Autor |
Wiadomość |
Iruini
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tak
|
|
|
|
| | przywódca Furionów dawał mu jakiś przepis.
- Mięso... odchodzi od kości - powiedział na wydechu, dokręcając ciężkie śruby. - Delikatne, mięciutkie... rozpływa się w ustach.
- Szkoda że teraz nie możemy normalnie jeść - uśmiechnął się Griev. |
To było świetne oby tak dalej.
(P.S Gotuj z Furią.)
Ostatnio zmieniony przez Iruini dnia Czw 21:33, 20 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 21:33, 20 Gru 2007 |
|
|
|
|
DD
Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się bierze dyfrakcja światła?
|
|
|
|
Ocenię, bo czytam od pocżatku, a komencić nie lubie
Wiec...jest to najlepszy ff jaki dotychczas czytałem, ciekawy, ze świetnie zarysowaną fabułą, tłem wydarzeń i postaciami...nie, żebym się podlizywał, bo to co powiedziałem kazdy chyba potwierdzi...tylko załuję ze mnie nie ma, ale to nic...nie można być wszędzie...
Tak więc, kończąc...ocenka maksymalna, of cource...
|
|
Czw 21:35, 20 Gru 2007 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Bardzo ciekawi mnie wątek Grieva i Furii. Widzę że się nieźle dogadują jak na wrogów.
ciekaw też jestem kiedy powrócę do akcji. Ogółna ocenka : 9/10
|
|
Czw 21:42, 20 Gru 2007 |
|
|
Nuparu2
Dawny Administrator
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Iii, nowa część.
|
|
Pią 17:56, 21 Gru 2007 |
|
|
Nuparu2
Dawny Administrator
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Chyba się skończy dawanie nowych odcinków, nikt już nie czyta...
|
|
Śro 13:09, 26 Gru 2007 |
|
|
Mertis
Dawny Moderator
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: z Gliwic
|
|
|
|
Nuparu odsyłam do mojego podpisu xD
|
|
Śro 13:29, 26 Gru 2007 |
|
|
DD
Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się bierze dyfrakcja światła?
|
|
|
|
Bardzo ładnie opisujesz tła. Dokładnie. Takie np. maszyny, mista. Tworzy to świetny klimat. W tej częśći tez on był...oceny się dac nie da.
|
|
Śro 13:53, 26 Gru 2007 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
N2 , no co ty ? Ja zawsze komentuję , jak tylko dajesz nowe rozdziały. To przecież jeden z najlepszych FF na naszym Forum. Dajesz , dajesz nie przestajesz !
|
|
Śro 16:05, 26 Gru 2007 |
|
|
Zakhai
Dawny Moderator
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 2000
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica\Wrocław
|
|
|
|
| | N2 , no co ty ? Ja zawsze komentuję , jak tylko dajesz nowe rozdziały. To przecież jeden z najlepszych FF na naszym Forum. Dajesz , dajesz nie przestajesz ! |
Dał 2 pod rząd a ty nie skomentowałeś...
|
|
Śro 16:12, 26 Gru 2007 |
|
|
Nuparu2
Dawny Administrator
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Dobra, wy Decepticońskie kawały sera Tu są dwie ostatnie części:
| | Żołnierski umysł Blightrona reagował na każdy znak zagrożenia. Szczególnie zwracał uwagę na przedmioty koloru ognia. Po chwili jednak dotarł do niezbyt szerokiego wjazdu na plac. Transformował się i wstał.
Plac był okrągły, wyłożony gładką kostką. Było z niego widać wysokie budynki, a także - stojącego pod jednym z nich nowego Minicona.
Co najbardziej zaskoczyło Blightrona, Minicon chyba coś mówił do siebie. Podkręcił słuch i wystawił głowę za róg. Minicon stał tyłem do niego.
- Grr... Oni chcą zniszczyć Reaktrona... Reaktron nie może.... Reaktron musi znikać...
Blightron uznał, że Minicon go nie zauważy. Wyszedł z uliczki i zaczął się skradać. Podchodził bliżej i bliżej, wyciągając kabel...
Niestety w tym momencie Minicon westchnął i odwrócił się, wprost ku Blightronowi. Najpierw tylko wytrzeszczył oczy, a potem na jego ramieniu pojawiło się długie działko, które wymierzył w Furiona i wystrzelił pocisk ognistej energii. Blightron odskoczył, ale Reaktron kontynuował ostrzał. Furion schował się za budynek.
- Chrzanić mój ostatni raport "wszystko w porządku" - rzucił do mikrofonu. - Ten mały jest ciężko uzbrojony.
