Veller Quest RPG

Zaczepiliście przypadkową babcię.
- Tak, tak, tu ci czarodzieje mieszkają. Tylko uważajcie, chłopcy. Czasami trafia się na złych.

Poszliście w stronę wież. Szliście zatłumioną ulicą. Wszędzie panował gwar. Kupcy wrzeszczeli, pijacy się kłócili, obywatele rozmawiali. Przedarliście się przez setki osób. Przed wami stała najwyższa wieża. Drzwi do niej wykonano z dziwnie połyskującego drewna. Ozdobiono je kryształami. Chcieliście już chwycić za kołatkę, lecz zza drzwi odezwał się dudniący głos:
- Kto idzie i czego chce?!

-Przybywamy z polecenia Wielkiego Mistrza Zakonu Smoczych Rycerzy! Mamy bardzo ważną sprawę do Helbrona!- wołam.

Ostatnio zmieniony przez Souler dnia Pią 14:16, 12 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz

- Helbrona? Dobra, niech wam będzie. Jeśli okaże się, że... a zresztą, właźcie, śmiertelnicy.
Drzwi otworzyły się. Zobaczyliście coś w rodzaju recepcji. Dosyć małe pomieszczenie z ozdobami magicznymi na ścianach. Przy przedniej ścianie za drewanianym biurkiem siedziała nienaturalnie piękna dziewczyna, bez żadnej skazy.
- Magia. - mruknął Karrn.

- Do Helbrona tak? Proszę skierować się na schody, a później w lewo do pierwszego pokoju. Akurat ma teraz chwilę czasu - powiedziała magiczka.

Poszliście według wskazówek. Po długich schodach skręciliście w lewo do najbliższych drzwi. Gharn wysunął się naprzód i niecierpliwie zapukał.
- Wejść!

Weszliście do pomieszczenia. Był tu duży pokój, zawalony biblioteczkami, biurkami i papierem na ziemi. To chyba była pracownia.
Znad najszerszego biurka popatrzył na was mężczyzna w zielonych szatach z długimi odgarniętymi do tyłu włosami i kozią brodą. Wyglądał na jakieś trzydzieści lat. Ręce miał pobrudzone w atramencie. Wykonał jakiś dziwny gest palcami, a nagle brud zniknął.
- Co was tu sprowadza? - rzucił okiem po drużynie, a po jego twarzy przeszedł cień uśmiechu.
- W czym mogę pomóc?

- chodzi o taką kule Vallera... jak potężna jest jej moc? Jak można jej użyć? Czy to prawda że można wchłonąć jej moc?

- ...Wybaczcie... to chyba jakieś nieporozumienie. Nie udzielam... takich informacji dla byle przybyszów, którzy przeważnie nie mają tu wstępu. Kim wy jesteście? Poszukiwaczami kuli? Chcecie ją niby znaleźć? Jeśli NAWET uda wam się ją odszukać, gildia was wytropi i pozbawi pamięci. Sami przejmiemy kulę. Chyba nie wiecie, z jak potężną rzeczą mielibyście do czynienia!

-Może i jesteście nieśmiertelni, ale to nie znaczy, że nie można was zabić. Ale mam pytanie. Czy kulę Vellera da się jakoś zniszczyć?-pytam.

Ostatnio zmieniony przez Souler dnia Sob 11:56, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz

- Naprawdę nie znam was. Kto was przysyła? Władcy Północy? Czy ci z Ziem Olbrzymów? Może jesteście szpiegami, co? Nie wiem, czy da się ją zniszczyć. Może nawet nie istnieje. Nigdy jej nie widziałem i wy zapewne nigdy jej nie zobaczycie. Taka odpowiedź was cieszy?

- a co zrobiłbyś gdyby się okazało że mam kule Vallera w prawej kieszeni?

Stephiroth
Mag przeszył cię chłodnym wzrokiem.
- Zabrałbym ją z miłą chęcią. Gdyby kula znalazła się w złych rękach... świat mógłby pójść w złym kierunku. Ktokolwiek będzie ją miał, zostanie odnaleziony. A my odbierzemy mu artefakt. Nie pozwolimy, by byle kto się nią bawił! - przerwał i nagle, jakby coś go uderzyło, zaczął znowu mówić -
Zaraz... coś tu jest nie tak... od początku to wyczuwałem! Wy ją macie! Wy macie kulę Vellera!

Helbron wstał. Wykonał szybkie gesty rękami i krzyknął coś w innym języku. Nagle oślepiło was jasne światło. Po dwóch sekundach zgasło. Przed wami stał Helbron otoczony jasną poświatą, którą okrążała świecąca, przezroczysta kula.
- Macie kulę... jeśli nie oddacie mi jej w ciągu kilku sekund, cały ten pokój zamieni się w popiół, włącznie z wami! I ani mi się ważcie dotykać w tej chwili tego artefaktu!

Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Sob 15:01, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz

Kładę dłoń na rękojęści miecza i czekam na reakcję maga.

Helbron już przygotowywał się do ataku.
Gharn krzyknął:
- List! Nie pokazaliśmy mu listu od Mistrza!
- O czym ten kurdupel gada? - zapytał z pogardą mag.

Co robicie?

-No tak! List!- mówię, po czym wyciągam z kieszeni zapieczętowany zwitek papieru.

A ja na wszelki wypadek przygotowuje czar "osłabienie" aby w każdej chwili rzucić go na maga.

- Jaki list? Co to ma być? - spytał Helbron, po czym wyrwał ci kartkę z ręki - "Drogi Helbronie... Wysyłam ci ten list... siedmiu przybyszów... z kulą Vellera - przerwał i spojrzał na was. Znowu zaczął czytać - (...) Mam nadzieję, że będziesz wiedział, co robić. Mistrz Zakonu Smoczych Rycerzy." Och... Moi drodzy... wybaczcie, że tak na was naskoczyłem. Ale myślałem, że jesteście byle kim... że nie wiecie, czym jest ta kula. W innym przypadku od razu pozbawiono by was pamięci, a kulę zabranoby dla siebie. Ale niech będzie. W końcu to mój przyjaciel was przysłał. Dlatego nie powiem nikomu, o tym, że macie kulę. Po'kvar ur kelvron ingaar - magiczna tarcza zniknęła. - I powiem wam o czymś.
Jak wiecie, światu ze wszystkich stron zagraża niebezpieczeństwo. Podobno w niektórych miejscach krainy pojawiają się... smoki. Aby zapobiec ich atakom, należy wykorzystać ten artefakt. Jeśli przeczytacie fragment Księgi Bogów, zobaczycie, że skutki wykorzystania kuli mogą być tragiczne. Na południe stąd, daleko, między górami znajdują się elfickie ruiny. Legenda mówi, że w ich sercu leżą Pradawne Rękawice - rękawice, które dają większą ochronę, niż niejeden pancerz. Jako, że kulę trzyma się w rękach, musicie je chronić. To może posłużyć jako tarcza dla dłoni.
Nie wiem ile tkwi prawdy w tej legendzie. Aczkolwiek, można spróbować. Jednak ja nie chcę dotykać się do aż tak potężnych rzeczy.
Chcielibyście jeszcze o coś zapytać?

Stephiroth
Chyba już nie musiałeś "trzymać" przygotowanego czaru.

Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Sob 17:40, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy

- ja chce się czegoś zapytać. Czy to prawda że można wchłonąć moc tej kuli?