Autor |
Wiadomość |
Stephiroth
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zadupia
|
|
|
|
- nie znam żadnych, a po za tym po cholere tam włazić? Choć dalej, jedzenie trzeba znaleść
|
|
Czw 15:32, 07 Kwi 2011 |
|
|
|
|
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Spogladam, po trochu na medyka a to na ksiezniczke.
|
|
Czw 17:35, 07 Kwi 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Savaer
- Dobra, dobra. Ty tu nas nie próbuj przechytrzyć - mówił bandyta niepokojącym głosem. - Jak karawana będzie jechać - to napadniemy. Ale na ciebie też nie zaszkodzi. - podjechał bliżej ciebie i zarżał śmiechem, aż poczułeś smród starego alkoholu z jego ust.
Nagle wyrwał topór zza paska i ciąłby cię po głowie, gdyby nie to, że ciągle miałeś go na oku i dzięki swojemu refleksowi odchyliłeś się w siodle przed śmiertelnym ciosem. Wróg przez impet swojego chybionego ataku przechylił się na bok, złapał się szyi konia, by nie spaść z siodła. Drugi bandyta również przygotował broń i zaczął jechać w twoją stronę.
Twój ruch. Co robisz?
Phantie
Stephiroth zaproponował by nie wchodzić do domu i iść dalej na poszukiwania żywności.
Co robisz?
Souler
Dziad uważnie słuchał, nastawiając nieco głuche uszy.
- Bogowie, to mi się oferta trafiła! - wrzasnął, gdy skończyłeś mówić.
Księżniczka nieco zdziwiona twoim pomysłem pokiwała po chwili głową.
- No dobrze... niech będzie. Ojciec powinien się zgodzić...
Souler, Taddeo, Gharn, Księżniczka
Weszliście do domu starca (a za wami mężczyzna w czapce). W środku panował zapach starego drewna i roślin, w szczególności ziół. Przez stare okna wlewały się leniwie strumienie światła i tam, gdzie dosięgały, stały doniczki z roślinami.
Starzec kazał wam usiąść na dwóch starych łóżkach, na których, jak powiedział, opatruje każdego potrzebującego. Przyniósł bandaże, zaparzył jakieś specjalne zioła.
Opatrzył wasze rany, wypiliście napary, a gdy poczuliście się znacznie lepiej, przyniósł woreczek z dziwną substancją w środku. Jej część nabił do starodawnej fajki.
- Dodatkowo tą substancję się pali się, ażeby rana się lepiej goiła. Tak jak fajka, ale z inną rzeczą nabitą. Chcecie?
Co robicie?
|
|
Czw 11:06, 14 Kwi 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Nie odmówię.- oznajmiam, po czym sobie zapalam fajkę. -Nie paliłem chyba od ukończenia akademii...
|
|
Czw 14:36, 14 Kwi 2011 |
|
|
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-Tez poprosze-
|
|
Czw 19:28, 14 Kwi 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Souler
Dziad przyniósł szybko jak na starego człowieka rozżarzony węgielek w starych obcęgach i go umieścił w fajce. Po chwili substancja się rozjarzyła, a w górę pofrunął leniwie siwy dym. Gospodarz wyjął węgiel i podał ci szybko fajkę. Zaciągnąłeś się i...
- Nie wypuszczaj! - wrzasnął dziadek z zapałem.
Paliło ci gardło, czułeś jak obłoki dymu przesuwają ci się do płuc. W końcu nie wytrzymałeś i zakaszlałeś.
- No, może wystarczy i tyle. W końcu te paprochy są jednymi z najlepszych w okolicy! - oznajmił dziadek i podał dla podnieconego Gharna fajkę, a ten zaciągnął się całymi płucami.
- Kiedyś, jeszcze za młodych czasów - zaczął opowiadać dziad - ja nie znałem czegoś takiego. Ale mi krewny pokazał raz w lesie... po drzewo przyjechaliśmy i jak załadowaliśmy wszystko na wozy, trzeba było odpocząć. No to krewny wyciąga fajeczkę i te paprochy w woreczku! Jak nabił, jak się zaciągnęliśmy, to moje...
