Great WAR- Bionicle RPG. komplet 5/5.

Gdy natywni mieszkańcy wyspy zapoznali się z nowoprzybyłymi rozpoczęła się ostra dyskusja pomiędzy, jak można przypuszczać ich przywódcą a resztą stada. Z wielkim oporem Shakro odparł - Wy wioska. Iść szybko. Zaraz mrok.
Po dłuższym marszu piątka wojowników w towarzystwie znaczącej grupy stworków doszła do leśnej wioski. Wszystko tutaj było wykonane ze starego, spróchniałego drewna oraz szerokich, błoniastych liści. Stworki taplały się w błocie albo polowały na mniejsze od siebie rahi oprawiając je i zjadając. Po środku tej liczącej około 15 lepianek wiosce znajdował się postument. Wielki kamienny blok prawdopodobnie był obiektem kultu.

Ostatnio zmieniony przez M. dnia Nie 21:55, 22 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz

"I tak oto znaleźliśmy się w wiosce Ewoków...

Możemy teraz działać na dwa sposoby. Albo odpoczywamy, na zmianę trzymając wartę, albo staramy się zebrać jakiekolwiek informacje o naszym celu i szybko atakujemy po zmierzchu. Decyzje."

Xarr przez całą drogę do wioski nie mógł iść bezczynnie, chciał już jak najszybciej walczyć. Gdy Shereba zadał pytanie o to co najlepiej zrobić, natychmiast wyraził chęć ataku. A przynajmniej jakiejś bardziej aktywnej formy spędzania czasu na przykład: przeszpiegowanie bazy wroga.

–Ja się dostosuję – rzekłem.

Moją uwagę zwrócił kamienny postument na środku wioski. Bardzo mnie zainteresował, postanowiłem sprawdzić co on właściwie przedstawia., czy nie ma na nim jakichś wzorów, albo malowideł.

Stojąc i słuchając narady, odparłem: "Myślę że dobrym pomysłem będzie wysłanie kogoś na małe przeszpiegi. Maksymalnie jedna, dwie osoby. Proponowałbym Ultimo, z Kakamą będzie mógł bardzo szybko przemieszczać się po wyspie w ciągu nocy. W razie problemów będzie mógł szybko wrócić do wioski. Reszta może trzymać na zmianę nocną wartę."

Jak tak patrzę, to małe pipiduły, na razie zbyt wiele nam nie pomagają, i na dodatek modlą się do kamienia. Słysząc Gaka odpowiadam:

"O widzę, że w końcu mój początkowy pomysł jednak się nada, by na szybko obadać wyspę. Loki jak chce może iść, bo ze swoja maską też mógł by szybko się przemieszczać, z jednej góry do innej itp, ale nie nalegam"

"Ja idę!" krzyknął natychmiast Xarr "nie mam zamiaru siedzieć tutaj ani chwili dłużej"

Gaku podszedł do obiektu modlitw i zastygł w bezruchu, po drugiej stronie monumentu był przybity Toa, raczej martwy z rękami rozpostartymi na krzyż. miejscami zniszczony pancerz ukazywał ususzone ciało, a maska smętnie zwisała z głowy wpatrując się na wprost. [Kolokwialnie, wyglądał jak Jezus w wersji bio]. Shakro podszedł do toa powietrza i wskazał palcem truposza
- Tu Bóg. On patrzy.-

Po chwili z drużyny odłączyli się Ultimo i Xarr. Obaj starali się trzymać zabójczo szybkie tempo, jednak w odmętach dżungli było to utrudnione.

=====
Duvin i Ultimo odpisujecie, ale nie wiecie od tego momentu co się dzieje w wiosce pokrak. Czyli dopóki ktoś wam nie powie o tym co tam sie wydarzyło to wasze postacie o tym nie wiedzą, mimo, że wy to przeczytaliście.

Widząc reakcję Gaku podchodzę do monumentu, po czym sprawdzam co to za Kanohi. Może się przydać.

