Autor |
Wiadomość |
Karmazynowy Król
Dawny Moderator
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
[Fan Fick] Sprawy z Przeszłości... |
|
Hmyyy... Przyszła mi do głowy pewna myśl. Postanowiłem napisać Fan Fick o naszym forum . No cóż, Walka o Forum musi mieć jakąś konkurencję ;]. Nie wiem czy będę dla niej godnym przeciwnikiem gdyż nie zadałem sobie trudu przeczytania dzieła Admina, niech ocenią mnie zatem userzy.
| | Za oknami twierdzy szalała burza. Apokalips nie lubił nazywać swego domu twierdzą. Nie to zdecydowanie nie była twierdza, nie taka w jakiej walczył kiedyś. Ale, wojny już się skończyły, panował teraz spokój, którego nie nawiedził. Pojedyncze sprzeczki ze swoim dawnym przyjacielem przestały go już bawić. Był znudzony, ale tego dnia miało się coś wydarzyć. Apokalips czuł to w powietrzu. Toa odetchnął, to właśnie na tą chwilę czekał przez ostatnie lata, kiedy budował swój nowy dom i kiedy w nim mieszkał. Stał teraz w opustoszałej sali bankietowej, wszyscy bawili się dwa piętra niżej w barze, który był jednocześnie dyskoteką i restauracją. Serce Toa zabiło mocniej. Do jego uszu dobiegł odgłos kroków, stłumiony odgłos, który niósł się echem korytarza. Nie. Apokalips się uspokoił.
***
Shadow biegł przed siebie. Nie patrzył nawet na to gdzie biegnie. Uciekał. Im dalej tym lepiej. Biegł krętymi korytarzami od kilkunastu minut i nogi zaczynały odmawiać mu posłuszeństwa. Nie zatrzymywał się jednak ani na chwilę; to co zobaczył zbyt go przeraziło. W jego myślach pojawiało się teraz tylko jedno słowo. Uciekać.
***
Apokalips coś poczuł. Zwykle nie zwróciłby na to uwagi, ale tego dnia jego zmysły był wyjątkowo wyczulone. Poczuł na twarzy zimny powiew. Nie. To niemożliwe wszystkie okna były szczelnie pozamykane. Drzwi również, a jednak drzwi wydawały się najbardziej prawdopodobne. Ruszył w tamtym kierunku. Nie biegł, a jednak dotarł na dół znacznie szybciej niż zwykle. Drzwi były wyłamane. Solidne dębowe drzwi które przed laty Apokalips osobiście umieszczał w zawiasach były teraz zniszczone.
-Wartownik – Wymruczał pod nosem, po czym jeszcze ciszej dodał – Tenir...
Tym razem pędem ruszył w stronę Baru Linusa. Wartownik zmieniał się co tydzień, nikt nigdy drzwi nie pilnował, i Apokalips zapewne zrozumiałby to w każdym innym wypadku. W każdym ale nie w tym. Tenir. Toa z hukiem rozwarł na oścież drzwi. Nikt nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi. Przy barze stała niewielka grupka userów i to właśnie w jej stronę skierował się Apokalips. Tenir stał z Kuflem piwa oparty o bar i gwałtownie gestykulując rękoma wyrażał w jakiejś sprawie swoją dezaprobatę. Apokalips nie wytrzymał, w końcu nie na darmo nosił na sobie ten niewygodny płaszcz:
-Rozstąpić się przed Moderatorem Apokalipsy! – Krzyknął nieco ostrzej niż zamierzał.
Gwar ucichł. Bez większych trudności zbliżył się do Tenira wykrzywiając usta w grymasie, który mógł uchodzić za uśmiech. Toa jakby rozumiejąc intencję stojącego naprzeciw moderatora uśmiechną się i przyjacielsko objął Apokalipsa.
-Przyjacielu! – Zakrzyknął Toa natychmiast popychając rozmówcę w kierunku drzwi – Nie chcę... Rozmawiać z tobą dłużej niż to konieczne więc może od razu przejdź do rzeczy...
