Autor |
Wiadomość |
Brat Adalbertus
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Flota Krucjaty Czarnych Templariuszy
|
|
|
|
Jest nowy termin nowych rozdziałów. Jeden co tydzień. Wicie egzaminy w szkole. Jeśli czas pozwoli to częściej. Głównie w piątki lub soboty.
Do Aresa: pamiętam
|
|
Śro 21:25, 25 Kwi 2007 |
|
|
|
|
Gaku
Dawny Administrator
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 4135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
|
|
|
To jak: tworzysz? Nie wiem jak inni ale ja czekam
|
|
Nie 9:33, 29 Kwi 2007 |
|
|
Brat Adalbertus
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Flota Krucjaty Czarnych Templariuszy
|
|
|
|
Niestety kolejny rozdział wyjdzie w wekend. Wziąłem sobie wolne. Muszę nadrobić zaległości.
|
|
Wto 12:37, 08 Maj 2007 |
|
|
Brat Adalbertus
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Flota Krucjaty Czarnych Templariuszy
|
|
|
|
ROZDZIAŁ 7
Następny ranek był bardzo ciepły. Przyjaciele po śniadaniu ruszyli w dalszą drogę. Mieli nadzieję, że może dzisiaj znajdą Lhikana. Mieli jeszcze jedno zmartwienie. Dziwne ślady w ziemi biegły wzdłuż ścieżki, którą szli. Gdyby nie ta przygoda z porwaniem jutro doszliby do Megasji. W południe zatrzymali się w cieniu drzewa.
- Uff.- prychną Gaku.- Ale gorąco. Żyć się nie da.
- Zgadzam się.- odparł Vezon.- Przez te upały będziemy musieli się zatrzymywać co nas znacznie spowolni.
- Tak. To prawda.- wtrącił Zakhai.- Jak tak dalej pójdzie to w życiu nie znajdziemy Lhikana i maski.
Po tych słowach ruszyli w dalszą podróż gdy zadzwonił komunikator.
-Bzzzzzz.- zabrzęczał.- Zzzz jes.....teś....cie tam?
- Turaga Omata!- wydusił Zakhai.
- T..a..k. Nie mogę was złapa...ć na rz... bzzz adnym kanal..e. Już jak wam idzie?
- Złe wieści. Porwali Lhikana.
- To nie dobrze. Pewnie was to znacznie spowolni. Ale czy wiecie kto to zrobił?
- Nie tylko po drodze napad na nas Ajman, ale go zabiliśmy.
- Przynajmniej to je...dna dobra wieść. Dob..ra będę kończył, bo bzzzz zaczynają się za..kłucenia.
I po tych słowach wyłączył się. Później rozłożyli obóz i poszli spać.
C.D.N
Rozdział krótki bo pomysłów brak.
|
|
Nie 19:27, 20 Maj 2007 |
|
|
Gaku
Dawny Administrator
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 4135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Fajne, ale strasznie krótkie. Wcześniejsze były lepsze. 6/10
|
|
Pon 9:34, 21 Maj 2007 |
|
|
Matoro
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Krótkie jest, ale może być .Tylko naucz się pisać wyrazy takie jak żaden i kłócić się . Daję hmm... może tak 6,5/10 .
|
|
Pon 12:16, 21 Maj 2007 |
|
|
Brat Adalbertus
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Flota Krucjaty Czarnych Templariuszy
|
|
|
|
ROZDZIAŁ 8
Wieczór był bardzo ciepły. Zakhai i Gaku siedzieli na kamieniu i podziwiali zachód słońca. Był bardzo piękny. Obserwowali jak słońce czerwone jak płomień chowa się za drzewami. Była jedna dobra wiadomość. Podczas gdy Zakhai rozmawiał z Turagą Omatą reszta znalazła szczątki jakiegoś obozu. Lhikan był w nim ponieważ napisał dla nich wiadomość. Wiedzieli, że zmierzają w dobrym kierunku. Tylko jak długo. Reszta robiła różne rzeczy. Biedny Lemonardo próbował rozpalić ogień lecz dotychczas podpalił namiot Aresa. Vezon męczył się z rozłożeniem swojego namiotu, a Ares poszedł po wodę i może jeśli znajdzie to jakieś jagody. Jednak u Lhikana nie było tak wesoło. Siedział w klatce, którą zakapturzone istoty, które go porwały przykryły ciemnym kocem. Na szczęście był dość cienki żeby Lhikan mógł zostawiać informacje przyjaciołom. Ale wrócimy do trochę milszego miejsca. Lemonardo w końcu rozpalił ogień, bo znalazł zapałki, które Vezon schował dla zabawy. Wszyscy siedzieli przy ognisku. Jedli rybki, które złowił Ares. Zakhai właśnie kończył swoją rybkę gdy odezwał się Lemonardo.