"Już nie takie urocze te stworki, nie?"

Kurde, ciekawe czy to ni załatwili tego Toa czy Łowcy, no cóż inni może do tego dojdą. Widząc, że z Xarrem oddaliliśmy się już chyba na bezpieczną odległość, zagaduje:
"No wreszcie zrobimy coś, co trza było na początku zrobić, czyli rekonesans. Strasznie ostrożni są, jak by pierwszy raz w terenie byli. Trza było też rozwalić te stworki bo pewnie teraz robią kamienie na totemy na nasze wymiary już."

Xarr wraz z Ultimem biegli przez dżunglę co chwilę potykając się o coś w ciemności. Zagadany Xarr spojrzał na Ultima (Ultimę?) co było błędem, przez to wpadł w jakieś kolczaste rośliny. Gdy jednak udało mu się dogonić towarzysza odpowiedział:

"Ci tubylcy nie wyglądają zbyt groźnie, a mogą się w sumie przydać, więc nie ma sensu ich zabijać. Szczególnie, że jesteśmy Toa i nie powinniśmy powodować zbytniego chaosu."

Xarr znów potknął się o krzaki, co wywołało już u niego frustrację.

"Czekaj!" krzyknął "Po co my tak biegniemy? Mamy przecież całą noc na zwiady. Poza tym nie wiemy nawet czy obraliśmy właściwy kierunek."

To co zobaczyłem na monumencie wstrząsneło mną, zupełnie nie spodziewałem się tego co ujrzałem. Ciekawe czy te mutanty znalazły go w tym stanie, czy też oni sami tak go załatwili...

Osobiście wolałbym wierzyć, że ten nieszczęśnik odpowiadał za ochronę wioski, zanim przybyli tutaj Mroczni Łowcy i go zabili. A ci Matoranie w swojej głupocie przybili go do kawałka kamienia i zrobili z niego obiekt kultu.

"Barbarzyńskie zabobony" - odpowiedziałem do Shereby, kiedy podszedł do monumentu - "Oddają pokłony padlinie..."

Widząc że Shereba podchodzi bliżej do truposza żeby mu się przyjrzeć, zwracam się do Sharko. Może dowiem się od niego czegoś istotnego o martwym Toa, albo o tym co nas czeka.

"Sharko, powiedz mi. Kim on jest? Skąd się tu wziął w takim stanie? Kto go zabił?"

Ostatnio zmieniony przez Gaku dnia Czw 16:36, 26 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz

Zaintrygowany, choć nie wstrząśnięty czy oburzony, słysząc pytanie Gaku podchodzę by lepiej słyszeć.

Shereba mógł rozpoznać maskę - Komau maska kontroli umysłu znajdowała się na głowie "Boga", delikatna aura wokół niej pojawiła się w ułamku sekundy i zniknęła.
Shakro odpowiedział Gaku - Bóg zawsze. Bóg czuwa. Bóg dłużej niż oni. - Powiedział wskazując ręką do około. - Shakro pamięta. Shakro najstarszy. On budzić się. Bóg mówić. Przed Bóg. Smutek, cierpienie, ból.
Shakro zmarkotniał i odszedł.
- Jeśli wy jak bóg, wy mieć moc. Wy silni niż bóg. - Dodał ciszej, aby nie usłyszał go stojący nie opodal toa psioniki.

========

Ultimo oraz Xarr zatrzymali się po pewnym czasie. Wokół drzewa jakby się przerzedzały, dwaj wojownicy mogli spokojnie bez strachu przed potknięciem rozejrzeć się. Pomiędzy drzewami nie było nikogo.

---------
Ulti i Xarr, napiszcie mi na pw jakich kości używacie na spostrzegawczość. Wesoły

–Gaku, jesteś pewien, że to "padlina"? – spytałem po słowach Shakro i podszedłem do Boga by Mu się lepiej przyjrzeć.