Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Veller Quest RPG
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 143, 144, 145 ... 148, 149, 150  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Gry Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Veller Quest RPG
Autor Wiadomość
Tony



Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Mialem na mysli stolice oxyru :/
Nie 13:07, 11 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Souler



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Goleniów

Post
-To mów wyraźnie. Ruszajmy.
Nie 19:50, 11 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Akamai



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: mam wiedzieć?

Post
- Czyli jedziemy do Oxyru w Oxyrze. - powiedział Gharn.
Ruszyliście, zatapiając się w ogołoconych przez zimę lasach ciągnących się stąd aż do okolic Shozaardu. Szacowaliście, że w dwa dni dojedziecie do Shozaardu, a w cztery - do granicy. Stamtąd do stolicy Oxyru pozostaną kolejne cztery dni jazdy, czyli dojedziecie tam w około 8 dni.
Las był cichy, spokojny i nieruchomy, prawie martwy. Tylko czasami dało się zauważyć biegające po drzewach wiewiórki, strącające jedyną ozdobę gałęzi - śnieg. Rzadziej spotykało się lisy, czy kunopodobne futrzaki. Najczęściej natykaliście się na pojedyncze wilki, płoszące się na widok tak wielu koni. Ciszę przerywał tylko śnieg, chrupiący pod końskimi podkowami.
Rayina narzekała na ból rannej głowy, a krasnolud - jak zwykle - na zimno, przeszywające kości. Zauważyliście, że znowu zażył lek na serce, który musiał przyjąć, gdy jechaliście do Zamku Smoczych Rycerzy.
Las się nie kończył, ale dzień - owszem. Trzeba było się rozejrzeć za jakąś polaną. Jechaliście kolejne pół godziny, ale nie znaleźliście żadnego miejsca na odpoczynek.
- Trzeba było jechać z dala od tego przeklętego lasu i normalnie przespać się w jakiejś wiosce. - powtarzał Gharn.
Gdy zapadł zmrok, mróz się nasilił, ale wy dalej jechaliście na północ. Na szczęście znaleźliście niewielki obszar pozbawiony drzew. Niewielki, ale zawsze to coś.
- Głodny jestem jak wilk - powiedział Gharn, zaglądając do sakwy. Wyjął bukłak wody i chciał się napić, ale z otworu posypał się lód. - Tfu! Lodem się nie najem i nie napoję. I ogień trza by rozpalić, ale to chyba Taddeo musi czarów użyć, bo wszystko mokre.
- Może ja i Souler pójdziemy zapolować? Może się trafi choćby i kuna... - zaproponowała Rayina, ale po głosie było słychać, że najchętniej poszłaby już spać.
Co robicie?


Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Pon 17:07, 12 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
Pon 17:04, 12 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Souler



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Goleniów

Post
-Czyli robota rozdzielona.
Ruszam na polowanie.
Pon 19:09, 12 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Tony



Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Staram sie wyrwac co suchsza kore z drzew a potem ustawic to w cos ala piramida i poleje kilka kropel zapalajacego plynu alchemicznego i podpale normalnie krzesiwem, a potem oczyszcze teren do snu.
Pon 21:52, 12 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Stephiroth



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zadupia

Post
- mamy własne jedzenie... chyba... - po czym wyjmuję księge zaklęć i szukam w niej jakiegoś czaru co by jedzenie wyczarowało - pozwolicie abyśmy zostali z wami przez tą jedną noc? Zmierzamy w kierunku Oxyru (mam nadzieje że tak to się nazywa, dawno już zapomniałem gdzie idziemy ;p), a to daleko ponoć jest, więc trza siły zregenerować.
Wto 21:49, 13 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Akamai



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: mam wiedzieć?

Post
Souler, Rayina
Minęła ponad godzina, zanim natknąłeś się na jakąkolwiek zwierzynę. Razem z Rayiną upolowaliście dwie wiewiórki i młodego lisa. Potem zrobiło się już zbyt ciemno na polowanie.
Wróciliście na miejsce noclegu po kolejnych 30 minutach błądzenia między ciemnymi drzewami. Łatwo było stracić tu orientację, bo w dodatku niebo zostało okryte grubymi chmurami, nieprzepuszczającymi księżycowego światła na ziemię.

