLACZEGO NIC NIE MOŻE IŚĆ WEDŁUG PLANU I ZAMIAST WŁAŚNIE POZBYWAĆ SIĘ MROCZNYCH ŁOWCÓW JESTEŚMY OBMACYWANI PRZEZ ZWIERZĘTA?!

CZY MOŻEMY W KOŃCU ZABRAĆ SIĘ ZA KOŃCZENIE TEJ WOJNY ZAMIAST BAWIĆ SIĘ W ZOO?!"

Ostatnio zmieniony przez Mek dnia Czw 16:45, 19 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy

–Spokojnie, Shereba – powiedziałem, choć nie czułem się komfortowo obmacywany przez dziwne stworki. – Nie krzycz, bo jeszcze ich przestraszysz :(

Nie za wiele rozumiem z tego łamanego języka stworów. Póki co daję się obmacać bez słów, niech się do nas przyzwyczają. Słyszę wybuch Shereby. Póki co jednak nie bardzo jestem w stanie powiedzieć coś więcej, dobrze by było wypytać ich o wszystkie możliwe szczegóły na temat Mrocznych Łowców.

- "Myślę że oni mogą się okazać w jakiś sposób użyteczni." - odparłem. - "Nawet jeśli nie rozumiem za bardzo sensu tego co one mówią..."

Xarr próbuje strząsać stworki z siebie, ale nic to nie daje. Podziela w tym momencie zdanie Gaku. Jeśli oni wiedzą na temat Mrocznych coś co jest w stanie przynieść korzyści Toa, to wytrzyma durne obmacywanie stworków. Byle nie za długo...

Stoję sztywno trzymając mocno topór, i mam nadzieje, że malce czegoś nie odwalą, bo źle to się dla nich skończy.