[FOTOKOMIKSY] Fritaty

Ten odcinek jakoś słabszy od pozostałych według mnie. 9/10

[link widoczny dla zalogowanych]

No i fajnie, że zamiast robienia czarno-białych postaci zdecydowałeś się na odcienie szarości. Tak trzymać!

O ile komiksy czytam zazwyczaj z linków na czacie, tak lubię wchodzić sobie do tego tematu, żeby poczytać posty Steel Jacka. Wiem, że dużo osób się z nich nabija, ale ja tam je bardzo lubię. Owszem, czasem trochę zbyt poważnie podchodzi do prostego forumowego komiksu, ale generalnie jego posty to sensowna, konstruktywna krytyka. Na pewno czyta się to ciekawiej niż te wszystkie "Super komiks, 10/10". Tak trzymaj.

W oczekiwaniu na nowe odcinki, macie plakaty promujące 3 sezon z koślawymi podpisami. Rozbawiony

[link widoczny dla zalogowanych]

PS, Szczęśliwego nowe roku! Bardzo wesoły

[link widoczny dla zalogowanych]

Bardzo fajny odcinek. Bardzo wesoły

#TeamLemon

Muszę nadrobić z tuzin ostatnich odcinków, ale cieszę się, że jeszcze żyję Bardzo wesoły

/*mam nadzieję*/

Cóż...
Fritaty (znaczy Lemon) dość bez sensownie i nielogicznie postąpiły przyjmując głównego wroga do swojej osady (może miałoby to jakiś tam sens jakby Sound przeszedł jakąś wewnętrzną przemianę, czy chociaż musiałby dokonać zadość uczynienia, za zabicie części plemienia i wioski InnegoProtektora, znęcanie i torturowanie jeńców, rozpętanie wojny... nie no, tego nie da się zadośćuczynić, nawet nie został ukarany, tylko można rzec nagrodzony za zbrodnie, przez dołączenie do plemienia zwycięzców i ma równe prawa co inne Fritaty... Jasne Lemon był czasem "zbyt sprawiedliwy", pewnie jak ktoś kogoś szturchnął, a jak rozpętałeś wojnę to nic...).
Podejmując ten krok nie znał pewnej trafnej wypowiedzi Józefa Piłsudzkiego, cytuję: ,,Kto raz się skur(nie będę kończył), ten kur(tyzaną?) pozostanie". Koniec cytatu. Dziw mnie bierze, że nikt z 30-osobowej osady na to nie wpadł.

Ale wcześniejszy odcinek to już lepiej, bo całkiem sprawnie pokazałeś jak liderzy teamów sprawują rządy, których sposoby wyglądają inaczej niż to się przedstawiało (brzmi to jakoś dziwnie znajomo...). Odcienie szarości są dość mile widziane (ogólnie są ostatnio dość popularne, być może przez to, że ludziom znudził się nieco koncept, że coś jest albo tylko białe, albo tylko czarne). I skoro Lemon nie popełnia tych samych błędów, to raczej nie przyjmie Protona do osady.

Chętnie poczytam, jak potoczy się dalej akcja komiksów i cały konflikt.

głupie bo mnie nie ma

Steel_Jack napisał:

Cóż...
Fritaty (znaczy Lemon) dość bez sensownie i nielogicznie postąpiły przyjmując głównego wroga do swojej osady (może miałoby to jakiś tam sens jakby Sound przeszedł jakąś wewnętrzną przemianę, czy chociaż musiałby dokonać zadość uczynienia, za zabicie części plemienia i wioski InnegoProtektora, znęcanie i torturowanie jeńców, rozpętanie wojny... nie no, tego nie da się zadośćuczynić, nawet nie został ukarany [...]

Wiesz, gdyby wszystkie Fritaty dorównywały inteligencji Einsteinowi to fabuła byłaby trochę nudnawa. xD Czasem trzeba popełnić celowe głupstwo dla konkretnego efektu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Najśmieszniejsze jest to, że największymi głupkami są admini. xD

A odcinek oczywiście bardzo fajny.

Ja nie sugeruje, by każda karykaturalna postać z lego przedstawiająca usdera z forum miała jego inteligencję... choć przy niektórych niewiele by się zmieniło... znaczy Einsteina, Arystotelesa, da Vinciego, czy Tesli, tylko miały inteligencję na adekwatnym poziomie, by średnio rozgarnięty szympans z wodogłowiem i zespołem Downa, nie wychodził na geniusza 200 IQ... dobra może nieco przesadziłem. Jeśli na początku ustaliło się, że Fritaty mają jakiś poziom inteligencji, a nie skaczący jak kangur na trampolinie, choć każdemu się zdarza, że sądzi iż jest Einsteinem i pojął sens wszechświata, a kiedy indziej nawet Paramecium caudatum (zwany potocznie pantofelekiem) prześciga go w rozwoju.

