Autor |
Wiadomość |
DragonShadow
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Białego Lasu
|
|
|
|
Mam problemy z laptopem, więc proszę się uzbrajać w cierpliwość, gdyż laptop ma być sformatowany już niedługo. Wszak co, pytanka!
Launcher
Gdy już miało dojść do walki "jeden na wszystkich" czyjaś strzała zagrodziła im drogę. Podszedł do grupy jej właściciel, a między innymi trener zajmujący się tego typu bronią. Wykrzyczał coś, po czym banda kotletów odsunęła się i zrezygnowała z pobicia "celu". Po chwili trener wytłumaczył im coś. Nagle spojrzał bardziej w górę oraz kierując swoje dłonie ku tobie. Wtedy usłyszałeś jego krzyk:
-"Widzicie? Takie walki jak ta na innych wyspach są rozrywką, a my się tu nie bawimy. Będziemy walczyć! Każdy z nas, nawet ten pan z okienka, będzie musiał chociażby w najmniejszej części uczestniczyć w wydarzeniach! Pokonamy tych plugawych makuta czy im si to podoba czy nie!"
Po chwili Łowca zbliżył się do jednego z nich.
Napisz, co teraz zrobisz.
Splinder
Gdy miało już dojść do walki, czyjaś strzała zmusiła was od oddalenia się. Pojawił się jej właściciel - Cellwer. Pojawił się od tak. Powiedział:
-"Nie macie po co się bić! Mamy i tak zbyt dużo problemów ! Dla waszej wiadomości, jeden z trenerów, Pomarańcza, nie żyje! Nie pytajcie nawet dla czego! "
Po chwili wskazał dłonią osobę patrzącą na sytuacje od początku.
-"Widzicie? Takie walki jak ta na innych wyspach są rozrywką, a my się tu nie bawimy. Będziemy walczyć! Każdy z nas, nawet ten pan z okienka, będzie musiał chociażby w najmniejszej części uczestniczyć w wydarzeniach! Pokonamy tych plugawych makuta czy im si to podoba czy nie!"
Cellwer podszedł do ciebie:
-"Mogę z tobą porozmawiać na osobności?"
a)"Tak."
b)"Nie."
c)"A po co?"
Ikawo
Mały kraata wyłonił się co dopiero z kupy jedzenia. Nie zauważył żadnej zmiany, po czym znowu żarł owoce.
Herrflick wykorzystując okazje wyjadał kości porozsyłane po pomieszczeniu.
-"Chodź!" - powiedział do ciebie Alove - "Rog był a górze, może on wie, co spowodowało ten pośpiech."
a)Idziesz razem z nim,
b)zostajesz z rahi.
Ralliaz
Niszcząc symbol DH, automatycznie nie należysz do nich, oraz będziesz przez nich ścigany.
Zobaczyłeś przed sobą makutę i nieznanego z rasy osobę. Jeden z nich był po prostu biały z czerwonymi oczami. Makuta zaś był o wile ciekawszy. Cały w kolorowe paski (głównie niebieskie, zielone, pomarańczowe i fioletowe), miał długi czarno-żółty ogon (jak paski u osy). Przypominał psychola z czerwono-zielonymi oczyma.
-"Dziwny jakiś. Ale w sumie nie dziwne, że wypatroszył symbol wroga. Zrobili mu pranie mózgu." - uśmiechnął się makuta.
-"Ty, to może niech dołączy do nas? Im więcej hołoty tym lepiej!"
-"Nie wiem. Spotkamy się z Rogiem. On na pewno będzie wiedział, co z nim zrobić."
-"A czy to nie obowiązek "lidera"?"
-Niby tak, ale mały prezencik tylko osłodzi dni "lidera"." - istota cienia uśmiechnęła się szerzej. Po chwili albinos związał cię.