-Powiedz mi... Przyjacielu, kto w tym tygodniu miał objąć wartę?
-Jeśli się nie mylę to ja. – Toa był nieco wyższy od Apokalipsa, a jego budowa ciała była delikatna i piękna, jakąś odległą urodą. Pochodzenie Tenira było tematem wielu spornych rozmów, ale sam Toa zawsze milczał w tej kwestii. Tenir, podobnie jak rozmówca nosił płaszcz, był on jednak znacznie lżejszy niż te należące do Moderatorów. To, że nosił płaszcz publicznie świadczyło jednak o ogromnym szacunku jakim darzą go inni.
-Drzwi. – Powiedział Apokalips. Jego głos był przenikliwy – Drzwi.
Toa jakby coś sobie nagle uświadamiając ruszył pędem w kierunku bramy.
***
Kiedy tylko Apokalips wyszedł z Baru rozmowy zaczęły się znowu.
-Ech... I pomyśleć, ze kiedyś była to dwójka najlepszych przyjaciół...
-I pomyśleć co z człowieka może zrobić WarCraft... Nie to co... – Zakhai nie zdążył dokończyć, gdyż właśnie się przewrócił.
-I po co było tyle pić? |
| | Na zewnątrz było nieprzyjemnie. Ponure księżyce, mniejszy zielony i większy biały wzeszły już dawno i prezentowały się teraz w pełnej krasie. Tenir nie lubił opuszczać Twierdzy nocą i pod tym względem zgadzał się ze swym towarzyszem. Ich kłótnie zaczęły się dość niewinnie. WarCraft, wybór strony konfliktu. Tenir opowiedział się za Przymierzem, Apokalips za Hordą. Później sprawy wymknęły się im z pod kontroli. Tam gdzie był Tenir nie mogło być Apokalipsa i na odwrót.
-Na litość boską po co pchamy się w tą zasraną ciemność?
Tenir instynktownie spojrzał za siebie. Do jego uszu doszedł cichy szmer, a później odgłos kroków. Toa wymruczał pod nosem jakieś wyjątkowo koszmarne przekleństwo po czym wyjął buławę. Zrobił krok do tyłu i zderzył się plecami z Apokalipsem. Mijały sekundy, a odgłosy stawały się coraz głośniejsze, i coraz bliższe.
***
-Gdzie!
Ares znajdował się teraz w koszmarnej sytuacji i po raz pierwszy w życiu bał się, że jego zdolności go nie uratują. Wyszedł z Baru dosłownie na chwilę, aby sprawdzić co dzieje się na korytarzu, został ogłuszony a teraz siedział związany w jakimś pustym pomieszczeniu. Co gorsze wpatrywała się w niego jakaś wyjątkowo parszywa gęba.
-Gdzie Admin?! – Wysyczał głosy wydobywający się najwyraźniej z ust napastnika.
Ares dopiero teraz uświadomił sobie o co pyta go potwór. Nim zdołał cokolwiek powiedzieć twarda pięść uderzyła go wlewy policzek.
-Gdzie?! – Krzyk niczym sztylet przeszył powietrze tuż przed twarzą więźnia.
-To nie ma sensu. – Powiedział jakiś kobiecy głos zza pleców potwora.
Stwór odsunął się, a przy nim kucnęła lekka kobieca postać, przypominająca nieco Toa.
-Powiesz mi gdzie znajduje się Nuparu po dobroci czy mam poprosić Lavehraka aby zrobił coś... wyjątkowo nieuprzejmego?
-Ja... – Ares się zawahał – Nie wiem...
***
-Nie lększ się ciemności?
-Nie na darmo zwą mnie Tenirem, Panem światła!
-A mnie Apokalipsem! Tęczowym rycerzem...
Tenir rzucił towarzyszowi spojrzenie pełne wyrzutu, ale nic nie powiedział. Znów wbił wzrok w ciemność przed nim. Toa spostrzegł nagle sylwetkę, sylwetkę dobrze mu znajomą na której widok mocniej zabiło mu serce. W stronę Apokalipsa musiał kierować się drugi potwór gdyż „Tęczowy Toa” wydał z siebie dziwny odgłos świadczący do jego przerażeniu. Nim Tenir zdążył cokolwiek zrobić leżał już na ziemi, a na jego szyi zaciskała się mocna dłoń.
