Autor |
Wiadomość |
Gaku
Dawny Administrator
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 4135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Wiesz, co, ja tam uwazam że są za DŁUGIE. Na pewno nie są krótkie. Poza tym kiepsko czyta się w cytatach. Ale przecież to są duperele, 9,8/10 za ten ostatni, bardzo fajny.
|
|
Śro 17:19, 28 Mar 2007 |
|
|
|
|
SpiritMan
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
Gaku745 , nie przesadzaj , niech on zrobi książkę o Tenirze a i tak będe czytał
Ostatnia część była dobra. Dlaczego Kinera służy TSO ? 10/10
|
|
Śro 17:24, 28 Mar 2007 |
|
|
macios123
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
|
|
|
No to mi odpowiesz?
| | nadal nie mógł zapomnieć, zapomnieć widoku ginącego przyjaciela. |
O jakiego przyjaciela chodzi?
A co do tego rozdziału nawet ciekawy fajny miecz kojaży mi się z ekskaliburem nikt nie może go wyciągnąć . I czemu tenir normalnie poszedł do TSO czy on mu służy?? Bo nie czaje za bardzo tego.
No i co do FF dam to samo 9,5/10.
|
|
Śro 20:51, 28 Mar 2007 |
|
|
Karmazynowy Król
Dawny Moderator
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
|
|
| | Toa zbliżał się do drzwi. Były otwarte, Tenir zatrzymał się na chwile po czym pchnął drzwi i wszedł do środka sali. Pomieszczenie przypominało nieco pokój w którym jeszcze kilkanaście minut temu się znajdował. Sala była rozległa, w jej końcu znajdował się kamienny tron na którym siedziała jakaś istota. Posadzka prosta, kamienna. W całym pomieszczeniu nie było ani jednego okna. Rozświetlały ją świece pozawieszane na ścianach. Znajdowało się tam kilka postaci. Najbliżej Tenira znajdował się jakiś Vortixx Była to potężna istota, o długich, silnie umięśnionych rękach i nogach. Tenir wiedział co przechodzą Xiaianie, tym bardziej doceniał tą rasę. Sam nie odważyłby wspiąć się na tą zdradziecką górę... Dalej istota nieznanej Tenirowi rasy, masywna i wysoka kobieca sylwetka. Delikatne rysy twarzy, mały nos, zgrabne usta, a mimo Tenir dostrzegł w niej coś dzikiego. Toa nie miał czasu dłużej przyglądać się postaciom, właśnie zdał sobie sprawę, że na wprost niego, na kamiennym tronie siedzi istota, której poszukiwał przez kilka ostatnich lat, a u jej stóp leży jego broń. Wszyscy wpatrywali się w sylwetkę Tenira, przeszywali go spojrzeniami jakby chcieli coś z niego wyczytać. Toa podszedł bliżej TSO, nie miał jednak odwagi by odezwać się pierwszy. U boku TSO znajdował się miecz widziany przez Tenira dziś rano. Najwyraźniej, to właśnie TSO wyciągnął go ze skały. Toa pochylił głowę. DH wnikliwie mu się przyglądał by następnie rozpocząć rozmowę:
-Wiem po co tu jesteś i dziwię ci się... Istoty tak potężne jak ty zwykle chcą być niezależne i zwykle to my nakłaniamy je do wstąpienia w szeregi DH. Jak... – TSO urwał i na chwilę zmrużył oczy, najwyraźniej nad czymś myśląc po czym wstał i zaczął przechadzać się po sali kontynuując monolog – Musisz wiedzieć, że wstępując DH podpisujesz kontrakt ważny do końca życia. Nie będzie już odwrotu... Właściwie już go nie ma. Jesteś pewien swojej decyzji?
-Jestem... – wyszeptał Toa.
-Tak więc stałeś się jednym z nas!
Na twarzy TSO pojawił się niemal niezauważalny uśmiech i wyraz znużenia. Toa wpatrywał się w miecz, a DH najwyraźniej to dostrzegł bo dodał:
-Niedługo przydzielę ci pierwszą misję... Nagrodą będzie miecz... – Mroczny łowca podniósł broń machną nią w powietrzu po czym niedbale odłożył na miejsce.
