Autor |
Wiadomość |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
- To na pewno jest jeden z magów kogoś z Oxyru. Zapewne Erdamona. A naszymi umiejętnościami się nie przejmuj, zagwarantujemy wam pomoc. Powiedz mi tylko, kiedy możecie pojechać do kopalni.
|
|
Wto 18:11, 28 Cze 2011 |
|
|
|
|
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
To ja sie dolaczam i do daje od siebie -za krola-
|
|
Wto 18:27, 28 Cze 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Gdzie jest kopalnia, i jaka jest droga? Wyruszymy tak szybko, jak się da.
|
|
Wto 19:48, 28 Cze 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Taddeo
- Trochę kiepski z niego król - dodał szybko rudobrody krasnolud i łyknął wódki.
Wypiłeś trochę piwa we wspólnym toaście. Krasnalowi przyniesiono pachnącą potrawę z wołowiny przyprawionej specjałami z Carvilore, udekorowanej sałatą i innymi warzywami. Aż zrobiłeś się głodny.
Wtem do karczmy wszedł obdarty dziad z obszarpanym pokrowcem na lutnię w kościstych dłoniach.
- Powitać! - sapnął i zdjął starą zimową czapkę Schował ją do rękawa.
Po karczmie przeszły pomruki i pełne oburzenia jęki.
- Czekamy na Kelaha z Carvilore, nie na obdartego dziada! Myśli, że coś tu zarobi?! - krzyczał jeden z klientów. Jeden z krasnoludów go uspokoił, grożąc grubym palcem.
- Synek, zamknij gębę i daj mu wystąpić! - warknął krasnal.
Dziad wyjąl z futerału nowiutką, piękną lutnię z niemal błyszczącymi strunami. Po sali znów przebiegły szmery, tym razem pełne zdziwienia.
- To mój dar od bogów! - krzyknął dziadek i odgarnął siwe zmierzwione i brudne pasma włosów.
Przeszedł pod ścianę, gdzie było najwięcej miejsca, tam, gdzie miał wystąpić słynny bard. Wziął zarezerwowane krzesło i ciężko na nim usiadł.
Szarpnął struny. Rozległy się dźwięki typowe dla początków opowieści o historycznych wydarzeniach.
- Szpony swe król Arraz położył na królestwa mapie. Miał nadzieję, że wszystkich wrogów złapie. - rzekł dziad mocnym głosem. - Rozerwał ją na strzępy, wykorzystując zdradzieckie swe podstępy. Wybuch jego złości stworzył mapę nową. Opowieść to o legendarnym królestwie Abbohoru. Opowiem wam teraz historię ową.
Przy każdym zdaniu pociągał za struny w coraz to innych, ciekawych tonacjach, co nadawało opowieści podniosłego charakteru.
Zaczął grać i śpiewać, niespodziewanie czystym, mocnym głosem. Wszyscy zaczęli porozumiewawczo patrzeć na siebie, potem znów zdziwionym wzrokiem na starego barda.
Gdy skończył pierwszą balladę, z rękawa wypadła mu zimowa czapka. Wtedy tuzin klientów od razu zerwał się z miejsca i wrzucił starcowi przynajmniej po jednej monecie. Rozległy się brawa, a człowiek, który chciał wyprosić dziada, siedział teraz zły i zawstydzony.
Wtedy do gospody wszedł Kelah z Carvilore. Raz go widziałeś, a słyszałeś o nim wiele. Podobno jego ballady były niezrównane w całym środkowym Varnlandzie.
- Witam, drodzy panowie i panie! - powitał wszystkich miłym, dźwięcznym głosem, zdejmując drogi kapelusz - Droga długa i ciężka za mną, zdążyłem przed nocą, a zobaczyłem już zimowe zjawy, które raz do roku nawiedzają świat w dzień jak dzisiaj! I mam już o nich balladę. A teraz proszę o piwo.
W tym momencie zobaczył, że na jego ustalonym miejscu siedzi stary obdarty bard.
- Przykro mi starcze, za chwilę ja zabiorę głos. Na ciebie już pora.