Mnie mocno raziło, to zdecydowanie zbyt duże uproszczenie fabularne, gdy Soundwavowi wybaczono od tak wszelkie winy i nagrodzono za zbrodnie... bo scenariusz tego wymagał? Myślę, że zesłanie na swoistą banicję byłoby najłagodniejszą karą (choć zbrodniarzy wojennych i osoby dokonujących zbrodni przeciwko ludności i naczej się kara), a motyw przewijającego się co jakiś czas Sound nieco skruszony proszący o wybaczenie i czasem podszywający się pod inne konta... znaczy postacie próbował powrócić. Przynajmniej byłby jakiś żart, który dałoby się wykorzystać kilka razy i jak to napisał Soundwavotels na czacie: "te komiksy trochę odzwierciedlają wydarzenia z zycia forum" i coś takiego odzwierciedliło próby powrotu Sounda na forum.

A co do nowego odcinka...
Primo - mordercę się łapię i obezwładnia, a potem sądzi (znowu Lemon ukazuję swoją sprawiedliwość, a raczej miłosierdzie i gotowość do przebaczenia każdej zbrodni, którym przewyższa Matkę Boską Metruańską). Secundo - morderców i innych zbrodniarzy nie prosi się o pomoc lub jej nie udziela (chyba, że ma się na takowego haka np. wybuchową obrożę albo inne narzędzie karające go w wypadku zdrady). Trio... dobra nie wiem jak to było dalej - ja słyszałem i czytałem, że w komiksach nikt naprawdę nie umiera, ale żeby tak dosłownie? Śmierć to tylko mały katarek, więc zdrowiejesz, wstajesz i idziesz kopać tyłki (oraz żuć gumę) dalej.

Jednak sam motyw by wynająć łowcę nagród by ten pomógł Lemonowi upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (odzyskać władzę i pozbyć się Gaka) jest całkiem dobra. Samo przedstawienie Protona jako podstępnego i inteligentnego gracza, który naprawdę rozdaje karty zasługuje na pochwałę/niewidzialne pochwału. No i postawienie warunku, który musi spełnić, by jego... warunki umowy, zostały zaakceptowane również jest dobry (mam nadzieję, że zmartwychwstały Ultimo bardziej zaskoczy niż powrót do żywych w wykonaniu Apokalipsa, które nikogo nie ruszyło).

Ostatecznie najnowszy odcinek... może być. Jest trochę humoru, jest ciekawy motyw, akcja idzie do przodu, ale dziury logiczne są zdecydowanie za wielkie. Nawet jak na Fritatokomiksy.

Steel_Jack napisał:

Mnie mocno raziło, to zdecydowanie zbyt duże uproszczenie fabularne, gdy Soundwavowi wybaczono od tak wszelkie winy i nagrodzono za zbrodnie... bo scenariusz tego wymagał? Myślę, że zesłanie na swoistą banicję byłoby najłagodniejszą karą (choć zbrodniarzy wojennych i osoby dokonujących zbrodni przeciwko ludności i naczej się kara), a motyw przewijającego się co jakiś czas Sound nieco skruszony proszący o wybaczenie i czasem podszywający się pod inne konta... znaczy postacie próbował powrócić. Przynajmniej byłby jakiś żart, który dałoby się wykorzystać kilka razy i jak to napisał Soundwavotels na czacie: "te komiksy trochę odzwierciedlają wydarzenia z zycia forum" i coś takiego odzwierciedliło próby powrotu Sounda na forum.

Nie nazwałbym tego uproszczeniem fabularnym, a przynajmniej nie całkowitym uproszczeniem. Na samym początku miałem w planach zrobienie z Soundwave'a dobrego obywatela w 3 sezonie, ale później się rozmyśliłem - stwierdziłem, że to by było zbyt nienaturalne jak na taką postać. Później miałem w ogóle pozbyć się jego postaci, ale ostatecznie stanęło na tym, żeby poświęcić częściowo final jako podwaliny pod ten sezon. Czy można było to inaczej rozegrać? Na pewno. Stwierdziłem jednak, że Soundwave idealnie nada się jako jeden z motorów napędowych całego konfliktu. Twój pomysł na zesłanie Sounda na banicję też by się pewnie sprawdził, ale wtedy IMO zabrakłoby jakiegoś czarnego charakteru w obsadzie. No i niewątpliwie musiałbym wtedy zmienić nieco wątek Protona, który mam już dokładnie rozpisany.

PS, te komiksy są tylko inspirowane historią forum. Gdybym miał robić kalkę z życiorysu forum to cały ten sezon przedstawiałby zapewne rewolucję modową. To trochę tak jak z samymi Fritatami - są inspirowane kitowymi wersjami userów, ale nie są ich kopiami. Mrugnięcie

głupie bo nadal mnie nie ma