-Tyyy... – Wysyczał napastnik – Znam cięęę...
-Aaaaa! Puszczaj! Ty nie wiesz z kim masz do czynienia! Aaaa!
Apokalips również leżał na ziemi, popełnił jednak pewien znaczący błąd. Jego krzyk nagle się urwał. Mogło to świadczyć o tym, że napastnik ogłuszył lub... zabił Moderatora.
-Nie powinno was tu być. – Wyszeptał ledwo słyszalnie Tenir – Wy... Ja was zabiłem!
***
Po kilku nieudanych próbach uwolnienia, Ares zaczął biernie czekać, aż dalsze wydarzenia same się potoczą. Przed godziną do pomieszczenia w którym się znajdował „wrzucono” Tenira i Apokalipsa. Początkowo Ares cieszył się z tego, że nie jest sam, teraz jednak zaczynał coraz bardziej się obawiać. Wszyscy wiedzieli, że ta dwójka to jak woda i ogień; jeśli będą musieli działać razem... Ares wolał nie myśląc co go z nimi czeka.
-Gdzie ja...? – Wymamrotał Apokalips.
Ares zamknął oczy. Mijały sekundy, minuty, a Tenir wciąż był nieprzytomny. Żaden z nich nie odezwał się ani słowem. Cisza zaczynała być męcząca.
-Ja... Aaa!
Drzwi do pomieszczenia nagle się rozwarły.
-Shadow? – Apokalips i Ares wypowiedzieli imię usera niemal jednocześnie. |
| | -Obudź się!
Apokalips spoliczkował Tenira. Toa natychmiast otworzył oczy, a widok, który ujrzał był ostatnim jaki ujrzeć chciał.
-Apokalips!
Tym razem to Tenir uderzył Apokalipsa.
W kącie pomieszczenia siedział Shadow. Zachowywał się tak jakby nic, ani nikt go nie obchodził, jego ręce bezwładnie leżały na ziemi a spojrzenie wbite pewien nieszczególny punkt na ścianie. Spotykało go już tak wiele trudnych sytuacji, a jednak pierwszy raz stracił nadzieję na to, że wszystko dobrze się skończy. Musieliby działać razem, cała czwórka. Tenir i Apokalips. Shadow roześmiał się w duchu. Jesteśmy zgubieni.
Od kilku minut Ares próbował rozdzielić dwójkę Toa mocującą się na ziemi. W końcu jego wysiłki zostały nagrodzone sukcesem; bądź co bądź był wyższy od obu userów. Tenir dysząc cicho oparł się o ścianę. Ujął w rękę swój płaszcz.
-Kinera... – Pogładził delikatnie kremowy materiał.
-Kto? – Apokalips potarł nadgarstek.
-I po ca ja was rozwiązywałem? – Głos Aresa był pełen zrezygnowania.
-Jeśli żaden z szanownych WarCraftowiczów nie ma jakiegoś pomysłu to przyjdzie nam tu zginąć. – Shadow oparł głowę na ręce. – A nie macie pomysłów, co?
Tenir zdawał się nie zwracać uwagi na towarzyszy.
-Przecież ty jesteś martwa... – Wymamrotał.
-Eee... Może nie powinienem był go uderzać w głowę, co? Chłopak zaczyna majaczyć...
-Chłopak? To do ciebie niepodobne Apo! W innej sytuacji powiedziałbyś dziewczyna, co? Hehe...
Tenir spojrzał na swoje ręce.
-Jaskinia się zawaliła... Uciekłem tylko ja...
-Tenir! Czy mógłbyś nam powiedzieć o co chodzi?
***
Rozległo się ciche pukanie do drzwi.
-Wejdź.. – Głos San był gładki i delikatny, zupełnie jak jego właścicielka.