Napisz, co byś w takiej sytuacji zrobił.
|
|
Pią 17:57, 28 Maj 2010 |
|
|
|
|
Lokisyn
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 2203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Tym razem wezmę a
|
|
Pią 18:06, 28 Maj 2010 |
|
|
SejfMan
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 2499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chojnice
|
|
|
|
Ładnie się uśmiecham i pomachuję
Ostatnio zmieniony przez SejfMan dnia Pią 19:23, 28 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 19:23, 28 Maj 2010 |
|
|
Darnok 2
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Gdynia
|
|
|
|
(Świetnie. Dokładnie dzieje się to co ja chcę )
Patrzę mu w oczy i z obrzydliwym Skakdiowym (chyba tak to napisać) uśmiechem mówię: "Znasz powiedzenie wróg, mojego wroga, jest moim przyjacielem? Dlaczego wiążesz przyjaciół? Czyżbyś mi nie ufał? A może jesteś zdrajcą narodu Makuta?"
|
|
Nie 20:13, 30 Maj 2010 |
|
|
DragonShadow
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Białego Lasu
|
|
|
|
Niech to mać, ja się już nie będę bez sensu tłumaczyć gdyż i tak wiadomo o co chodzi oraz pewnie wszyscy zapomnieli o grze.
Do licha z tym.
Launcher
Trener odmachał ci, po czym kazał rozproszyć się innym na dole. Nie było już o czym mówić. Środek nocy.
Nagle jednak, ten sam osobnik, który ci odmachał, zawołał do ciebie i poprosił, abyś zszedł na dół do niego.
a) schodzisz na dół,
b)odmawiasz wykonania czynności,
c)"A czemu mam przyjść?"
d)improwizacja.
Ikawo
Pobiegłeś za Alove'm.
Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku. Prócz jednego. Dobiliście już ląd, a nie minęło wiele czasu. Spokojne zachowanie Roga nie wskazywało na to, aby coś się zdarzyło.
-"Jak dobrze, że wyszliście. Im szybciej ,tym lepiej."
-"Czy to twoja sprawka?" - zapytał Alove z lekkim oburzeniem w głosie.
-"Nie rozumiem o co ci chodzi? Czy nie cieszy cię to, że ten wrak dopłynął tu bez szwanku?"
-"Nie odpowiadaj mi pytaniem na pytanie!" - warknął laluś. Rog nie przejął się reakcją towarzysza. Spełznął z pokładu i przycumował statek do mostu.
-"Jesteśmy na miejscu. Chodźcie. Weźcie tropiciela ze sobą i idziemy. No i... Alove!"
-"Czeg, to znaczy tak?" - zapytał ponownie Alove.
-"Ty tu zostań. Popilnujesz statek oraz przy okazji uspokoisz się."
Zabrałeś Herrflicka i poszedłeś w głąb wyspy z Rogiem, zaś Alove rzucał kamieniami, rozwalając coś co jakiś czas.
-"Cholera, chyba minęliśmy osadę mieszkańców." - odezwał się do ciebie towarzysz. Trafiliście na polanę, a raczej bagno w lesie, pełną gęstych krzaków.
Rog chlapnął parę razy ogonem w tafle wody.
-"Przynajmniej jak narazie nie musimy się nic martwić. Woda jest bezpieczna."
Po kilku minutach , rozległ się szczek Herrflicka, który nagle wybiegł przed wami.
Wygląda na to, że znalazł coś, lub wytropił czyiś zapach.
a)Pytasz Roga, co powinniście zrobić,
b)zachęcasz Herrflicka do zaprowadzenia was do źródła zapachu,
c)uciszasz Herrflicka,
d)improwizacja.
Ralliaz
-"Jakiego tam narodu? Ja nawet nie należę do niego! Jestem zwykłym niewolnikiem, który cieszy się z tego co robi." - po tych słowach, albinos zacisnął węzeł.
-"A ja cię nie proszę o męczenie go." - odezwał się "hipis".
-"Możesz chociaż raz nie wtrącać się Dunffy?"
-"A czy ty możesz nie wymawiać mojego imienia przy nowych, Lambot?"
Albinos skrzywił się.
-"Nie zapominaj ,że jesteś niewolnikiem i pomimo ,że nie pilnuję cię, nie znaczy, że możesz robić co ci przyjdzie do głowy."
a)"PFFFFF! LAMBOT! Co za śmieszne imię! Żart sam w sobie!"
b)słuchasz dalszego ciągu rozmowy,
c)prosisz o uwolnienie,
d)"To może się bliżej zapoznamy! Ja jestem Ralliaz."