Taddeo
Ty w tym czasie z Gharnem uprzątnąłeś miejsce na spanie z drobnych gałęzi i większych ilości śniegu.
Zebrałeś trochę kory z drzew, odpowiednio ją ułożyłeś i polałeś łatwopalną substancją.
Przy drugiej próbie podpalenia jasny płomień ogarnął piramidkę kory, aż lekko poparzyłeś dłonie.
- No dobra, ale na czym będziemy spać, jak wszystkie namioty Karrn niósł?
Co robisz?

Souler, Rayina
Wróciliście z polowania, niosąc trzy martwe zwierzaki. Widzieliście, że ogień został już przez Taddeo rozpalony.
Co robicie?

Stephiroth, Phantie
[Idziecie teraz nie do stolicy Oxyru, która nazywa się Oxyr, tylko do Ordavel, leżącego na granicy waszego państwa i Oxyru.]
- Możecie... ale jak będziecie próbować jakichś sztuczek, szybko skończycie jako wędzonki na tym ogniu. - powiedział Dagen.
- He, he - zaśmiał się tępo Althenor i ugryzł kawał kurczaka, świeżo zdjętego z ognia.
- My idziemy do Ordavel po nagrodę za zadanie. Althenor, pokaż im.
Althenor, w jednej ręce trzymając kurczaka, drugą wyjął z przemokniętego worka paskudną, pozalepianą zakrwawionymi włosami głowę jakiegoś człowieka. Pozbawiona była oczu, a z nosa pozostała bordowa miazga.
- Oto, co potrafi mój buzdygan! - zawołał wesoło i schował głowę z powrotem do worka.
Zacząłeś szukać w księdze czaru, który mógłby zaspokoić wasz głód. Znalazłeś tylko jedno.
Niekończące się jabłko - wyczarowuje jabłko, które po ugryzieniu powoli wraca do normalnego kształtu. Transformacja od ogryzka do pełnego jabłka trwa około godziny. Jedno takie jabłko po wyczarowaniu istnieje około dwóch godzin, potem znika i trzeba je wyczarować od nowa.
Duże - Trudność - 4. 20 many.
Małe - Trudność - 3. 30 many.
Co robisz?


Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Śro 8:53, 14 Wrz 2011, w całości zmieniany 4 razy
Śro 8:37, 14 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Souler



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Goleniów

Post
-Dobra, oprawiamy i jemy teraz, czy jutro rano?
Śro 14:04, 14 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Tony



Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
"kilka galezi swierka sie zetnie i to powinno wystarczyc do wyspania sie, a co do zwierzyny to lepiej zjesc teraz bo jeszcze sciagniemy na siebie cos dzikiego"
Czw 20:45, 15 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Stephiroth



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zadupia

Post
- chodzi tu jakaś zwierzyna? Będzie trzeba zapolować - pytam się ich
Czw 21:10, 15 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Akamai



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: mam wiedzieć?

Post
Taddeo, Souler
- Słusznie - powiedział Gharn. - Lepiej, żeby zapach zwierzyny się nie rozciągał dookoła przez całą noc. Dość, że i my śmierdzimy mięsem!
Pościnaliście z pobliskich drzew co niższe gałęzie i zrobiliście prowizoryczne posłania.
Gharn, najbardziej doświadczony w oprawianiu zwierzyny, pomógł wam zdjąć ze zdobyczy futro.
Jedzenie piekło się dosyć długo. Mróz dawał wam w kość, bo płomień ogniska był nieco za słaby, by was ogrzać.
Zaczęliście jeść. Smakowało, krótko mówiąc, tak sobie.
- Szkoda, że żadnych przypraw nie mamy ze sobą - odezwała się Rayina.
- Wojowniczka się znalazła - odrzekł Gharn. - Po samej twojej gadce bym pomyślał, żeś mieszczanka jakaś! Jak ze swoją kompanią osiem zim temu podróżowałem, to przez prawie trzy tygodnie jedliśmy tylko roślinki, a zwierz, i to mały, trafił się raz na cztery dni. W takich byliśmy tarapatach! A nas było jedenastu! Bili się o jedzenie, ale jako przywódca - wskazał dumnie na siebie - rozkazałem im zaprzestać wspólnych walk, bo debile by się nawzajem pozabijali, a każdy wtedy mógł się przydać, żebyśmy przetrwali. I zaczęliśmy losować...
Zjedliście, nie do końca nasycając żołądki.
- Jakieś warty na noc? - spytał Gharn.