Nagle poczuł coś dziwnego. Jakby jego pancerz coś ciągnęło w kierunku Reaktrona. Spojrzał na niego zza rogu.
- O sraka - zaklął widząc co się dzieje.
Kawałki metalu - wyrwane z budynków i maszyn podczas ostrzału - latały w powietrzu i szybowały ku Miniconowi, który stawał się coraz większy i większy...
- Blightron, co się dzieje? - zapytał Furia przez mikrofon.
- Kurdupel wykorzystuje pole magnetyczne, aby zbudować sobie zbroję.
Dwieście metrów dalej Furia spojrzał na Nuparu.
- Niedobrze - powiedział wyschniętym gardłem.
Blightron czekał, aż mały skończy tworzyć swoją zbroję. Teraz był jego wysokości, a światło prętów prześwitywało nie przez jego żebra, a dziury w pancerzu. Jego palce były długie i cienkie, a ręce masywne. Blightron uniósł ręce do ataku.
- No, chodź i weź mnie - prowokował Reaktrona, udawając ciosy.
Minicon w zbroi ruszył na niego, jednak pomimo swej masy Blightron był zwinniejszy od niego i miał lepszą możliwość transformacji. Zmienił się w czołg, przejechał obok Minicona i otworzył do niego ogień z wieżyczki, odstrzeliwując nieco materiału. Niestety, metal natychmiast powrócił na swoje miejsce.
- Oszfak - zaklął. - Mam jakąś opcję, żeby go zatrzymać?
Nie zdążył sobie odpowiedzieć, bo nagły cios Reaktrona odrzucił go i wkomponował w ścianę pobliskiego budynku na wysokości 3 piętra. Przez chwilę tkwił w niej, a potem odpadł.
- Uch! - jęknął, kiedy uderzył w chodnik. Reaktron już się do niego zbliżał. Blightron wysunął ostrze z przedramienia i ciął w pancerz Minicona - niestety, zaklinowało się ono w przerwie między płytkami na piersi. Blightron próbował je wyjąć, ale Minicon go odrzucił, urywając ostrze.
- Szykujcie się do roboty - powiedział do komunikatora. - Pewnie trzeba mnie będzie zeskrobywać ze ścian.
Przyjąwszy nową taktykę, zaczął ostrzeliwywać Minicona z daleka. Kiedy ten był już na tyle blisko, że czuł ciepło prętów, odskoczył i znalazł sie na jego plecach. Wyrwawszy parę płytek, odsłonił to, czego szukał - gniazdo, które przesyłało energię prętów do kabla. Rozwinął kabel, gdy... magnetyczne pole przyciągnęło jego końcówkę dobre dwa cale od gniazda. Blightron próbował ją oderwać.
- No, puść, puść - sykał, kiedy Reaktron próbował go zrzucić z pleców. Wówczas udało mu się oderwać końcówkę i wbić ją w gniazdo.
- Czas spać! - zawołał, uruchamiając przekaz. Otoczony wyładowaniami, Reaktron wił się i krzyczał, ale nie mógł już dosięgnąć Blightrona. Wreszcie runął na ziemię, wstrząsając całym placem. WYmęczony Blightron wyjął małe, prostokątne urządzenie, które Nuparu nazwał po prostu "akumulatorem". Nie wyssał on całej energii Reaktrona, ale jedynie tyle, aby spokojnie uruchomić urządzenie.
- Blightron do Furii - zaraportował, włączając komunikator. - Przyjedźcie na plac, chłopaki, mam to, czego szukaliśmy.
Furioni i modzi przybyli szybko na plac, ale kiedy Furia się transformował i chciał podejść, Blightron zatrzymał go gestem ręki.
- Stój! Nie podchodź... Zostałem skażony.
To była prawda, wskaźniki pikały pomimo odległości.
- Wybaczcie, że nie zdążyłem wypełnić swojej misji do końca - powiedział, rzucając akumulator Nuparu. - Nie mogę z wami wrócić.
- Blightron, nie wygłupiaj się i chodź - powiedział Furia, machając ręką. A kiedy Blightron się nie ruszył, ryknął do niego: - TO JEST ROZKAZ!!!
Blightron tylko się uśmiechnął.
- Wiedziałem, że zignorujecie zagrożenie i przygotowałem się do tego - cofnął się dwa kroki i ku przerażeniu innych posłał rakiety w budynki nad nim, pustosząc je na wysokości około siedemdziesiątego piętra. Czterdzieści pięter ton betonu i stali runęło wprost na niego.
- Melduję zejście z warty - powiedział na koniec, salutując. Chwilę potem leżał pogrzebany pod potężnym grobowcem z gruzów.