Ostatnio zmieniony przez DragonShadow dnia Pon 18:55, 16 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 14:44, 02 Lip 2010 |
|
|
SejfMan
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 2499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chojnice
|
|
|
|
schodzę
|
|
Pią 15:54, 02 Lip 2010 |
|
|
Robson
Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
aaaaaaaaaaaaa
|
|
Pią 17:19, 02 Lip 2010 |
|
|
Lokisyn
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 2203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Beeee)
Nie wiem czy będę miał czas na odpisywanie, więc możesz napisać, że użądliło mnie coś i zapadłem w śpiączkę.
Ale wcale nie zapomniałem o rpg.
|
|
Pią 23:11, 02 Lip 2010 |
|
|
DragonShadow
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Białego Lasu
|
|
|
|
Splinter i Launcher
Launcher zszedł do Cellwer'a i Splinter'a w kilka sekund. Trener uśmiechnął się, przez co jego żółta zbroja wydawała się jeszcze bardziej ciepła. Powiedział:
-”Przepraszam, że to nie na osobności, ale to jest mała sprawa. Tak się składa, że musimy popłynąć na Stelt. Nic takiego, małe zwiady. Przez te całe zamieszanie wojną TSO chce „przeskanować” wszystkie wyspy, aby sprawdzić kto mógłby nam pomóc na polu bitwy, a kto nie. W sumie to bardziej będzie odpoczynek niż jedna wielka misja. Nie macie wyboru... i tak musicie się tego podjąć.” - zaśmiał się przyjaźnie Cellwer. -”Najpierw pójdziemy po jedną osobę. Launcher tą osobę zna.”
Pomimo wszystko i tak poszliście z trenerem w stronę „domów” gdzie miał dołączyć ostatni kompan. Dotarliście do małego budynku należącego do trenera miotaczy. Było już wiadomo, że idziecie po Salem'a. Weszliście na piętro. Cellwer otworzył drzwi będące blisko niego. Ujrzeliście Salema, który penetrował różnorodne karty, plany i dokumenty. Na wasz widok, szybko ukrył zawartość przedmiotów, po czym spytał z zdenerwowaniem w głosie :
-”Cholera, trudno tak zapukać?” - wstał, schował dokumenty pod łóżko, podszedł do was. Zauważył Launchera stojącego po prawej stronie Cellwera.
-”Cellwer, czyżby mój „uczeń” coś nabroił? A może znowu coś podpalił.” - zażartował, kierując swój wzrok w Launcher'a.
-”Ależ nie. Chodzi tu o ciebie.” - Salem zamarł -”Musisz z nami popłynąć na Stelt. Wiesz, taki mały spacer. Dobrze ci to zrobi, ostatnio jesteś bardzo rozkojarzony.” - po tych słowach, Salem westchnął z ulgą. Cellwer nadal ciągnął :
-”Płyniemy teraz. Wszystko przygotowałem. Nic nam nie zabraknie, a dopłyniemy tam w góra dwa dni. ”
-”Dwa?”
-”Nie wynajmę dobrej łodzi dla zwykłych zwiadów.” - przez cały czas uśmiech nie znikał z twarzy Cellwera.
-”A gdzie się spotykamy, jeśli łaskaw poinformować?”
-”Pójdziemy do portu razem.”
Już bez żadnych pytań, Salem wyszedł z pokoju, zamknął za sobą drzwi. Cellwer żywo dał wam znak abyście ruszyli za nim. Salem poszedł za wami na końcu.
Wyszliście z budynku. Bez pośpiechu szliście do celu.