Kobieca sylwetka leżała na łóżku. W zasięgu jej ręki znajdował się niewielki stolik, na którym ustawiony był kryształowy kieliszek i butelka wina. Butelka była do połowy pusta, co mogło świadczyć o tym, że San próbowała już aromatycznego trunku.
-Nie przeszkadzam?
Nuparu2 stał w drzwiach nieco chybotliwie. San musiała to zauważyć gdyż skinęła ręką gestem zachęcając go do podejścia bliżej.
-Co cię do mnie sprowadza?
***
-...Zniszczyłem maskę i uciekłem z jaskini, ale oni tam zostali. Słyszałem, że TSO jakoś się stamtąd wydostał, ale Kinera i Toa... Oni zginęli, byłem tego pewien...
-Ech, Tenir. To znacznie poprawia naszą sytuację. Skoro znasz tą, która nas więzi nie sądzę, że...
-Shadow czy ty nic nie rozumiesz? Ja zostawiłem ją tam na pewną śmierć, i zniszczyłem maskę, która była jej własnością.
-Przynajmniej nie przyszła tu po ciebie...
-Zastanawiam się czego może chcieć od Nuparu...
-W tej sytuacji to dla nas najmniej istotne, najważniejsze jest teraz to, żeby się stąd wydostać. – Tenir zastanowił się chwilę – Czy mógłbyś wyłamać te drzwi Ares?
-To nie byłoby zbyt rozsądne posunięcie. Uważasz, że zostawiłaby nas tu bez solidnej obstawy?
-Moglibyśmy... walczyć – Apokalips nareszcie poczuł się lepiej. Jeśli ci byli Toa byli rzeczywiście tak potężni jak mówił Tenir szykowała się wspaniała bitwa – Ares! Wyłam drzwi!
-Nie mamy broni...
-Po prostu je wyłam!
Ares wstał. Wziął spory rozbieg i z impetem uderzył o drewniane drzwi które natychmiast się rozpadły. Byli w podziemiach Twierdzy zbudowanych na wypadek oblężenia. Nigdy z nich nie korzystano więc nieco się zabrudziły... Wyszli dość ostrożnie, ale kiedy nikogo nie zauważyli porzucili resztki przezorności. Głośny śmiech przeszył powietrze niczym nóż. Przybrali pozy bojowe.
-Pokaż się!
-Jestem niczym cień... Nieuchwytny...
-Padnij!
Z sufitu spadł na nich ogromny czarny stwór.
-Czterech na jednego? Nie wiem jak wam, ale mnie to pasuje! – Ares był teraz w siódmym niebie i nie zamierzał szybko rozstawać się z tym uczuciem. |
| | Mroczna postać wyprostowała się. Jej sylwetka znacznie bardziej przypominała terraz Toa. Trzy ogromne ostrza zrośnięte z dłonią, przypominały ogromne Pazury, gotowe do zadania śmiertelnego ciosu... Jego maska nie przypominała Apokalipsowi żadnej z tych, które miał okaję widzieć, cały Toa nie przypominał jednak mutanta jakiego opisywał Tenir. Był nieco wyższy od Tenira, ale wciąż nie dorównywał wzrostem Aresowi, który górował nad wszystkimi zebranymi. Pazury Toa Błysnęły. Napastnik skoczył na Aresa wściekle wymachując bronią. Stalowy pancerz Zbrojmistrza okazała się jednak znacznie twardszym orzechem do zgryzienia niż Toa przypuszczał. Ares złapał niedoszłego zabójcę w pasie i cisnął nim o ścianę. Siła uderzenia była tak wielka, że na głowy towarzyszy posypał się tynk.
-Idźcie! Ja się nim zajmę!
Apokalips był nieco zawiedzony, nie mógł jednak odmówić Aresowi słuszności.
-Chodźcie chłopaki! Tędy!
Apkalips skrzywił się.
-Jeśli mam iść za Tenirem to nie będę szedł wcale!
-Doskonale, chodź Shad...