Furia przez chwilę zamarł, a potem rzucił się ku gruzom z okrzykiem "BLIGHTRON!!!"
Zaczął rozkopywać gruzy gołymi rękoma, ale Nuparu go zatrzymał.
- Szkoda czasu. Na pewno jest już w Matrycy - opuścił i pokręcił głową, zabierając rękę z ramienia Furii. Potem zszedł z gruzów i powiedział do reszty:
- Teraz nadszedł czas, by sprowadzić Aresa do domu.
Transformowali się i odjechali. Furia rzucił jeszcze jedno spojrzenie na gruzy.
- Warta jeszcze się nie zakończyła, Blightron - powiedział cicho, po czym również odjechał.
Dotarłszy do złomowiska, Nuparu podpiął akumulator do swojego przekaźnika.
- Na Mata Nui, musi się udać - odetchnął i wcisnął przycisk.Po chwili usłyszeli, jak obwody budzą się do życia.
- Tak! - zawołał Nuparu, unosząc tryumfalnie dłoń. - "Chronocruiser" leci ku Slizer Doom! Musimy się tam jak najszybciej dostać.
Furia tymczasem, kryjąc się za kupą złomu, uśmiechnął się do siebie i powiedział:
- Komputer! Czy na "Chronocruiserze" są kapsuły ratunkowe?
- POTWIERDZAM.
- Daj mi dostęp do systemów statku.
W oczach Furii pojawiły się plany statku. Okrągłe kapsuły znajdowały się na bokach statku.
- Wystrzel je. Skieruj jedną na koordynaty Blightrona, reszcie każ krążyć dookoła statku. I załaduj ciało Aresa wraz z kapsułą naprawczą do jednej z nich.
Zobaczył jak kapsuły odpadają od statku. Pięć zaczęło krążyć dookoła "Chronocruisera". Jedna poleciała samotnie ku Sektorowi City, do miejsca gdzie Blightron zrzucił na siebie gruzy budynku. Kiedy jego ciało zostanie wyciągnięte, naprawione i odkażone, kapsuła zabierze je z powrotem ku statkowi. Teraz nadszedł czas na ostatnią - niezwykle delikatną - fazę operacji.
- Nie zwlekajmy - powiedział Furia, wychodząc zza złomu. - Im szybciej tam dotrzemy, tym lepiej. A zwłaszcza - spojrzał na Grievousa, - dla Aresa.
Transformował się i wyjechał ze złomowiska. Reszta ruszyła za nim.
Po kilku minutach dotarli do nadbrzeżnej ulicy, z której doskonale było widać srebrny mur otaczający Slizer Doom. Zaiste, była to olbrzymia budowla. Zajmowała cały biegun planety, a drogi do niej strzegła zatoka, przez którą przerzucono tylko jeden most.
- Zdajecie sobie sprawę, że jeśli teraz dusze nas zaatakują, jesteśmy udupieni? - zapytał Furia.
- Niestety, innej drogi nie ma - odparł Nuparu. - Medicron, SharpClaw, będziecie nas osłaniać. Ja i Furia pojadę przodem, Griev i Concepticon za nami.
Mod i Furion spojrzeli na siebie i znowu przybrali formę jeżdżącą. Ruszyli za adminem i wodzem Furionów; SharpClaw i Medicron krążyli dookoła mostu, obserwując otoczenie.
Oczywiście, właśnie w momencie gdy znajdowali się w połowie drogi, dusze postanowiły zaatakować. Eskadra czołgów wjechała na most, a kilkanaście jetów poleciało w stronę SharpClawa i Medicrona, którzy rozdzielili się i zaczęli walkę.
Nagle Furia wyhamował, minął resztę, transformował się w pełnym pędzie i zatrzymał na moście.
- Co on do cholery wyprawia?! - zawołał Griev, również zatrzymując się i zmieniając. Furia obejrzał się.
- Zabieraj stąd resztę, wystarczy mi rakiet, żeby ich tu przytrzymać! - zawołał, machając ręką. - Uciekaj! Rozpieprzę ten most!
- I siebie, jak Blightron!
- Możliwe - powiedział Furia i wysunął rozszczepiony na dwa stelaż katiuszy nad swoje ramiona, otwierając ogień do czołgów. Straszliwy hałas zmusił Grieva do ucieczki. Czołgi jednak wycwaniły się i zburzyły wieżyczki jednej z podpór, tworząc lawinę gruzu o którą rozbiły się rakiety Furii. Jednak przywódca Furionów miał jeszcze swoje zasoby, a nie mogli wysadzać wieżyczek w nieskończoność. Jednak Furia miał też własny plan.
