[FOTOKOMIKSY] Fritaty

Skoro wszyscy się wypowiadają czy chcą mieć koszmary po przeczytaniu co Felhi i DS zrobiły Kalmachowi... To ja wezmę trochę to zbyt poważnie (em... jak zwykle) i napiszę, że nie chcę wiedzieć. Bo lubię ten umowny cios zadany w filmach, czy komiksach. Niby nieco pokazuje to, że autor nie miał pomysłu jak coś przedstawić, ale ja nie mam nic przeciwko temu jeśli obraz w kolejnej scenie mnie rozbawi. Jak to miało miejsce w twoim komiksie Zelt.

Ale co tu chrzanić wypadałoby coś napisać o nowych odcinakach. Także reasumując...

15 - "trzęsienie ziemi" na początku. Zawsze spoko. Choć wygląda na to, że pokonanie Kalmy zajęło Naleśnikowi mniej czasu niż powalenie Ultima...
Pojedynek liderów, nie raczej Pojedynek Tytanów. Pierwszy kadr to świetne ustawienie postaci, za co plus. Zaś finał. Są pewne błędy, drobne, w ustawieniu. Gaku ma złamany nadgarstek, natomiast Lemon nie powinien mieć miecza przystawionego do adwersarza w taki sposób by odrąbać mu rękę. Wiem, że wykonanie takiego ruchu mogłoby być problematyczne, ale dalej dość prawdopodobne. Ale bardziej możliwy jest cios w głowę prawą ręką.
Jednak ogólnie odcinek był dobry. W miarę dobry.

16 - polaryzacja liderów teamów ciąg dalszy. Sprzeczka w drużynie była w znośna i wiarygodna do 8 kadru, gdzie Lemon wrzuca tekst jakby opowiadał, komuś innemu, kto prosił go o szczerość. Odnoszę wrażenie, że dialogi były zmieniane.
Dalej. Kolejne polaryzowanie liderów... A zresztą. Ty i tak sobie dałeś z tym spokój, więc i ja przestane się łudzić na odcienie szarości. Choć utrata ok. 17% ludzi powinna dać do myślenia, to okazuje się, że strata teraz 30% ludzi to dalej nic. Ogólnie poszło ok. 42% z 12 chłopa. I nieco zastanawia mnie czemu Avyeron (chyba dobrze piszę) jeszcze nie opuścił Lemona. Wcześniej sprawiał wrażenie silnej i zrównoważonej postaci, która dobrze gadała. Podobnie z kilkoma innymi Fritatami.
I coś mi się zdaje, że jeśli akcja dalej będzie się toczyć w tym kierunku, to w końcu Lemon strzeli solidne głupstwo. Przez które zginie sporo Fritat, jak to zaspoilowałeś na czacie...
Ogólnie odcinek w miarę dobry.

17 - o psycho-horrorowym początku już pisałem na czacie. W jednym zdaniu, ale pozytywnie. I świetne te nowatorskie metody przywracania pamięci. Wbijanie grotu lodowej włóczni w potylice. Pewnie uczą jej ci sami od sztuki negocjacji w "Piątym elemencie". Co do zakończenia już pisałem na początku.
Nie mam większych zastrzeżeń. Dobry odcinek.

P.S I nie Matoran. To mój debiut był lepszy. Miałem swoistą aurę tajemniczości, co prezentowało mnie jako nieprzewidywalnego wojownika, a kolejne pojawienia pokazywały moje zdolności analityczne, przez to, że opracowywałem różne teorię. Ale to tak na marginesie. Bo nie obchodzi mnie specjalnie mój los w Fritatokomiksach. Łopatologicznie i nie wulgarnie pisząc. Choć i tak mocno będę się rozwodził, na temat mojego udziału w komiksach... Hipokryta.

Ostatnio zmieniony przez Sir_Steel_Jack dnia Nie 15:39, 24 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez Zelt dnia Nie 20:19, 24 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz

Głębsza intryga? Wiele wyjaśnia.

[link widoczny dla zalogowanych]

*Neutralny Ruch Niepodległych Fritat - inaczej grupa InnegoProtektora.

Ostatnio zmieniony przez Zelt dnia Sob 21:03, 30 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz

fajne bo ja jestem!

[link widoczny dla zalogowanych]

dziwne te oczy, ale fajny odcinek
ps: głupie bo mnie nie ma
ps2: 10000 post w dziale komiksy

[link widoczny dla zalogowanych]

Znowu trochę komiksów... Chyba powinienem częściej coś o nich pisać, a nie robić to co kilka odcinków...

Cóż...

18 - no nie najgorzej. Całość prezentuje się dużo ciekawiej, przez fakt, że Cytryna jest umiejętnie manipulowana przez Protona. Dodaje to historii nieco głębi i można nieco usprawiedliwiać działania Lemona, że sam normalnie nie podjąłby takich decyzji. No prawie. Jednak to ciągłe wieńczenie wątku Protona "Wszystko idzie zgodnie z planem..." fajnie brzmi i tworzy klimat, ale tylko jak padnie ta kwestia z 1, czy 2 razy. Jednak u ciebie wydaje się, że pada ona za często.

19 - no coś ciekawego. Choć wydaje się nieco nudnawe. Jak sama polityka. Jednak zawiązują się już 3 siły w tym wszystkie nie darzą się przyjaźnią i można było coś zrobić mniej więcej to co w X-Man 2, czyli jedna grupa zdobywa coś do pozbycia się wszystkich wrogów i 2 wrogie obozy muszą zawiązać sojusz, by powstrzymać tych pierwszych. Szkoda, że nie wykorzystałeś tego potencjału.

20 - po pierwsze nie "Alzheimer" tylko schizofrenia, bo tak nazywa się choroba umysłowa, cechująca się tym, że umysł tworzy nieistniejące osoby, które wydają się prawdziwe i chory z nimi rozmawia i jest święcie przekonany iż te osoby istnieją. Dobrze przedstawiał to film "Piękny umysł" o genialnym matematyku cierpiącym na tę chorobę.
Jednak zbaczam z tematu. Odnoszę wrażenie (pewnie mylne), że podchwyciłeś mój wniosek na temat choroby psychicznej Cytrusa. Same dialogi dupy nie urywają, ale jak to po ostrym kebabie do czasu... Kiedy to wchodzi Onep i uświadamia nas, że Lemonowi coś się pomieszało.
Same nowe "efekty specjalne" są dobre i nieco pomagają w wyrażeniu emocji, na statycznych twarzach Fritat.

21 - Wielki Finał. Który zmarnował swój potencjał. Ale rozumiem, że chciałeś już zakończyć ten sezon, a z NRNF, czy innym Nerfem trzeba było coś zrobić i nie było czasu na rozwinięcie jego wątku. A szkoda. I nie, żeby coś ale znów nie mogłeś się powstrzymać przed daniu sobie jakiejś mega ważnej roli w całej tej historii. Jednak wiadomo, każdy zawsze chciał mieć jakiś wielki wkład w epicką historię.
O samych scenach walk nie ma co się szeroko rozpisywać, po prostu klasa sama w sobie. Jednak zauważam, że po pierwszym (zwykle decydującym o całej bitwie) natarciu to Team Lemon zdobywa przewagę. No i w końcu przypomniano nam, że Fritaty posiadają moce żywiołów.
I może znów wezmę coś zbyt poważnie, ale super komórka burzowa ze zdjęcia/burza i energia kinetyczna to nie do końca to samo. Energia kinetyczna odpowiada za ruch, więc można było pokazać jak Proton posyła Ultima na orbitę Saturna, a nie że wywołał burzę (gówno burzę...).
Zaś Ultimowi ginięcie z ręki Protona to już chyba weszło w życie.

Ogólnie odcinki dobre, choć nie, aż tak dobre. Momentami nieco nudzą i może mieć w tym udział fakt, że Fritatokomiksy nie cieszą się takim zainteresowaniem jak wcześniej. Jednak perypetie Fritat zawsze dobrze się czyta i mam nadzieję, że ten skrócony finał przebije poprzedni sezon.

Dobra, a więc:
koniec sezonu drugiego, trochę chaotycznego całkiem dobry. Ogółem, początek był dobry, środek sezonu nie całkiem ogarniałem, ale koniec był dobry, naprawdę.

Powoli zmierzam do sezonu trzeciego. Mam nadzieję, że będzie warto.

Ale jak to Ultimo umarł? Przecież zawijasy w oczach oznaczają omdlenie, a nie śmierć :C Tak mnie nauczyły pokemony :G

@Cleoś, wiem wiem, ale same "X-y" wyglądały IMO średnio. :/

@Lirken, miłego czytania. xD

@Steel Jack, wydaje mi się, że jest to głównie spowodowane tym, że ostatnio dość nieregularnie wrzucam komiksy, w dodatku w większości same fabularne, które cieszą się jednak mniejszą popularnością niż te w których jest non stop "bzium!", "kapow! i inne "boom-boom!"-y. Co do długości sezonu - niektórzy twierdzili, że drugi sezon był za długi, więc postanowiłem ograniczyć niektóre wątki (lub po prostu ich nie rozwijać aż tak bardzo). Ogólnie zostało mi jeszcze kilka dłuższych odcinków (konkretnie cztery), wszystkie finałowe. Miałem w planach co prawda jeszcze jeden wątek (niektórzy powinni wiedzieć jaki dokładnie), ale ostatecznie przeniosłem go na czwarty sezon, który będzie utrzymany raczej w konwencji 1 sezonu (czyt. mniej pożogi, więcej humoru i pare nowych kliszowych postaci).

Siak czy owak dzięki za komentarze. Wesoły

Przeczytałem. Fajne to fajne. Lepiej się czyta całość sezonu.
Czekam na rozwój wydarzeń ;D

Fajne ale mnie nie ma

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez Zelt dnia Sob 15:30, 06 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz