Veller Quest RPG

hmm... jescze mówi to znaczy że myśli, możemy poczekać, ale nie ręcze za siebie jak mi druga broń zeżre..

- poczekajmy jeszcze chwile, może w stolik się zamieni

U jednego z tamtych znalazlem kawalek kartki z napisem Iroth, bedzie trzeba sie tam wybrac po eskortowaniu ksiezniczki do krola.

--------------------------------------------------------------
Znowu przegapiłem :F
No to teraz ogłaszam:

Nasze RPG ma... DWA LATA I DWA DNI! Jak ten czas leci...!
--------------------------------------------------------------

Souler
Wbiłeś miecz w jeszcze żywego przeciwnika, tym samym go dobijając. Wydał z siebie tylko cichy syk, a jego oczy prawie wyszły z orbit. I umarł.

Wrócił Taddeo i powiedział, co znalazł u pozostałych zakapturzonych.
Souler, Taddeo, Gharn, Księżniczka - jedziecie dalej?

Phantie, Stephiroth
Przez chwilę czekaliście. Dziad-potwór przez chwilę stał w miejscu, ale lekko się chwiał. Jakby się wahał. W końcu spojrzał wam po kolei prosto w oczy.
- Oo.... odchodzę, zanim coś się... stanie.
To powiedziawszy, natychmiast odwrócił się do was plecami i z rykiem zaczął biec, stawiając nieludzkie kroki. Po krótkiej chwili zniknął w ciemnościach, wśród ciemnych sylwetek drzew. Słyszeliście tylko skrzypienie śniegu. Ale wkrótce i ono ustało.
Co robicie?

Łapię jakąś szmatę i wycieram miecz z krwi, po czym z powrotem przypinam go do pasa.
-Tadek, mieli jakieś mikstury lecznicze? mogą się przydać...

Sory, ale moja ukochana siostra "Potknęła" się o kabel do ładowarki laptopa i całą maszynerię szlag trafił. Dzisiaj dopiero udało mi się to naprawić.

Hmm... Obczajając i zapamiętując całą drogę, wracam do karczmy.

- Jakies mikstury tam mieli, ale ja bym nie maczal dzioba w nieznanym trunku, no chyba ze chcesz otruci

-Można zawsze złapać jakąś wiewiórkę i wypróbować.- żartuję. -Znasz jakieś zaklęcia leczenia?

-Niestety ale przez ta walke stracilem cala moc magiczna na dzisiejszy dzien, a z alchemii tez nie skorzystamy bo wszystkie ziola sa pod sniegiem-

- noi widzisz? Cierpliwość się opłaca. Idz spać, teraz ja stoje na warcie.

Souler - wytarłeś miecz z krwi przy pomocy śniegu.

Souler, Taddeo, Księżniczka, Gharn
Krasnolud powiedział:
- No to jak, jedziem dalej? Pewnie dopiero jak do Forseen trafimy, to wtedy lepszy opatrunek ci się zrobi, Souler.
Co robicie?

Savaer
Dokładnie się przyjrzałeś, jak tam dojść. Zapamiętałeś drogę i zacząłeś wracać. Niestety, ale nie udało ci się odzyskać liny, gdy z jej pomocą zszedłeś na daszek balkonu. Została zaczepiona za pręt do pochodni, a jej odczepienie z twojej pozycji nie było możliwe.
Poszedłeś do najbliższej karczmy.
W środku było parno, cuchnęło pijakami, chociaż z drugiej strony czułeś kuszący zapach jedzenia.
Nieco ponad połowa stolików była zajęta przez różnorakich klientów - barczystych osiłków, ludzkich i krasnoludzkich, parę gnomów, pomniejszych pijaczków.
Wolne stoliki znajdowały się przy ścianie, ale ten przy kominku był okupowany przez kłócących się ze sobą krasnali.
Podszedł do ciebie młody pomocnik barmana.
- Witamy... co podać? Danie dnia to baranina zatopiona w serze z Carvilore, a do tego krasnoludzkie piwo! - powiedział z podnieceniem. - Sprowadziliśmy go trochę na nadchodzące święto zimy! - dodał. - Jest pan zainteresowany? Takie danie kosztowałoby 13 koron.
Co robisz?

Phantie
Poszedłeś spać...

Stephiroth
Stałeś na warcie, już całkiem rozbudzony. Teraz już byś nie zasnął - nagły przypływ adrenaliny przez dziadka-potwora ci to zapewnił.
W ciągu nocy byłeś zmuszony trochę rozpalić ogień. Jednak, żeby nie oddalać się od śpiącego Phantiego, byłeś zmuszony wydać 1 punkt many na podtrzymanie ognia.
Porannego słońca nie zobaczyłeś. Całe niebo było zasnute ponurymi, szarymi chmurami. Mróz nieco zelżał, ale przyszła droga i tak raczej nie będzie łatwa, a to przez właśnie te ospałe chmury.

Stephiroth, Phantie
Zjedliście resztki pożywienia, które jeszcze mieliście. Ale nadal byliście nieco głodni. A do granicy mieliście dotrzeć dopiero około zmroku.
Co robicie?

Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Pią 17:42, 18 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz

- Po ile pokój, dobry człowieku?

- Pokój, wygodny i zadbany, kosztuje okrągłe dziesięć koron za nocleg. - poinformował pomocnik.

-No coz, nic tu po nas-

-Biorę
Po czym idę do wskazanego pokoju i rzucam się na łóżko w poszukiwaniu snu.