Obejrzał się, wygladając czy modzi i Furioni już zjechali z mostu i kiedy się tak stało, wycelował swoje stelaże w ziemię tuż pod stopami czołgów.
- Czas na rocket-jump - podsumował, wstrzeliwując swoje ostatnie 16 rakiet w jezdnię. Eskplozja wyrwała ciężkie kawały asflatu i odrzuciła go na brzeg obok innych. Zgodnie z planem, oczywiście.
Tymczasem płonące resztki mostu waliły się z hukiem do zatoki. Sektor City został całkowicie oddzielony od Slizer Doom.
- Gdzie SharpClaw i Medicron? - zapytał Furia, wstając.
- O nich się nie martw, już lecą - powiedział Concepticon, wskazując na dwie zbliżające się postacie. - Wygląda na to, że dusze nie mogą opuścić swoich Sektorów.
- Czyli miałeś rację z tym bezpiecznym miejscem - uśmiechnął się Grievous. Potem zerknął na zegar w swoim wizjerze. - Ares powinien już tu być.
Tymczasem druga grupa nadchodziła od Sektora Jungle.
- Powinnieśmy spodziewać się pułapek? - zapytała Bast.
- Nie sądzę... Zastanawiam się raczej, jak wejść do środka - powiedział Tidalwave.
Przed nimi znajdowała się laguna, którą przecinał wał z ziemi służący za drogę do Slizer Doom.
- Idę pierwszy - powiedział Tidalwave, wkraczając na ścieżkę. Spodziewał się, że z zielonkawej wody wystrzelą macki albo że zacznie się zapadać, ale nie, wszystko szło gładko. Po chwili stał już przed brama prowadzącą do Slizer Doom.
- Kto ma klucz? - zapytał Manticron, podchodząc bliżej.
Nagle usłyszał dźwięk ładowanego blastera.
- Ja - odparł mu Tidalwave. Wycelował swój blaster w bramę i gdy Manticron się odsunął, rozwalił ją jednym silnym strzałem.
- Hm - mruknął Manticron. - Niespecjalne zabezpieczenia jak na takie źródło potęgi.
Weszli do środka. z drugiej strony, to samo uczyniła grupa Furii. |
| | Furia, Nuparu i reszta otworzyli swoją bramę, włamując się do komputera nią sterującego. Po chwili szli już metalowym tunelem, podobnym do tego który prowadzi na murawy wielu boisk. Co samo w sobie nie było dziwne, gdyż Slizer Doom było gigantycznym stadionem, na którym co roku odbywały się zawody rzutu dyskiem. Trybuny rozciągały się od jednego końca stadionu do drugiego, a nie było ich tylko na miejscu honorowym, gdzie zasiadał Judge i gdzie zawodnicy byli nagradzani za zwycięstwa. Wznosił się tam wielki posąg dysku.
- Wspaniała budowla - powiedział Furia, kiedy już wyszli z tunelu.
Wyszli na odległość pięćdziesięciu stóp i zatrzymali się.
- Więc, kiedy "Chronocruiser" tu przybędzie? - zapytał Medicron.
- Już tu jest - powiedział Nuparu, wskazując na niebo nad bramą do Sektora Sub. Statek modów zbliżał się, rzucając na nich długi cień.
- Doskonale - zachichotał Furia.
- Nie ciesz się tak - ostrzegł go Nuparu, unosząc pistolet. - Pomogłeś nam, ale wciąż mam zamiar oddać cię w ręce Futurian, by wymierzyli wyrok.
- Nawet nie liczyłem, że mnie wypuścisz - odparł Furia, obserwując tor lotu statku.
Naraz ktoś do nich zawołał:
- Nuparu!
- Panie Furia!
Obejrzeli się i zobaczyli Apokalipsa, Zakhaia, Lema, Deriona, Tidalwave'a i Manticrona biegnących ku nim. Bastet była nieco z tyłu.
- Nareszcie wracamy do domu! - powiedział wesoło Grievous.
Wtedy sprawy przybrały zły obrót.
Nagle ze statku ktoś zeskoczył, prosto na Grievousa. Potoczyli się kilka metrów, a potem napastnik rzucił nim o trybuny. To był Polartron, również stransmetalizowany. Nuparu i Apokalips rzucili mu się na pomoc. Jednak ten odrzucił ich jednym mocarnym pchnięciem ręki i ryknął:
- Zostawcie nas! Mam zamiar zabić tylko Aresa!
Ten moment Grievous wybrał, aby zrzucić go z siebie.
Phosphorak w ciele Bast widział już Furię jak na dłoni. Teraz nie był osłonięty strażą modów ani Furionów.
- Najwyższy czas! - powiedział i nagle Bast poczuła, że przechodzi w tryb off-line, traci przytomność. - Wybacz kotku, potrzebne mi ciało do tej roboty.
Teraz kontrolował całkowicie ciało Bast. Uniósł ręce i wytworzył dwie kule ognia, którymi cisnął w Furionów i modów. Wybuch pocisków fosforowych porozrzucał ich dookoła.
- Co ona wyprawia?! - pomyślał Apokalips, wygrzebując się z ławy na trybunach. Jednak wówczas, widząc płomienie w jej ręce, doznał olśnienia. To ona spaliła tę larwę w Sektorze Jungle! Ten zapach to nie był czosnek, tylko tlenek fosforu (V)! A to oznacza...
- Phosphorak - szepnął, podnosząc się i celując w niego miotaczem. Kiedy dwie następne kule poleciały w stronę Furii, zestrzelił je w powietrzu. Po chwili następne śmignęły mu koło głowy.
- Musisz lepiej wyliczać trasy pocisków! - rzucił Apokalips.
- Wyliczyłem - odparł Phosphorak, ustami Bast, ale swoim głosem.
Apo obejrzał się, ale za późno - jedno z działek "Chronocruisera" zostało odstrzelone i spadło prawie na niego, odrzucając go na bok.
Furia wygrzebał się z resztek muru i ruszył ku Phosphorakowi.
- Wciąż na chodzie! - mruknął. - Naprawię swój błąd!
- Nie rób tego! - zawołał Apo spod gruzów. - Zabijesz Bast.
- Bywa - odparł Furia i z rykiem zaatakował. Phosphorak rzucił ku niemu dwie kule, licząc że Furia zasłoni się Mrokiem, co byłoby idealną okazją do ataku z bliska - ale ku jego zaskoczeniu odbił je, zasłaniając się przedramieniem. Potem podskoczył i spadł prosto na Phosphoraka. Podobnie jak ostatnio wskoczył mu na pierś, ale Phosphorak tylko warknął, spoglądając na niego:
- Możesz się ugryźć w nos, Furia - sylwetkę Bast otoczyły płomienie. - Ja mam PRAWDZIWĄ SIŁĘ!!!
Potężna eksplozja odrzuciła Furię z dala od Phosphoraka, który podniósł się i podpalił podłoże wokół Furii. Ten wyskoczył poza ognisty krąg i jeszcze raz zaatakował Phosphoraka mieczem.
Tymczasem Grievous walczył z Polartronem, którego jednocześnie ostrzeliwywali Octilion, Tidalwave i Derion. Polartron uderzył Grievousa w szczękę i odrzucił, tak, że wylądował tuż obok Concepticona, obserwującego walkę Furii i Phosphoraka.
- Może byś pomógł? - warknął, podnosząc się.
- A, tak, racja - zmieszał się Concepticon i wskoczył mu na plecy. Gniazdo na Minicona zalśniło, kiedy się podłączył. Jego ręce rozszczepiły się, podłączając przed korpusem Grieva tak że utworzyły osłonę na klatkę piersiową, jego głowa rozpadła się na płytki o utworzyła hełm moda, a dodatkowo połączenie umożliwiło Grievousowi odpięcie swoich dodatkowych rąk. Teraz miał już znaczącą przewagę. Rzucił się na Polartrona i złapał go dolnymi rękoma, po czym górnymi uderzył go w głowę. Oszołomiony Polartron nie zdążył zareagować - dobrze wycelowany promień Lema powalił go na ziemię.
- Dzięki - Griev uniósł kciuk do moda.
- Podziękowanie zostaw na potem, martw się o Furię - wskazał mu wciąż walczącego przywódcę Furionów.
Furia słabł. Phosphorak w ciele Bast atakował go z siłą większą, niż świadczyłyby chude ramiona Bastet. Z popękanym pancerzem, Furia upadł na ziemię.
Zanim jednak Phosphorak zdołał wprowadzić cios ostateczny, coś eksplodowało pod jego nogami i rzuciło ponad Furią. To Nuparu, używając swojego silniczka, wzniósł się ponad nich i wystrzelił pocisk.
- Cofnij się, lub jakaś szczęśliwa dusza będzie dziś miała pieczonego Phosphoraka na kolację! - powiedział, celując w klatkę piersiową Bast. Jednak nie chciał strzelać. Bał się, że moze to uszkodzić albo zabić Bast.
Furia jednak miał już gotowy plan. Widząc uszkodzone ciało Polartrona, pozbawione iskry, rzucił się na Phosphoraka i przeturlał się z nim przez parę metrów. Kiedy się zatrzymali, wyciagnął kabel z lewego panelu na torsie i wsadził go w gniazdo na karku Bast. Phosphorak ryknął, kiedy Furia transferował jego iskrę do ciała Polartrona. Wreszcie po chwili Bast znieruchomiała, a Polartron zaczął się ruszać.
- Teraz czas na mój stary patent - powiedział Furia i uniósł rękę. Zaczęła sie na niej gromadzić pomarańczowa energia, którą po chwili cisnął w ciało Polartrona. Phosphorak ponownie wrzasnął, kiedy mechaniczne ciało zaczęło korodować i rozsypywać się.
- Rany, czegoś ty użył?! - zapytał Nuparu, unosząc się cicho ponad ramieniem Furii.
- Czasu, przyjacielu. Czasu - odparł Furia.
- Ej, patrzcie! - Zakhai wskazał na niebo ponad nimi.
Samotna kapsuła nadleciała znad Sektora City i umieściła się w pustym otworze "Chronocruisera".
- Co to ma znaczyć? - zapytał Nuparu. Furia tylko się uśmiechnął.
- Wcześnie zasiałem ziarna przyszłości - powiedział i nagle wyzwolił taką falę Mroku, że wszyscy legli na ziemi. Concepticon odpadł od Grievousa. Używając dotąd ukrywanych silniczków, Furia wzniósł się w niebo i złapał się rurki przy wejściu na "Chronocruisera". Otworzył drzwi.
Reszta kapsuł poleciała ku nieprzytomnym Furionom i używając mechanicznych ramion, zabrała ich do środka i również umiejscowiła się w kadłubie statku.
Modzi z jękiem podnosili się z ziemi, obserwując Furię. Ten jednak nie wszedł do środka i nie rzucał zapowiedzi swego rychłego powrotu. Zamiast tego powiedział coś, czego modzi kompletnie się nie spodziewali.
- Dziękuję wam za pomoc, moderatorzy! - zawołał z góry, machając jedną ręką, drugą trzymając się rurki na zewnątrz. - Bez was nie poradziłbym sobie z Phosphorakiem! Zostawiam was w spokoju!
Wszedł do środka, a drzwi zamknęły się za nim. Wszedł do kokpitu.
- Jak na razie - dodał, zasiadając za sterami. Zanim jeszcze odleciał, sprawdził stan Furionów. Wciąż oszołomieni, ale w dobrym stanie. Blightron wciąż żywy, w komorze naprawczej. Potem zrobił jeszcze jedną rzecz. Wspomagając się komputerem statku, włamał się do systemu bazy Futurian i aktywował jej systemy. Następnie kazał jej dolecieć do Slizer Doom i gdy modzi się zaokrętują - teleportować się na forum, dwa dni po ich wyruszeniu. Potem aktywował silniki "Chronocruisera". Czas opuścić Planetę Slizer.
Modzi z niedowierzaniem patrzyli, jak potężny "Chronocruiser" obraca się silnikami do nich, a następnie - pchnięty potężnym odrzutowym kopniakiem - startuje i znika w przestrzeni kosmosu. Po chwili był tylko kolejną gwiazdką na niebie.
Pierwszy odezwał się Grievous.
- Ale nas w ch... zrobił - mruknął, spoglądając na niebo.
- Co z Bast? - zapytał Nuparu, spoglądając do tyłu.
- Nie jest źle - powiedział trzymający ją w ramionach Apokalips. - Ale przez parę dni będzie pachnieć fosforem.
- Ja mam lepsze pytanie - co z Aresem? - zapytał Grievous. - Skoro Medicron odszedł...
- Nas szukasz? - zapytał rozbawiony głos. Obejrzeli się. Na kapsule "Chronocruisera" siedział sobie spokojnie Medicron, wystukując jakiś rytm na metalowym poszyciu.
- Medicron?! - tchnął Derion. - Jak...
- Ooo, to trochę skomplikowane - Furion wciąż sie uśmiechał. - Zaraz, zobaczmy... Furia kazał mi pozostać z wami wraz z ciałem Aresa i wrócić z wami na forum, gdzie mam dokonać jego naprawy. A potem mam wracać.
- Gdzie on jest? - zapytał Nuparu, unosząc pistolet.
- Mnie nie pytaj - Medicron uniósł dłonie. - Mówi że to miejsce dopiero będzie istnieć.
Nuparu spojrzał na niego spode łba, ale nie naciskał. Powiedział za to:
- A nasz transport?
- Już leci - Medicron wskazał kciukiem przez ramię. Nad murami Slizer Doom pojawiła się baza Futurian. Po chwili obniżyła lot na poziom trzech metrów i wysunęła się z niej kładka do ładowni.