To było tak, jak z zapadnięciem w sen - nie wiedziałeś, kiedy to się stało. Obraz zaczął lekko się przesuwać w bok, a później wracać na swoje miejsce, i tak bez przerwy. Uświadomiłeś sobie, że bardziej skupiasz się na tym, co widzisz, a nie na opowieści znachora. Próbowałeś powrócić myślami do jego historii, ale to już było niemożliwe. Nie pamiętałeś nawet jej początku. Nie rozumiałeś jego słów, jakby mówił w innym języku. Rozglądałeś się, czując, że chyba tylko ty w tym pomieszczeniu nie wiesz, co się dzieje. Przy każdym obrocie głowy twoje oczy jakby zostawały na swojej dawnej pozycji i dopiero z pewnym opóźnieniem podążały tam, gdzie twoja głowa. Spojrzałeś na Gharna, który cały czerwony skulał się ze śmiechu, który go dopadł. Dziad klepnął go po głowie.
- Nie dość, że nie słuchał opowieści, to jeszcze przeszkadza i się śmieje jak durny! Więcej wam tego nie daję!
Zdziwiłeś się, że to już był koniec historii dziadka, bo chyba dopiero zaczął ją opowiadać. Ale zapomniałeś o tym po dwóch sekundach, a przed twoimi oczami stanął obraz wojsk przygotowujących się do wojny. Mapa płonęła, czarny tusz oznaczający miasta stawał się jeszcze czarniejszy, aż w końcu zamienił się w szary popiół. Blade chmury rozdarte przez skrzydlate potwory, a w ich siodłach trzymetrowi jeźdźcy. Czarna twierdza skąpana w otaczającym ją morzu ognia, odbijającym się upiornie na pozornie spokojnej tafli ciemnej nocnej wody. I śmierć.
Ocknąłeś się, dalej siedzieliście na starych łóżkach w domu znachora. Zobaczyłeś, że ten sam zapalił i wypuścił po chwili kłębki dymu.
- Co tam, rycerzyku?
Gharn rozmawiał o czymś z księżniczką i mężczyzną w czapce, który z fajki nie skorzystał.
Co robisz?
Taddeo
Zaciągnąłeś się. Podobnie jak Souler, ogarnęło cię dziwne samopoczucie dosłownie z sekundy na sekundę, która zatonęła gdzieś w strumieniu czasu. Już nic nie pamiętałeś z historii znachora, teraz widziałeś tylko jego twarz, a w głowie układały ci się skomplikowane historie na jej temat. Odwróciłeś głowę w inną stronę, ale coś cię zmuszało do powrotu. Zobaczyłeś rośliny stojące w doniczkach pod oknami i pomyślałeś, ile można z nich wytworzyć mikstur.
Zastanawiałeś się nad tym, kto i kiedy przyrządził pierwszą miksturę świata. Był to temat tak dla ciebie fascynujący, że myślałeś o nim przez... bogowie wiedzą, ile czasu. W końcu wydało ci się to ekstremalnie głupie i wyrwałeś się z tych rozmyślań. Zobaczyłeś, że Gharn podstawia ci fajkę pod nos.
- Druga tura!
Znachor na ten widok lekko westchnął.
- Dobra, chcecie, to bierzcie chłopcy, ale pamiętajcie o moim wynagrodzeniu! - pomachał palcem, niby wam grożąc. Po chwili drugi raz pomachał. I trzeci, i czwarty, aż w końcu zaczął to robić w kółko i rechotać przy tym jak oszalały.
- Ale ja się czuję! - krzyknął radośnie.
Zapatrzyłeś się, sam nie wiesz gdzie, aż Gharn cię szturchnął.
- No bierzesz, czy nie?!
Co robisz?
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Czw 19:51, 14 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 19:43, 14 Kwi 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Cholernie mocna rzecz. Z czego to jest zrobione?- mówię, powoli odzyskując świadomość. I sprawdzam sakiewkę.
|
|
Pią 13:16, 15 Kwi 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Souler
Znachor zaśmiał się przeciągle i nie mógł przestać rechotać przez kilkanaście sekund.
- Yyy... - wystękał, gdy przestał się śmiać. - Przywiózł to mój ojciec na te ziemie z północnej... yyy... z północnej części wschodniego kontynentu. Zasialiśmy to na naszej wioseczce... i... yyy... to jest jakaś roślina z takimi wielkimi tymi... jak one... wiecie, podobne do miseczkowatych kształtów, ale białe w kolorze... - zastanowił się i zamilkł na chwilę. - O czym ja mówiłem?
- O tym, z czego to jest zrobione, hahahaha! - krzyknął Gharn i zaczął się śmiać.
- To ja może już pójdę... do widzienia! - człowiek w czapce pożegnał się i wyszedł z domu.
Znachor pstryknął palcami.
- A tak! Zrobione to jest z rośliny, ale nie pamiętam jej nazwy!