Launcher
Poczułeś, jak Salem ciągnie cię za ramię aż do momentu, kiedy jesteś obok niego. W pierwszej chwili wyglądał na rozbawionego, lecz po chwili uspokoił się, po czym powiedział do ciebie szeptem:
-”Nie wiem komu przyszło na myśl aby wciągnąć w zwiady ciebie, a zwłaszcza mnie. Nie mam czasu na takie rzeczy, czekam... na pewną osobę. Ma przybyć szybciej niż się spodziewałem. Jeśli zaś dotrze tu a ja będę gdzie indziej, może mieć kłopoty. Z tego powodu gdy będziemy już na Stelt, zniknę na trochę. Mówię ci to, gdyż jedynemu ci ufam. Było by dobrze, gdybyś Cellwer'a i tego drugiego uspokajał gdyby pytali o mnie. Im mniej zamieszania, tym lepiej. A tak w ogóle... masz jakieś do mnie pytania? Nie żebym, ale wrażenie, że coś cię trapi.”.
a)o nic go nie pytasz
b)pytasz go (napisz pytanie/pytania)
Splinder
Cellwer zwolnił kroku, aby iść obok ciebie. Szepnął do ciebie:
-”Zrób coś dla siebie. Zapoznaj się ze swoim kolegą, gdyż dużo będziecie musieli spędzić razem czasu. To jak? Da się zrobić?”
a)”Oczywiście, że tak!”
b)”O kim pan mówi ?”
c)”Nie dziękuję.”
Ikawo
Herrflick pobiegł w szaleńczym tempie w stronę małego wzniesienia obrośniętego krzakami. W tej samej chwili dostrzegłeś drobną, zgrabną dłoń wystającą bezwładnie zza roślin. Herrflick pobiegł za rośliny, szczekając na to, co było za nimi.
a)sprawdzasz co jest za krzakami,
b)podchodzisz do wzniesienia, lecz nic innego nie robisz,
c)wołasz Roga, aby podszedł do ciebie ,po czym przedstawiasz mu obecną sytuacje,
d)podchodzisz i próbujesz wyciągnąć to, co jest „właścicielem” tajemniczej dłoni.
|
|
Pią 19:03, 20 Sie 2010 |
|
|
Lokisyn
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 2203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
D poproszę.
|
|
Pią 19:24, 20 Sie 2010 |
|
|
Robson
Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
aaaa
|
|
Pią 19:24, 20 Sie 2010 |
|
|
SejfMan
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 2499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chojnice
|
|
|
|
b) Kto ma cię odwiedzić?
|
|
Nie 15:27, 22 Sie 2010 |
|
|
DragonShadow
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Białego Lasu
|
|
|
|
Launcher
-”Na taką jedną. Teraz nie mogę ci za bardzo powiedzieć o niej więcej, gdyż no wiesz, sami tutaj nie jesteśmy. Gdyby Cellwer usłyszał o czym ci mówię, już by się wtrącił i chciał wszystkiego wiedzieć. Jest życzliwy i przyjazny, ale lubi wiedzieć czego nie powinien.”...
Splinder
Idący za tobą Salem i Launcher szeptali między sobą, lecz nie usłyszałeś na jaki temat...
Splinter i Launcher
… Salem ucichł i zwolnił kroku. Splinter zaczekał na Launchera.
-”Cześć, jestem Splinter co pewnie wiesz. A ty jesteś...”
-”...Launcher.”
$Macie oboje wymyślić do siebie pytania.
Ikawo
Odgarnąłeś gałęzie krzaków jeden za drugim, aż ukazała się postać zza krzaków. Leży tam nieprzytomna kobieta. Vortixxianka z tego co było widać. Na jej szarej zbroi dominowała żółć. Ma głębokie rany w tułowiu i lekko poszarpaną łydkę. Obok niej siedział Herrflick. Spojrzał na ciebie smutno.
a)wołasz Roga,
b)próbujesz oprzytomnieć Vortixxiankę,
c)szukasz coś ostrego, po czym ją zabijasz,
d)improwizacja.
|
|
Nie 16:26, 22 Sie 2010 |
|
|
Robson
Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Erm... to, jak Launcher?
O czym tam z nim tam gadałeś?
|
|
Nie 16:36, 22 Sie 2010 |
|
|
SejfMan
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 2499
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chojnice
|
|
|
|
Omawialiśmy naszą ostatnią misję. Było ciekawie, trochę walki, trochę ognia... Także tego. Co tam mamy do jedzenia?
|
|
Nie 16:53, 22 Sie 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|