- Nie. - odrzekł dziad i dodał: - nikt nigdzie nie napisał, że dziś przyjeżdżasz, więc mam prawo do zagrania swoich utworów.
- Przykro mi, ale jeśli się nie usuniesz w ciągu dwóch minut, będę zmuszony inaczej do ciebie przemówić, staruchu!
Część klientów wybuchła z oburzeniem. Pozostali wiwatowali Kelahowi.
Rudy krasnolud odezwał się do ciebie, przekrzykując innych:
- Ja tam bym dał szansę jeszcze trochę pośpiewać starcowi! Starszy jest, powinien mu się należeć jakiś szacunek!
Co robisz?
Souler
- Kopalnia znajduje się, jak powiedziałem, na północ, pół dnia drogi stąd. Zimą trochę więcej niż pół, ale cóż. Jedzie się początkowo szlakiem do Shozaardu, ale po paru godzinach skręca się na zachód i jedzie się w stronę góry Farhena. Większość drogi wiedzie przez lasy i wąwozy, jest tam też rzeczka Fox, co prawda brak tam mostu, ale jest ona wąska i zamarznięta, a w dodatku płytka, więc żaden problem. - w tej chwili w powietrzu dało się usłyszeć zawodzący jęk, a po nim jakby słaby dźwięk trąby. Nieznajomy zaczął czegoś szukać w skórzanej torbie. W końcu wyciągnął zwój papieru, i ci go podał. - Trzeba się zbierać do chałup bądź karczem. Robi się nieciekawie, jak to w święto Zimy. Na tym papierze masz zapisane, gdzie się zgłosić. Przyjdźcie tam, gdy będziecie gotowi. Przydzielimy wam do zadania swojego człowieka, żeby nadzorował misję.
Co robisz?
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Wto 22:35, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wto 22:32, 28 Cze 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Dobra, załatwimy to tak szybko, jak się będzie dało.- oznajmiam, podaje tajemniczemu człowiekowi rękę, po czym idę jeszcze przejść się głównymi ulicami.
|
|
Czw 16:48, 30 Cze 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
- Mam nadzieję - powiedziała zakapturzona postać i się pożegnaliście.
Poszedłeś w kierunku głównych ulic. Wiatr się nasilił, wyjąc przeciągle i sypiąc dookoła dużymi płatkami śniegu.
Dopiero zauważyłeś, że zgasło ci cygaro, a śnieg je niestety nawilżył.
Ulice były puste. Przechodząc obok jakiejś karczmy, słyszałeś dźwięki muzyki i wesołe okrzyki.
Potem znalazłeś się na jednej z ważniejszych ulic. Właśnie jechał nią wielki, załadowany wóz, który prowadziły dwa zmęczone konie. Poganiał je jakiś bogacz, sądząc po bogatym ubiorze. Zmierzali w kierunku zamku, zapewne byli spóźnieni na jakąś ucztę u króla.
Z pobliskiego kamiennego domu wyszedł człowiek tak pijany, że upadł twarzą na ulicę.
- Wszystkie duchy i demony, wzyywam was! - wybełkotał i chyba zasnął.
Zza zakrętu wyszli strażnicy, wracający do domów lub koszarów. Jeden z nich zobaczył i podniósł pijanego, po czym wprowadził go do domu.
Usłyszałeś nieludzki krzyk, a po nim dźwięk trąby. Zobaczyłeś strażnika, który szedł w twoim kierunku.
- Schroń się rycerzu! - krzyknął. - Znowu zimowe bestie będą przelatywać nad miastem. Już niejednego porwały jakieś zjawy w Święto Zimy. Radzę ci się chować. My kończymy patrol i też wracamy do domów i koszarów.
Ruszył w swoją stronę.
Co robisz?
|
|
Pią 12:20, 01 Lip 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
Koszar się odmienia. Idę do jakiejś knajpy, byle znaleźć schronienie.
|
|
Pią 13:01, 01 Lip 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
No koszar, koszar
Ruszyłeś w stronę karczmy, którą parę minut temu mijałeś.