Gharn znów się zaśmiał przeciągle.
- Tyle to i my wiemy!
Twój mózg powoli dochodził do siebie. Na szczęście przeszło ci stosunkowo szybko, gdyż zaciągnąłeś się słabiej od Gharna i znachora.
W końcu się nie dowiedziałeś, z czego zrobiona została ta substancja.
Co robisz?
|
|
Pią 14:38, 15 Kwi 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
Wstaję, i sprawdzam, jak moja rana.
|
|
Pią 14:48, 15 Kwi 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Sprawdziłeś stan twojej rany. Delikatnie i ostrożnie odchyliłeś bandaż, który lekko się skleił z zaschniętą krwią. Rana się dobrze zasklepiła, ale trochę bolała.
[Poczekamy na Taddeo, żeby wszystko się toczyło równocześnie.]
|
|
Pią 20:23, 15 Kwi 2011 |
|
|
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Zaciagam sie znowu tyle ze mocniej i staram sie skoncentrowac moje mysli na kuli.
(dziwne wczoraj napisalem posta i go tu nie ma )
|
|
Sob 9:42, 16 Kwi 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Taddeo
Wziąłeś fajkę od Gharna i mocno się zaciągnąłeś. Ledwo to utrzymałeś w płucach, w końcu się zakaszlałeś i kasłałeś przez jakieś pół minuty. Gdy przestałeś, zobaczyłeś wszystkich rozpromienionych i dopiero po paru sekundach zorientowałeś się, że jesteś uśmiechnięty od ucha do ucha. Prawie zapomniałeś o tym, że miałeś się skupić na kuli. Te myśli o niej wydawały się takie odległe... i w tej chwili niepotrzebne. Jednak zgodnie ze swoją wolą spróbowałeś je przyciągnąć łańcuchami wyobraźni, a gdy do ciebie podpłynęły, uderzyły przepotężną falą strasznych wizji, spadających na twój umysł jak ciężkie głazy i masy śniegu podczas lawiny górskiej.
Bezbarwne światło rozlewało się na całe pole bitwy, ogarniało gigantyczne bestie, siejące dookoła zniszczenie. Zwróciły się w przeciwną stronę i zaatakowały niespodziewających się niczego malutkich ludzi.
Nusair stał nad Karrnem i Elladanem, byli cali zakrwawieni. Ktoś wyższy się gniewał. Opóźnienia zmusiły go do czekania. Oko cyklonu spoglądało z nienawiścią na świat. Czarna twierdza zasłoniła księżyc. Czerwień, ogień, jezioro, ogień, krew, czerwień, Śmierć. Dziadek się gniewał.
Oddaj.
Nie chciałeś iść dalej. To nie powinno się wydarzyć. Musiałeś się cofnąć.
Ośnieżony las widziany z góry był przecinany przez olbrzymie czerwone cielsko, znad koron białych drzew wystawały rogi karmazynowej istoty. Krasnolud mierzył do niej z łuku.
Śmiech kilku osób sprowadził cię na ziemię. Gharn i znachor zalewali się śmiechem, patrząc na ciebie. Dopiero się zorientowałeś, że stoisz w rogu pokoju i jakby się przed czymś chronisz, zasłaniając się ramionami i jęcząc.
- Hahahahahahaha, mocny towar! - krzyknął Gharn.
Jeszcze nie mogłeś się wyrwać z ogłupienia, ale rozmyślania o kuli się urwały.
Co robisz?
|
|
Sob 21:02, 16 Kwi 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
Podchodzę do księżniczki.
-Wypisałaś papiery, wasza wysokość?
|
|
Sob 22:22, 16 Kwi 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Souler
Księżniczka odpowiedziała:
- Wybacz, jeszcze nie. Myślę, że najlepiej będzie, gdy zrobię to po powrocie do domu i od razu przekażę ten dokument ojcu. Spytam tylko, jak się ten pan nazywa.
- Jestem Nevado z Trzech Babek! Tak się nasza wioseczka nazywa! - krzyknął znachor i coś szepnął do Gharna, który upadł na ziemię ze śmiechu.
- Wątpię, czy w takim stanie mówi prawdę... - westchnęła dziewczyna, ale skorzystała z tuszu i kawałka papieru, po czym zanotowała imię.
Co robicie?
|
|
Nie 14:03, 17 Kwi 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Chyba się dogadali.- komentuję krótko, po czym wychodzę odetchnąć świeżym powietrzem. Chyba, że chata jest dziurawa jak sito.
|
|
Nie 14:18, 17 Kwi 2011 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|