-Kinera. – TSO silił się na to, aby jego głos zabrzmiał uprzejmie. – Odprowadź Tenira do jego komnaty...
W drzwiach pojawiła się strażniczka z gorzkim wyrazem twarzy.
-Odprowadź Tenira... – Powtórzył TSO. Z łoskotem opadając na swój tron.
Toa sięgnął po swoją broń po czym odwrócił się i szybkim krokiem zbliżał się do drzwi. W połowie drogi dołączyła do niego Kinera twardym uściskiem łapiąc go za rękę. Znów szli kamiennym korytarzem.
-Wiem, ze jesteś potężny... –Kinera krzywo spojrzała na Toa. – Ale mimo to czekać cię będzie trening. Noc to jedyna pora kiedy możesz odpocząć więc ją wykorzystaj. Jutro o świcie musisz być gotów.
Nareszcie zbliżali się do, jak to określił TSO komnaty Tenira.
-Jest tu wszystko czego ci potrzeba. – Mówiła strażniczka otwierając mahoniowe drzwi. – Gdzieś tu zostawiłam dla ciebie płaszcz, TSO prosi byś go założył na jutrzejszy trening. To już wszystko. – Kinara cicho zamknęła drzwi.
Komnata wyglądała dokładnie tak samo jak w chwili w której Tenir ją opuszczał. Na podłodze rzeczywiście znajdował się kremowy płaszcz, wykonany z tej samej tkaniny co płaszcz Kinery. Na łóżku leżał klucz.
-Mam nadzieję że pasuje. – Powiedział sam do sienie Tenir podnosząc przedmiot.
Podszedł do drzwi i przekręcił klucz – na szczęście pasował. Rzucił broń na kamienną podłogę i zaczął krążyć po pokoju. Okno było otwarte a mimo to w pomieszczeniu panował nieprzyjemny zaduch. Toa był zmęczony, jednak odpoczynek był teraz ostatnią rzeczą jaka mogła mu przyjść do głowy. W umyśle Tenira kłębiło się teraz mnóstwo myśli i pytań. Tenir zaczęła boleć głowa i wbrew postanowieniu położył się do łóżka. Komnata wydawała się straszliwie pusta. Tenir miał dość i wbrew temu co zamierzał zasnął. Tymczasem pewna samotna, opuszczona przez świat istota dumała nad swym losem.
-Byłam władczynią, a teraz? Pomiata mną byle Mroczny Łowca!
Cichy stłumiony płaszcz niósł się pustymi korytarzami. Nikt niczego nie usłyszał. Istota przypomniała sobie pewną chwilę...
-Witaj przyjaciółko. – Rozległ się niski męski głos zagłuszany ogólnym gwarem panującym na rynku.
-Ach, Zaktan... Nie musisz się silić na uprzejmość, i tak wiem po co tu jesteś.
Zielony Skakdi znajdował się na ogromnym dziedzińcu zamkowym. Słońce jasno świeciło, a jego blask padał na kamienny mury i bruk. Dziedziniec był zatłoczony i trudno było na nim dostrzec kogokolwiek. Kobieca postać, którą była najwyraźniej Kinera odwróciła się od Zaktana i zmierzała w kierunku pałacowych bram. Skakdi szybko ją dogonił i zagrodził drogę.
-Skoro wiesz po co tu jestem to mi to daj.
-Nie. Statek rozbił się na moim terenie i zgodnie z panującym, tu prawem to ja nim dysponuję.
-Myślisz, ze gdybym tego nie wiedział to prosiłbym cię o tą broń?
Kinera odwróciła się w stronę natarczywego przybysza.
-Pamiętasz co wyniknęło z tego ostatnim razem?
-Skąd mogłem wiedzieć, że...
-To nie moja sprawa, odejdź bo zawołam straż.
Kinara była wyraźnie znudzona spojrzała w niebo po czy gwałtownym ruchem wyrwała się z uścisku Zaktana. Swoje kroki skierowała wprost do głównego holu zamku, gdzie wydała dyspozycja straży:
-Macie tu go więcej nie wpuszczać! Zrozumiano?
Nie czekając na odpowiedź istota udała się w górę marmurowymi schodami wprost do swej komnaty. Pomieszczenie było bogato zdobione. Wyjście na balkon zasłonięte było zwiewnymi korarami. Na podłodze leżał czerwony dywan wykonany z jakiejś niezwykle delikatnej tkaniny. Na ścianach wisiało kilka obrazów przedstawiających jakieś postacie. Sufit wspierał się na czterech, rzeźbionych w roślinne motywy kolumnach wykonanych z piaskowca. W rogu pomieszczenia stało łóżko. Proste, drewniane, bez zbędnego przepychu. Kinera szybko podeszła do balkony, rozsunęła kotary i znalazła się na wysuniętej w głąb placu płaszczyźnie. Jej komnata była na uboczu toteż żadna z zebranych na placu istot jej nie dostrzegła. Powietrze przesycone było atmosferą napięcia. Panował zaduch dający się we znaki nie tylko Kinarze. Wzięła głęboki oddech jakby dodając sobie odwagi przed czekającym ją zadaniem. |
Jak fabuła zacznie się 'wyjaśniać' to wrzucę opisy postaci, szczególnie pewnej czwórki która:
Uwaga Spoiler!
Dawniej była Toa, lecz ulega przemianie pod wpływem pewnej toksycznej substancji i dziś bardziej przypominają bestie.
Czekam na komentarze!
PS: Jutro przeniosę odcinki do pierwszego posta.
|
|
Sob 21:39, 31 Mar 2007 |
|
|
macios123
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
|
|
|
Fajne szkoda, że nie opisałeś tego treningu mam nadzieje, że będzie to w następnym odcinku lecz moge sie mylić .
Znalazłem troszkę błędów:
np. takie coś
| | Powiedział sam do sienie Tenir |
| | podnosząc przedmiot Tenir zaczęła boleć głowa |
To jest trochę nie po naszemu.
| | było zwiewnymi korarami |
Domyslam się, że chodzi o korale ale nie jestem pewien .
I wciąż będę cię dręczył.
O kogo chodzi:
| | nadal nie mógł zapomnieć, zapomnieć widoku ginącego przyjaciela. |
Hehe.
I w 1 odcinku TSO tam w ciemności był a Tenir uciekł czemu czżby TSO go szukał wytłumacz bo coś nie czaje.
Aha i ocenka 9/10
|
|
Nie 20:05, 01 Kwi 2007 |
|
|
Karmazynowy Król
Dawny Moderator
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
|
|
1. Chodziło o kotary - na usprawiedliwienie dodam, że 'r' i 't' są na klawiaturze bardzo blisko. Literówek rzeczwiście sporo, ale nie miałem czasu poprawić.
2. Pozwól autorowi na subtelne niedomówienie, odpowiedź na to pytanie znajdzisz w kolejnych odcinkach.
3. To nie pierwszy odcinek, a wyrwany z kontekstu dialog. Znalazł sie w pierwszym poście bo opisywał jedną z bardziej dynamicznych i ciekawych scen w całym FF' ie i zarazem nie ujawniał zbyt wiele dalszej fabuły.
Komentujcie!
|
|
Nie 20:14, 01 Kwi 2007 |
|
|
Mertis
Dawny Moderator
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: z Gliwic
|
|
|
|
Nie chce mi siętego czytać całęgo więc ocenie wyrywki ostatniego rozdziału. TSO taki szlachetny? xD Ssie. Musze przyznać ta kobieca postać bardzo ciekawie opisana. Ale mógłbyś dodać jakieś wskazówki coś a'la mój FF xD. No cuż Fabuła jest w miare ciekawa. Ale bardzo oklepana
"On zrobił to dzięki czemu zrobił to co pozwoliło mu zrobić to"
Tak więc. Fabuła daje ci 8/10.
Za postacie daje ci 9/10
Za Ten chapter daje ci 6/10
No to bawimy się w wyciągnie średniej: 7,(6)/10 xD
|
|
Pon 21:41, 02 Kwi 2007 |
|
|
Nikt
Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
eee Tenir tyto normalnie masz talent 10/10
hyba tyjko opowieści N2 pobobajołmi sie bardziej
|
|
Wto 0:33, 03 Kwi 2007 |
|
|
Karmazynowy Król
Dawny Moderator
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
|
|
Prace nad kolejnym odcinkiem sie przeciągają (a to nowość...). Więc dam wam coś na pocieszenie, a mianowicie wqykonany przezemnie z nudów rysunek Tenira. Starałem się zrobić go w "Rkaner' owoskim" stylu i chyba nawet mi sie udało. Zminiejszona wersia (żaby nie rozciągać forum):
Wersia CZARNOBIAŁA (szkic) - [link widoczny dla zalogowanych]
Wersia KOLOROWA (cieniowanie) - [link widoczny dla zalogowanych]
I co o tym sądzicie? Czekam na komentarze!
|
|
Wto 12:38, 03 Kwi 2007 |
|
|
Gaku
Dawny Administrator
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 4135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Wow fajny tylko dziwną ma maskę. 9/10
|
|
Wto 14:01, 03 Kwi 2007 |
|
|
Karmazynowy Król
Dawny Moderator
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
|
|
| | Chwilę potem szybkimi krokami Kinera zbliżała się do końca zdobionego arrasami korytarza. Stała na wprost olbrzymich drzwi, jeszcze raz głęboko odetchnęła po czym pchnęła klamkę. W środku znajdowało się ośmiu Matoran, kilku członków Zakazjańskiej rady i powód całego zamieszania – Makuta:
-Nareszcie. – Odezwał się któryś członek rady.
-Nie ciesz się Cenrenie. Nie poprę twoich idei.
-Ale przecież to jedyne słuszne wyjście on jest niebezpieczny!
-Uspokój się, bo każę cię wyprowadzić. – Głos Kinery stał się bardziej władczy. – Rozkujcie go. – powiedziała od niechcenie znacząco zerkając na dwójkę pobliskich strażników.
-Nareszcie zjawił się tu ktoś rozsądny. – rozległ się sykliwy głos Makuty. – chciałem...
-Doskonale wiem czego chcesz, ale zastanawiam się dlaczego amm pozwolić ci tu zostać?
-No więc...
-Nie czekam na wyjaśnienia. Boimy się ciebie. Jak wiesz Zakaz jest otwarty dla gości, ale ty jesteś niebezpieczny... Należysz do zdradliwej rasy... w dodatku zmienno kształtnej! Przyznasz, że mamy prawo się obawiać. Wiem, że chcesz tu zostać, ale nie rozumiem co członek tak szanowanej organizacji szuka w tych stronach?
-Szanowanej organizacji? Mówisz o naszym bractwie? – Osobnik prychnął pogardliwie po czym mówił dalej. – to właśnie oni mnie tu oddelegowali.
-Ale co masz tu robić? – Głos Kinery zbliżał się niemal do krzyku, kiedy wypowiadała te słowa.
-Cel mojej misji musi pozostać tajemniczą, mogę jednak zaręczyć, że mam pokojowe zamiary.
Kinera się zamyśliła. Podparła głowę na rękach i przez chwilę milczała po czym uderzyła pięścią w stół, budząc tym samym jednego z członków rady. Matoranin w żółtej masce Pakari zerwał się na nogi, rozejrzał po pomieszczeniu po czym znów usiadł. Kinera skinęła na pobliskiego strażnika, po czym cicho, ale słyszalnie wypowiedziała dwa, krótkie zdania:
-Odprowadź naszego gościa do komnaty gościnnej. Postaraj się aby było mu tam wygodnie.
Makuta odetchnął z ulgą.
-I zrób coś z tymi... – Kinera wskazała na 4 Visoraki siedzące obok przybysza, a na jej twarzy rysowało się wyraźne obrzydzenie.