- No, to załadujmy naszego wielkoluda do środka - powiedział Medicron, zeskakując z kapsuły i aktywując na jej zewnętrznej klawiaturze kod startu. Silniczki uniosły ją ponad podłoże i gładko wniosły do środka bazy. Medicron i modzi weszli za nią.
- Hopla - mruknął Medicron, zabezpieczając kapsułę. - Kokpit w tamtą stronę.
- Wiem - odparł Nuparu. Ciekaw był, czy pole siłowe ograniczające dostęp wody do środka ograniczy też działanie próżni. Zanim jednak zdołał dojść do kokpitu, Medicron powiedział:
- Komputer - wszystkie systemy: start.
Naraz poczuli to samo drżenie co ostatnim razem i oświetlił ich ten sam blask. Chwilę potem właz w ścianie otworzył się.
To było ich forum. Sideburn, Ironscratcher i Firstaid podbiegli do nich, pytając:
- Wróciliście? Co was zatrzymało? Gdzie jest Furia?
Nuparu chciałby odpowiedzieć na wszystkie pytania od razu, ale miał coś innego na głowie.
- Proszę was - uniósł ręce, - abyście zostali tu jeszcze trochę. Nasz przyjaciel jest poważnie uszkodzony i musimy go naprawić. Zgoda?
Sideburn spojrzał na niego i skinął głową. Nuparu zwrócił się do Medicrona.
- A ty, pewnie potrzebujesz do tego spokoju - powiedział Nuparu.
- Dokładnie - odparł Medicron, zamykając właz statku.
- A teraz czas - powiedział Nuparu, - abyśmy powrócili do swoich normalnych postaci!
Firstaid zaprowadził ich do komory, gdzie znajdowały się kapsuły odwracające proces, który uczyniły kapsuły "Chronocruisera".
- Możecie poczuć się dziwnie - powiedział, zamykając kapsułę Nuparu, - ale nie będzie boleć.
Siedzieli w kapsułach przez jakieś dwie godziny. Po chwili otworzyły się wrota kapsuły Lema.
- No i tyle zostało z geparda - westchnął, patrząc na swoje stare ciało.
- Podobnie jak z "niedźwiedziej siły" - mruknął Apokalips, również wychodząc.
Grievous czekał już na nich na zewnątrz. Iskra Aresa umieszczona była w specjalnym kloszu.
- Kiedy Medicron skończy, umieścimy ją z powrotem - powiedział, przesuwając ręką po kloszu.
W tym momencie otworzyły się drzwi do ładowni.
- Wszystkie naprawy skończone - powiedział. Wyglądał na zmęczonego. - Zaraz będziecie mogli umieścić iskrę.
Nagle od kapsuły Nuparu wyrwał się krzyk:
- DLA CHWAŁY KRÓLOWEJ!!
Obejrzeli się, ale Nuparu stał spokojnie obok kapsuły.
- Nie mogłem się powstrzymać - zachichotał. Jednak miało to też inny cel. W tym momencie Medicron oddalił się ku kapsule Aresa. Kiedy Futurianie spojrzeli w stronę ładowni, właz już się otworzył, a kapsuła wyfrunęła na zewnątrz.
- Skubany, uciekł nam! - warknął Firstaid, wchodząc do ładowni i wyglądając przez właz.
- Ale za to naprawił Aresa - powiedział Nuparu. - Należało mu się.
Ares leżał w pełni wyremontowany, w swoim starym ciele. Grievous przyniósł klosz z jego iskrą i podłączył kable do dwóch gniazd na jego piersi.
- Wstawaj, wielkoludzie - powiedział, aktywując przekaz. Iskra zniknęła z klosza i pojawiła się w klacie Aresa. Przez chwilę tylko kręcił głową, a potem podniósł się na łokciach i spojrzał po zgromadzonych.
- Co się stało?
Nuparu spojrzał po modach.
- Wy mu opowiedźcie - powiedział i wyszedł ze statku. Po chwili usłyszeli, jak znika w wieży nad forum.
Futurianie odebrali od modów resztę ekwipunku, by nie trafiła w niepowołane ręce w niepowołanym czasie i po krótkim pożegnaniu, ich statek uniósł się w górę i zniknął w błysku światła. Modzi, wymęczeni przygodami, udali się do swoich pokojów. Był już zmierzch.
Nuparu tymczasem siedział w swoim pokoju, na fotelu skierowanym na wprost balkonu. Obserwował Księżyc nad horyzontem, trzymając w ręku butelkę absyntu. Od czasu do czasu popijał z niej leniwie.
Naprawdę nie wiedział, co go najbardziej wkurzało w tej historii. Czy to, że ktoś wysłał go na śmiertelną misję, czy to, że nie może o niej nikomu powiedzieć, bo nikt mu nie uwierzy? Pozostał mu tylko smak piołunu, gorzki jak jego humor.
Naraz wsłuchał się w wiadomości lecące w odbiorniku na stoliku telewizyjnym na prawo od niego. Kończyły się, a to oznaczało mało ważne newsy. Mało ważne - ale nie dla Nuparu.
- I na koniec, doniesienia z miasteczka archeologicznego na zachodnio-południowym brzegu Afryki. Jak przekazuje nasz reporter, archeolodzy odkopali tutaj szczątki Transformera. Prawdopodobnie jest to ofiara z czasów Wojen Bestii. Z pozostałych po nim szczątków, naukowcy sądzą, że przybrał on formę mrówki...
Nuparu słuchał tego, lekko zwrócony w stronę ekranu, czekając na zdjęcia. I faktycznie, nadeszły - grupa ludzi w kombinezonach wynosiła na noszach pordzewiałe ciało, które jednak Nuparu od razu rozpoznał. Heatwave!
- Cholera - mruknął lekko zaskoczony. - Teraz temu skubańcowi trafi się cała sława.
Popatrzał jeszcze chwilę na ekran, potem zwrócił wzrok na butelkę. Wypił resztkę absyntu i jak leżał na fotelu, tak zasnął. Nareszcie porządnie się wyśpi... |
|
|
Czw 20:58, 27 Gru 2007 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Pięknie jak zwykle.
Podobała mi sie walka Bast z Furią. I nieźle go poharatała. Albo to jak Furia "podziękował" za współpracę. Szkoda tylko Blightrona. A tak chciałem się z nim zmierzyc , ale za to odszedł w pięknym stylu. Zersztą chyba on zmieniał najwięcej altmodów.
Cieszy mnie też to że wróciłem w swoim dawnym ciele.
To był doprawdy piękny FF. Czy będzie jeszcze jakaś kontynuacja ?
Ocena końcowa : 1000/10
Lepszego FF nieczytałem nigdy.
|
|
Czw 22:52, 27 Gru 2007 |
|
|
Nuparu2
Dawny Administrator
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Kto powiedział, że Blightron odszedł? Informacja pozafanfickowa: To był plan Furii, żeby dać dyla z Planety i rąk Futurian. Blightron tylko się zablokował (stasis lock), a teraz siedzi w komorze naprawczej
|
|
Pią 12:52, 28 Gru 2007 |
|
|
Iruini
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tak
|
|
|
|
Heh...
| | po chwili otworzyły się wrota kapsuły Lema.
- No i tyle zostało z geparda - westchnął, patrząc na swoje stare ciało.
- Podobnie jak z "niedźwiedziej siły" - mruknął Apokalips, również wychodząc. |
biedni modzi...
| | I na koniec, doniesienia z miasteczka archeologicznego na zachodnio-południowym brzegu Afryki. Jak przekazuje nasz reporter, archeolodzy odkopali tutaj szczątki Transformera. Prawdopodobnie jest to ofiara z czasów Wojen Bestii. Z pozostałych po nim szczątków, naukowcy sądzą, że przybrał on formę mrówki...
Nuparu słuchał tego, lekko zwrócony w stronę ekranu, czekając na zdjęcia. I faktycznie, nadeszły - grupa ludzi w kombinezonach wynosiła na noszach pordzewiałe ciało, które jednak Nuparu od razu rozpoznał. Heatwave!
- Cholera - mruknął lekko zaskoczony. - Teraz temu skubańcowi trafi się cała sława. |
biedny Nuparu...
| |
Nareszcie porządnie się wyśpi... |
Założę się, że nie...
Będzie kontynuacja?
|
|
Pon 15:34, 31 Gru 2007 |
|
|
Nuparu2
Dawny Administrator
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
| | Będzie kontynuacja? |
Po zastanowieniu - TAK. I to już ostateczna, gdyż szał na TFy powoli słabnie. A tu macie opis jednej z postaci:
| | Acceleratron (czyt. Akcelerejtron) - szalony, nieprzewidywalny, ekspert od pościgów. Zmienia się w mały pojazd typu buggy, stąd jego znienawidzona ksywka. W charakterze podobny do Quickstrike'a albo Ransacka - mały cwaniak zawsze lekceważący przeciwnika, uważający że nie ma to jak dobra prędkość, by wyrwać fembotki. |
|
|
Sob 20:37, 12 Sty 2008 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Super ! Już się nie mogę doczekac. Miło że ktoś pamięta o fanach TFów.
|
|
Sob 22:11, 12 Sty 2008 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|