Stephiroth, Phantie
- Wątpię. - odrzekł Dagen. - Jeśli już, to białe zające, ale życzę powodzenia w szukaniu takich na tle śniegu. Jak się wam chce, to jedźcie do lasów, ale drzewa tam rosną trochę rzadko i mało tam zwierząt...
Co robicie?


Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Wto 15:51, 27 Wrz 2011, w całości zmieniany 3 razy
Wto 15:49, 27 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Tony



Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Siadam sobie w wygodnej pozycji i mowie -Ja biore warte- teraz sprobuje wchlonac mane wody ze sniegu ale w taki sposob ze ta mana przechodzi przez moj amulet many (tak by amulet i ja sie troche podładowalismy).
Wto 20:30, 27 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Souler



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Goleniów

Post
Idę spać.
Śro 7:18, 28 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Stephiroth



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zadupia

Post
Wysyłam Phantie na polowanie... No co? Jak i tak nie gra to można go chyba uznać za npc...
Pią 23:42, 30 Wrz 2011 Zobacz profil autora
Akamai



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: mam wiedzieć?

Post
Taddeo
Odzyskujesz 18 punktów many, do amuletu weszło 19.

Souler
Poszedłeś spać.

W nocy nic się nie wydarzyło, a po kilku godzinach Gharn zastapił Taddeo.
Rano ruszyliście dalej.
Kolejne dwa dni jazdy minęły bez żadnych przygód. Zbliżaliście się do okolic Shozaardu, a gdy jechaliście kolejnym lasem, coś was zaniepokoiło. Kojarzyliście te ułożenie drzew, niewielką polanę...
Już tu byliście.
Tu znaleźliście martwego dziadka, który w sakwie miał kulę Vellera. Mogliście nawet powiedzieć, w jakim dokładnie miejscu leżał - tym bardziej, że na śniegu był jeszcze ledwo widoczny ślad. A obok tego śladu - następne. Zupełnie tak jakby dziadek wstał i po prostu poszedł wgłąb lasu...
- Nie podoba mi się to... - powiedział cicho Gharn.
Jedziecie dalej?

Stephiroth
Phantie przez chwilę oponował, ale zdawał sobie sprawę, że z godziny na godzinę on też będzie coraz głodniejszy. Wziął procę i toporek, po czym ruszył w stronę niewielkiego lasu.
Zostałeś sam z trzema oxyrczykami. Rozmawiali ze sobą niezrozumiałym językiem. Dagen powiedział do ciebie po jakimś czasie w mowie wspólnej:
- Chyba chcesz się pozbyć swojego towarzysza. Mało w okolicy istot, ale zawsze może go spotkać coś niespodziewanego. Ja bym nie wysyłał kompana w nieznaną okolicę.
Minęło ponad pół godziny. Phantie wrócił z białą, puchatą kulką w ręku, wymachując nią wesoło.
- Dla chcącego nic trudnego! - zawołał, a gdy wdrapał się na wzgórze, usiadł ciężko z białym, nieco zakrwawionym śnieżnym zającem.
Gdy Bran pomógł wam go oprawić i upiec na ogniu, zabraliście się do jedzenia. Smakowało dobrze, ale narobiłeś sobie smaku i chciałbyś zjeść jeszcze jednego takiego zająca. Nie mogłeś doczekać się jutra, gdy zajedziecie wreszcie do jakiejś karczmy...
Idziecie spać?


Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Wto 16:07, 04 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Wto 16:01, 04 Paź 2011 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Gry Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 143, 144, 145 ... 148, 149, 150  Następny
Strona 144 z 150

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin