Maski G2 a maski G1

Jak według was mają się do siebie? Czy można je ze sobą stawiać na równi?

Technicznie rzec biorąc można, w końcu maski nowej generacji były wzorowane na starych. W moim własnym rankingu maski G2 wygrywają, ale sądze, że to kwestia gustu, aniżeli wykonania. Oczywiście trzeba również pamiętać, że G1 miało tych masek po prostu więcej, choć mnóstwo z nich były recolorami, przy czym w G2 taka sytuacja zdarzyła się 3 razy.

Z początku nie byłem przekonany do nowego sposobu zakładania maski na głowę, ale tak jest z każdymi nowościami. Teraz uważam, że zdecydowanie przewyższa G1. Przeszkadza mi tylko funkcja jej łatwego zrzucania, wolałbym nieruchome mózgi i ręczne ściąganie. Tak czy inaczej technologicznie wygrywają dla mnie maski G2.

Ale z designem jest gorzej. Maski w G2 wydają się bardziej spersonalizowane, mniej przypominają prawdziwe maski, a bardziej nakładane twarze (pomijając Okotoran, ale tutaj to przegięcie w drugą stronę). Nie mam tego poczucia, że maskę któregoś z Toa mógłby równie dobrze nosić każdy inny bohater. Może dlatego, że w G1 przynajmniej czasem widzieliśmy różne postacie noszące te same maski (głównie na początku, ale później też), a w G2 nie (znów, poza maskami Okotoran).
Innymi słowy: w G1 większość postaci mogła nosić niemal każdą maskę z puli dostępnych, w G2 postać ma albo swoją własną, unikalną maskę, której nie może mieć nikt inny (Toa, Umarak, Mask Makerzy) albo maskę Defendersów.

Maski G2 nie maja też tego plemiennego feelu, który zachowywały nawet niektóre z tych bardziej "technologicznie" wyglądających masek w późnym okresie G1. Maski Mask Makerów mają co prawda stary wygląd, ale średnio mi pasują - Ekimu wygląda jak europejski krul (na początku kojarzyła mi się z mezoameryką, teraz nie wiem), Makuta jak bożek z bliskiego wschodu. G1 też miało swoje wzorce, ale bardziej niszowe, więc można powiedzieć, że bardziej neutralne. Na plus są ich szczegółowe runy, ale szkoda że to tylko randomowe kształty.

Ostatnio zmieniony przez Lokisyn dnia Wto 20:29, 23 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy

Akurat maski G2 mają te wyższość nad maskami G1, że faktycznie są maskami a nie kawałkiem metalu z kołkiem który trzeba trzymać zębami bo inaczej spadnie XD

Jestem zdania, że nie można generalizować i stwierdzić że po prostu w G1 czy w G2 są lepsze maski. Np dla mnie maska kreacji jest jedną z najlepszych, obojętnie czy G1 czy G2, mimo że gdybym miał wskazywać tylko na generację, to powiedziałbym, że maski G1 były lepsze. Ale jak można to porównać, kiedy w G1 było DUŻO więcej masek, a maski G2 są w ponad połowie wzorowane na G1.

W G2 było akurat tylko 5 autorskich masek, Umaraka, Umaraka niszczyciela, Ekimu, Makuty oraz maskę bestii (górnej vahi i MOUP nie liczę bo nie zostały wydane). reszta to maski Toa i Protektorów które wyglądają jak przecięta w połowie Arthron.

Mnie tam dalej nie przekonuje ten nowy sposób nakładania, niby bardziej to naturalne i twarz może być normalniej przedstawiona, ale przecież i tak w G2 nikt twarzy nie pokazywał, a w JtO zrobili tak małe głowy okotoranom by nie pokazywać animacji ruchomych ust xD
No i jednak cierpi na tym stabilność masek, gdzie łatwo o ich strącenie (ruchomy mózg można łatwo zablokować, ale i bez tego łatwo by maska spadła), choć w 2016 ciut ciaśniejsze je zrobili co ciut pomogło.
A w takim G1 jak maski były już na axla, to można było łapać postać za maskę i ją całą przenosić bez problemu że spadnie z maski. Dzięki temu też można było masek używać w MOCowaniu szerzej.