- Widzicie?- zapytał.- Tam widzę dym.
- Gdzie?- spytał Vezon.
- Tam. w oddali.
- Rzeczywiście.- poparł Ares.
- Powinniśmy to sprawdzić.- dodał Lemo.
- Tak.- odezwał się Zakhai.
- Ja i Lemo pójdziemy to sprawdzić.- rzekł Gaku.
I ruszyli. Szli dość długo. Lecz gdy doszli nie uwierzyli własnym oczom. Zobaczyli przed sobą dwie czarne postaci celujące w nich swoimi mieczami. Wszczęła się bitwa. Gaku zaczął wytwarzać tornado gdy jeden zaszedł go od tyłu i uderzył pałką. Gaku padł. Była to przykrywka, w tym czasie wezwał Zakhajego. Po chwili w środku bandy zbirów pojawiło się niebieskie światło. To Zakhai
użył swojej Pionicznej Inkwizycji. Większość przeciwników zginęła lecz w tym czasie dowódcy uciekli. Bitwa była skończona. Zakhai, Gaku i Lemo wrócili do obozu.
C.D.N
|
|
Pon 14:39, 21 Maj 2007 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
No coś się zaczyna powoli dziac. Tylko mam jedno zastrzerzenie : ja chcę walczyc !!!!!! Chcę rozwalac łby niedobrym kolesiom ! Pozatym nie mam zastrzeń.
|
|
Pon 16:42, 21 Maj 2007 |
|
|
Darkblade
Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Zadupie Ranga:Drafter
|
|
|
|
fajne coś sie dzieje fajne jest 9/10
|
|
Pon 19:12, 21 Maj 2007 |
|
|
Matoro
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Zdecydowanie lepsze niż poprzednie .Akcja , rozmowy , opisy .Na zachętę 8.5/10. Staraj się pisać trochę dłuższe rozdziały ,a będzie świetnie.
|
|
Wto 12:57, 22 Maj 2007 |
|
|
Brat Adalbertus
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Flota Krucjaty Czarnych Templariuszy
|
|
|
|
ROZDZIAŁ 9
Po bitwie w obozie wroga Zakhai, Lemo i Gaku usłyszeli dziwne odgłosy dobiegające z ich obozu.
Przyśpieszyli kroku i zobaczyli Aresa rozwalającego łeb ze swojej giwery jednemu z tych zakapturzonych postaci. Vezon sprawdzał czy może nie ma jeszcze kogoś w krzakach.
- Co się stało?- zapytał Zakhai.
- Ta grupka żołnierzy zaatakowała nas jakieś 15 minut temu.- odparł Ares robiąc żonglerkę głową jednego z napastników.
-Aha. Widzę, że sobie z nimi poradziłeś.
- No.
Zakhai obejrzał się wokół siebie i zobaczył Przynajmniej 20 martwych osobników leżało na ziemi. Wszyscy w ciągu 10 minut spakowali się i ruszyli w pościg. Niemal biegli lecz owe istoty były szybsze od nich. Byli bardzo zmęczeni gdy w końcu się zatrzymali. Jednak los okazał się łaskawy i zobaczyli nie opodal dym. Nie mieli wątpliwości, że to ich szukają. Rozłożyli obóz w zaroślach w których nikt nie mógł ich znaleźć. Zjedli coś i czekali na zmierzch. O 23.24 zaczęli planować plan ataku.
- Zaatakujemy ich około 4 rano. Będzie dość wcześnie i nie będą się spodziewać ataku.- oznajmił Zakhai.
- Popieram.- dodał Vezon. Tylko musimy się tam zakraść po cichu żeby nas nie zauważyli.
- Na początku będzie trzeba odszukać i uwolnić Lhikana. Wtedy będziemy mieli większe szanse.- zaproponował Lemo
- Więc to będzie nasz główny cel.- odparł Zakhai
Poczekali więc do 3 i ruszyli. Szli bardzo wolno żeby ich nie usłyszano. Na miejsce dotarli półgodziny przed czasem ataku
- Dobrze.- powiedział szeptem Zakhai.- Każdy zna swoje zadanie. Uwolnić Lhikana.
- Jasne.- odpowiedzieli mu wszyscy.
Podeszli trochę bliżej
- Świetnie. Mało strażników. Łatwo pójdzie.- ucieszył się Ares.
- Proszę, proszę.- zagrzmiał gruby głos przed nimi.- Mamy szczury w obozie.
wszyscy unieśli głowy. Wyjęli broń i zaczęła się
C.D.N
|
|
Wto 16:54, 22 Maj 2007 |
|
|
Zakhai
Dawny Moderator
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 2000
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica\Wrocław
|
|
|
|
Fajny rozdział daje 9/10, ponieważ opowieść nie jest idealna
BTW.: Ale mamy precyzyjne zegarki wo ho ho!
|
|
Śro 19:30, 23 Maj 2007 |
|
|
Brat Adalbertus
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Flota Krucjaty Czarnych Templariuszy
|
|
|
|
ROZDZIAŁ 10
Walka. Przyjaciele byli zaskoczeni tym, że ich znaleźli. Nie czekali długo. Rzucili się na przeciwników z taką siłą, że stratowali ich przywódcę. Zakhai biegł bardzo szybko. Goniło go dwóch napastników, a on musiał jak najszybciej znaleźć Lhikana. Ares nawalał ze swojej giwery do każdego kto się zbliży. Vezon wskoczył w środek grupki żołnierzy, która biegła by powstrzymać Zakhajego. Już w locie po odcinał głowy pięciu żołnierzom. Zakhai schował się za namiotami. Nie mógł znaleźć Lhikana. Jak na razie odszukał tylko jego miecze. Nagle jego uwagę przyciągnęła
duża klatka owinięta w koc. Podszedł do niej. Zdjął koc i zobaczył Lhikana w każdej chwili zaatakować. Szybko go uwolnił. Nic nie mówiąc dał Lhikanowi miecze i pobiegli na pole bitwy.
Dowódcy już nie było na tym świecie. Lemo go zbił. Gaku był okrążony sporą grupą żołnierzy. Co chwile zmieniał pozycje żeby się osłonić. Ostrze jego miecza pod tym względem stało się niebezpiecznym bąkiem, który zabijał wszystko wokół siebie. Lhikan walczył z kilkoma żołnierzami naraz. Jednak żaden z nich nie mógł go zabić. Po 10 minutach walka była skończona. Wygrali przyjaciele. Odbili Lhikana i pokonali wroga w całości. Niestety Lhikan stracił swoje miecze. Zostały one złamane. Wszyscy wrócili do obozu. Byli bardzo zmęczeni. Rozpalili ognisko i zaczęli piec kiełbaski na kolacje.
- Dobrze, że już jesteś z nami.- powiedział Zakhai do Lhiakana. Martwiliśmy się o ciebie.
- Spoko jestem cały i zdrowy.- odparł Lhikan. Przynajmniej wiem kim byli ci, którzy mnie porwali.
Mroczni Łowcy!
- Co!!!.- odpowiedzieli wszyscy.
- Tak. Pierwsze oddziały już przybyły na OriNui. Ajman był ich szpiegiem.
- No to ładnie.- mrukną Lemo.- Musimy się pośpieszyć bo inaczej już nie długo będziemy rebeliantami walczącymi z Mrocznymi Łowcami.
- No.- dodał Gaku.
Nie myśleli nawet co by się stało gdyby Mroczni łowcy przejęli kontrole nad OriNui.
C.D.N
|
|
Śro 20:23, 23 Maj 2007 |
|
|
Matoro
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Rozdział fajny .Dużo akcji i wreszcie odnaleźli Lhikana . Drobne pomyłki w tekście , mały błąd, ale było bardzo fajnie , więc 9/10 .Postarałeś się .
|
|
Czw 14:18, 24 Maj 2007 |
|
|
Brat Adalbertus
Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Flota Krucjaty Czarnych Templariuszy
|
|
|
|
No dobra. Minęło już dziesięć rozdziałów. Lhikan został uwolniony. Jednakn teraz zacznie się jazda. To jest któtka zapowiedzi. Nie długo będzie rozdział 11.
|
|
Czw 10:04, 31 Maj 2007 |
|
|
|