Makuta wraz ze strażnikiem opuścił pokuj, a Kinera z wyrzutem spojrzała na obudzonego Matoranina, w głębi serca ciesząc się, że udało jej się to tak rozegrać.
-Dezral? – Matoranin o żółtej Pakari z niezbyt przytomnym wyrazem twarzy podniósł głowę. – Idź na balkon i ogłoś, że przybysz zostaje. – Wypowiadając te słowa ton Kinery był już nieco łagodniejszy.
Tymczasem z powrotem w twierdzy Mrocznych Łowców Szara kobieca postać podniosła się z łóżka. Spojrzała na swą prawą dłoń, przybliżyła ją do twarzy, by nastepnie zastygnąć w bez ruchu. Jakaś fala przeszła przez całą postać Kinery ok. koniuszka palca. Kinara przez chwilę zapłonęła jakimś jasnym światłem po czym zniknęła, a raczej stała się niewidzialna. O jej obecności świadczyły tylko włókna leżącego na kamiennej posadzce dywanu uginające się pod ciężarem jej kroków. Podeszła do jednej ze ścian, wyciągnęła przed siebie rękę i przełożyła ją przez mur, by chwilę pom tem uczynić to samo z reszstą swojego ciała. Przechodziła przez kilka pustych komnat by w końcu znaleźć się na korytarzu, podniosła rękę i zapukała w pobliskie drzwi... W tej samej chwili coś przerwało niespokojny sen Tenira. Toa usiadł na łóżku i poczuł nieprzyjemne kłucie w dołku, nie bardzo wiedział co go obudziło toteż rozejrzał się po pomieszczeniu. Nagle usłyszał pukanie do drzwi, to właśnie taki odgłos przerwał jego sen.
-Eeee... kto tam? – głos Tenira był chwiejny.
Cos weszło do pokoju, Tenir nie wiedział jak, ale na leżącym płaszczy pojawiły się odciski stóp.
-To ja – wyszeptał jakiś niezwykle delikatny głos. – Kinera.
Toa złapał się za głowę nie bardzo rozumiejąc co się stało. Nagle pokuj rozświetlił blask bijący z miejsca gdzie leżał jego płaszcz. Nagli na pojawiła się tam Kinera. Spojrzała na Tenira jakby nie rozumiejąc dlaczego jest zdziwiony.
-Skoro nie śpisz to pozwolisz, że coś ci pokażę.
Tenir nie miał sił zaprotestować czy wypowiedzieć słowo aprobaty, ślepo poddał się poczynaniom Kinery która dotknęła go po czym razem zniknęli. |
Czekam na komentarze!
Wiem, że akcja toczy się powoli, ale wierzcie mi, że pierwszy rozdział musi być taki, wprowadzenie, sami rozumiecie . Później historia się rozkręci!
|
|
Śro 11:24, 04 Kwi 2007 |
|
|
Apokalips
Moderator
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3076
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Fajne tylko czmeu zakzjaanie to matoranie a nie zakazjanie ... masło maslane .xD ale to bardzo ciekawy FF miło się go czyta ... dam ci ... 10/10 bo nie mam żadnych zastrzezeń a to bardzoi dobry FF
|
|
Śro 12:35, 04 Kwi 2007 |
|
|
Razall
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu o.O
|
|
|
|
Czemu,czemu ja daje zawsze 10/10 nie dam 10/10 dam 9'5/10
|
|
Śro 12:36, 04 Kwi 2007 |
|
|
Brat Adalbertus
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Flota Krucjaty Czarnych Templariuszy
|
|
|
|
Jest ekstra. Maskę ma dziwną to fakt, a reszta mi się podoba.A ocena 9,5/10.
|
|
Śro 13:26, 04 Kwi 2007 |
|
|
Derry
Dawny Moderator
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
FF jest moim zdaniem.. super. Podoba mi się, opisujesz wszystko dokładnie i bardzo interesująco (podobnie jak N2). Nie mam żadnych zastrzeżeń co do fabuły.. super pisz dalej.
|
|
Śro 13:33, 04 Kwi 2007 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|