No i jednego problemu masek G2 nie mogę im darować, wielkość. Toa Mata mieli wielkie maski na dość małych ciałach, a Toa Okoto mieli tycie maski na grubych wielkich cielskach, gdzie tu logika?
Maski powinny być duże by widać było że są tylko nakładką na głowę, a nie w całości pokrywają głowę i robią za twarz.

W G1 kupowałem że to były "maski", jak już Loki pisał, nie twarze, hełmy itp wielkości twarzy.
One nie miały pełnić funkcji twarzy, twarze pyły pod nimi (choć to i tak zwalili już w pierwszych filmach Bio...), chyba najlepiej w MNOGu to było pokazane, ewentualnie jestem w stanie zaakceptować pomysł z 2009 gdzie Ignika MN, rozsuwała się w miejscu ust.

No i coś co wielu pomija w krytyce G2, niby były maski, ale co z tego wynikało? Toa mieli maski które niby dawały im moce żywiołów (szczegół, że prawie w ogóle ich nie używali), czyli maski zostały zmarginalizowane, a potem złote maski, niby silniejsze, ale też nic nie zmieniły, każdy Toa był takim samym cieniasem jak wcześniej, tylko razem mogli wygrać, całkowicie pominęli ważność złotych masek, jakiejś większej mocy, to tak jak by zdobyli złotą farbę, tylko kolor się zmienił...
W G1 było czuć że nagle Toa posiadają większą moc, moce 6 masek, czyli posiadali własną moc żywiołu + 6 bonusowych mocy, oni by Toa Okoto roznieśli w drobny mak.
Na deser najlepsze, czyli bez masek Toa padali na ziemię XD co to w ogóle było? w G1 Toa mogli normalnie żyć bez masek, i mieli wciąż moc żywiołu, nawet Matoranie parę tygodni mogli żyć bez masek zanim by padli.

Do tego legendarne maski, parodia jakiej świat nie widział (bronią się tylko wyglądem, który jest mniej tubylczy, ale czuć że to nie byle co tylko coś więcej). Niby najpotężniejsze maski, ale jakie miały moce? żadnych ich mocy dokładnych nie widzieliśmy, tylko tyle że każda robiła to samo po założeniu, dawała większą siłę xD Kulta zrobił się silny przez Maskę Stworzenia (co?), Umarak zmutował w Hulka przez Maskę Kontroli (co???), do MoUP nie można się przyczepić że Makuta zrobił się silny, bo w końcu to maska "ostatecznej mocy". Większą oryginalność to już miewali Power Rangers.
Można było narzekać że Ignika w G1 była zbyt potężna, ale wiedzieliśmy co umie chociaż, i miało to związek z życiem i jej nazwą, a w G2? xD.

W skrócie maski w G2 to była parodia masek z G1, jeśli chodzi o historię, i można je oceniać tylko pod względem wyglądu, gdzie parę z nich było całkiem ładnych.

Ultimo napisał:

Niby najpotężniejsze maski, ale jakie miały moce? żadnych ich mocy dokładnych nie widzieliśmy, tylko tyle że każda robiła to samo po założeniu, dawała większą siłę xD Kulta zrobił się silny przez Maskę Stworzenia (co?), Umarak zmutował w Hulka przez Maskę Kontroli (co???), do MoUP nie można się przyczepić że Makuta zrobił się silny, bo w końcu to maska "ostatecznej mocy". Większą oryginalność to już miewali Power Rangers.
Można było narzekać że Ignika w G1 była zbyt potężna, ale wiedzieliśmy co umie chociaż, i miało to związek z życiem i jej nazwą, a w G2? xD.

Takie niedopowiedzenie jest akurat fajne, jak we Władcy Pierścieni. Niby taki potężny pierścień, a sprawia tylko, że znikasz. Pozornie.

Maski G2 byly dobre. Przynajmniej trzy czwarte. Masek G1 bylo wiecej w roznych odmianach kolorystycznych przez co robily sie mniej unikatowe. Wada masek G2 byl fakt, ze latwo spadaly, ale pomysl zrobienia ich jak helmy KK jest dobry. Trudno mi powiedziec ktora generacja miala lepsze maski, obydwie mialy cos ciekawego. Bardziej porownywalbym osobno pojedyncze egzemplarze masek niz wszystkie razem generacjami.