Była naprawdę wielka jak na karczmę - oprócz parteru miała jeszcze dwa piętra. Na parterze i pierwszym piętrze zapewne trwały zabawy, a na drugim znajdowały się pokoje do spania.
Dużą salę na parterze wspierały grube drewniane bele, rozgałęziające się przy suficie. Zajmowały ją przede wszystkim długie ławy, a z nimi podłużne stoły zajęte przez licznych klientów. Były też okrągłe stoliki, ale chyba wszystkie już były zajęte.
W powietrzu roznosił się zapach potraw ze specjalnie sprowadzonych na tą okazję składników, smród pijanych świętujących, a także dźwięki skocznej muzyki, granej przez brodatego barda i kobietę stukającą w bębny.
Kilka osób odwróciło się w twoją stronę, gdy wszedłeś do gospody.
- Patrzcie go! - zawołał jakiś pijak. - Nieumarły rycerz! Nikt normalny by o tej porze nie szukał karczmy!
Tylko jego kolega się zaśmiał.
Wtedy jakiś szczerbaty dziad nachylił się do jeszcze starszego dziada:
- Toż to nie straż, jeno rycerz! Aż taki ślepy jesteś od tego wczorajszego?
Reszta powróciła do rozmów, kłótni, picia i jedzenia.
Usłyszałeś dźwięki walki na pięści. W północnym rogu parteru walczyło dwóch ludzi, a tuzin innych im wiwatował. Widocznie w tej karczmie była to norma, tym bardziej, że z krzyków publiczności wywnioskowałeś, że to była walka na pieniądze. Jeden z walczących upadł na ziemię, pozostali go wyciągnęli z pola walki. Wszedł zaś na nie młody, krzepki krasnolud. Kto wygrał teraz - wiadomo.
Znalazłeś trzy wolne miejsca przy okrągłym stoliku. Zająłeś jedno z nich i z przyjemnością usiadłeś po długim spacerze.
Karczmarz i pomocnicy byli mocno zajęci, rozdając zamówienia większości klientów. Musiałeś trochę poczekać.
W międzyczasie podeszła do ciebie czarnowłosa, nieco ponad dwudziestoletnia kobieta. Ubrana była w przeszywanicę, spod której dało się zauważyć wystającą kolczugę. Przy pasie miała jednoręczny miecz i długi sztylet. Jej ciemne włosy były ścięte tak, by nie dosięgały ramion, widocznie po to, by nie przeszkadzały zbytnio w walce. Rysy jej twarzy były ostre i delikatne zarazem, a duże zielone oczy, którymi na ciebie patrzyła, były tak inteligentne i głębokie, że zdawały się ciebie pochłaniać.
- To miejsce jest zarezerwowane? - wskazując wolne krzesła spytała z uśmiechem i zębami zbyt ładnymi jak na wojowniczkę.
Co robisz?
|
|
Sob 12:39, 02 Lip 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Nie. Nigdzie indziej miejsc nie ma?- oznajmiam, i rozglądam się po lokalu. -Z kim mam przyjemność rozmawiać?
Ostatnio zmieniony przez Souler dnia Sob 12:49, 02 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 12:45, 02 Lip 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
- Nie lubię siedzieć wśród śmierdzących pijaków, na tych ławach. To jedyny wolny okrągły stolik. A ty przynajmniej śmierdzisz zbroją. - odpowiedziała z cieniem uśmiechu.
Co robisz?
|
|
Sob 12:52, 02 Lip 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Rozumiem. Skąd przybywasz?
|
|
Sob 13:05, 02 Lip 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Usiadła na krześle i przeczesała ręką włosy.
- Ordavel. Urodziłam się w Ordavel, ale teraz wracam z długiej wycieczki po wschodnim kontynencie. Zajęła mi ona całą jesień, a wciąż dopiero wracam do domu. Zatrzymałam się w Forseen na parę dni i ruszam dalej na północ. A ty? Smoczy Rycerz, jak widzę?
|
|
Sob 13:37, 02 Lip 2011 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Souler Backthorne, chyba lord. Nie pamiętam. Smoczymi Rycerzami jesteśmy od pokoleń. Raczej nie wyglądasz na kogoś, kto musi przerzynać się przez zastępy wrogów.
|
|
Sob 13:59, 02 Lip 2011 |
|
|
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Wstaje i mowie -Waszamosc Kelaha, wiem ze jest pan zly z powodu tego wacpana w podeszlym wieku ale bylo by to wrecz zbojecki wyczyn wyrzucic go na pastwe zimowych zjawy. Tak wiec czy zamiast tego mogli by ponowie uczynic zawody w ktorych to beda grac na przemian a pod koniec sluchacze obdaruje koronami swojego ulubienica. Wiec co pan o tym mysli panie Kelaha?-
|
|
Sob 21:07, 02 Lip 2011 |
|
|
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Souler
Dziewczyna zaśmiała się.
- No tak, jak zwykle sama się nie przedstawiłam. Jestem Rayina z Ordavel. Faktycznie, nie muszę, jak to powiedziałeś, przerzynać się przez zastępy wrogów, ale zdarza mi się skracać kogoś o głowę. Pracuję jako najemnik, a na wschodnim kontynencie miałam ze znajomymi trochę roboty. Dołączyłam do nich nie tylko dla pieniędzy i zajęcia, miałam też osobiste motywy... nieważne. - zamilkła na chwilę, ale postarała się przerwać ciszę. - ty zaś nie wyglądasz na kogoś, kto siedzi w jednym mieście i nic nie robi, Chyba-Lordzie. Też jesteś w podróży? Wracasz do Zakonu czy coś takiego?
Co robisz?
Taddeo
[Kelah, a nie Kelaha.]
Kelah wysłuchał cię.
- A kim ty jesteś, że będziesz ustalał zasady tego wieczoru?! Nie każę staruchowi wychodzić na podwórze, chcę tylko moje miejsce i mój czas na ballady! Nie po to się przygotowywałem tyle dni, żeby jakiś obdartus mnie zastąpił. Poza tym, chyba wiadomo, kto ma lepsze ballady? - uniósł ręce w górę, w oczekiwaniu na wiwat na jego cześć. Nie wszyscy krzyknęli z entuzjazmem. Zobaczywszy to, bard spojrzał gniewnym wzrokiem po klientach, a później zatrzymał wzrok na tobie i powiedział - Dobra! Niech wam będzie. Jeśli uzbieram więcej koron po trzech piosenkach, to dziad przestaje grać, a pozostały wieczór jest mój!
Otrzymano 200 pkt. doświadczenia!
Stary bard zaczął grać pierwszą piosenkę. Śpiewał mocnym, stanowczym głosem o rumie.
- Nadszedł czas, czas picia! Nie chcę wódki ni miodu, żaden z tych trunków nie smakuje jak za młodu. Rum to klucz, rum to siła! Nalej więc mi do kubka, dziewko miła!
Klienci dobrze się bawili, kilkunastu z nich zachciało napić się rumu. Niestety, w karczmie go nie było, musieli więc wszyscy zadowolić się miodem, piwem i wódką. Krasnoludzi wesoło krzyczeli i szybko nauczyli się refrenu, zaczęli więc śpiewać razem z bardem.
Później grał Kelah. Jego utwór był nieco sztucznie przepełniony patosem i zbytnią monotonnością.
Odezwał się do ciebie rudy krasnolud:
- Dobry pomysł żeś miał z tymi zawodami! Wypijmy za starego barda! - uniósł kielich do góry i stuknął w twój kufel z piwem, które ci się skończyło.
Druga piosenka starego była równie dobra, co poprzednia, a następna Kelaha dorównała im, spodobała się niemal wszystkim. Po trzech piosenkach każdego z bardów klienci zaczęli wrzucać pieniądze do czapki starca i kapelusza Kelaha.
Co robisz?
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Nie 20:14, 03 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Nie 20:11, 03 Lip 2011 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|