Ares właśnie się przewrócił. Choć uścisk Toa był silny większość osób wyślizgnęłoby się z niego w ciągu kilku chwil. Ares dysponował ogromną siłą fizyczną, nie był jednak zwinny. Napastnik zaczął okładać Aresa który zdawał się być coraz słabszy.
-Idziesz czy nie, Apo?
Apokalips skoczył w kierunku Aresa.
***
-Sama widzisz, że jestem... w trudnej sytuacji.
-Rozumiem, ale czego ode mnie oczekujesz?
-San, ja...
Nuparu pierwszy raz od bardzo dawna się bał. Uciekł, był pewien,że uciekł, a jednak... Koszmar z przed lat powrócił. Niemal czuł na sobie rękę Strażniczki, która szukała go przez tyle lat.
-Przykro mi, ale musisz sobie poradzić sam.
-Forum musi mieć Admina! Twierdza musi mieć dowódcę!
San milczała. Świtało. Delikatny wiatr muskał jej wychyloną przez zdobione okno twarz. Kotary łagodne falowały. Nuparu, który przyglądał się całej tej scenie zapomniał już o zagrożeniu jakie mogło czyhać na niego za rogiem. Chciał patrzeć na San już do końca świata.
***
-Tenir... – Głos Kinery był pełen żalu – ja...
-Jak to się stało?
-Nie spodziewałam się, że kiedyś jeszcze cię spotkam.
Knera była piękna. Tenir nigdy nie zapomniał jej wyglądu, który powracał do niego w snach. Podobnie jak on Kinera zachowała płaszcz podarowany jej przez DH. Stali za nią wszyscy pozostali Toa Maha. W kącie siedział związany Nuparu2 a za Tenirem ustawiony był Apokalis. Shadow i Ares gdzieś przepadli, a Kinera nie miała zamiaru ich ścigać.
-Ekhem! – Apokalips nigdy nie był zbyt grzeczny.
Kinera lekko się uśmiechnęła po czy podeszła do Moderatora. Objęła go po czym powiedziała:
-Mamy z Tenirem jeszcze kilka spraw do omówienia, ale może rzeczywiście lepiej będzie odłożyć je na później...
Tym razem jej spojrzenie padło na związanego Admina.
-Jesteś mi coś winien, nieprawdaż?
-To było lata temu!
Kinera podeszła do Nuparu i zacisnęła dłoń na jego szyju.
-Pięć dni, dziewięć masek. – Uścisk dłoni się rozluźnił. – Oddasz to co ukradłeś...
Toa zaczęli wychodzić przez okno. Tenir się wzdrygną. Obudziły się w nim straszne wspomnienia. Nie chciał do nich wracać. Nuparu roztarł obolałą szyję.
-Czy tylko mi skojarzyło się to z Piratami? |
| | -Chyba jesteś nam winien pewne wyjaśnienia... – Apokalips dopiero przed chwilą zapanował nad biciem serca.
-Tak... – Nuparu mówił cicho, jakby zduszonym głosem. – Ale najpierw chciałbym...
Nuparu2 wspierając się o ścianę podszedł do Tenira. Położył na jego ramieniu rękę po czym powiedział.
-Nie pytałem Cię o nic. Szanowałem twoją prywatność, ale ty wbiłeś mi nóż w plecy!
-Co?
-To ty powiedziałeś jej gdzie jestem! To przez ciebie.. – Nuparu2 zaczął kaszleć.
-To nie jego wina. – Tenir spojrzał na Apokalipsa jakby zobaczył właśnie coś co w normalnym porządku rzeczy nie mogłoby mieć miejsca.
-Może rzeczywiście jestem przewrażliwiony, ale w mojej sytuacji nie ma to już większego znaczenia.
-O czy ty mówisz?
-Szukałem tych przeklętych masek wiele lat, ale w końcu uznałem, że nie ma to sensu! Wiecie kto je ma? Każdą przejął jeden z wielkich aspektów! Gdyby tylko chcieli mogliby zmieść nas wszystkich z powierzchni ziemi. A kiedy dowiedzą się, że chcę źródła ich mocy... Zechcą to zrobić.
-Pomożemy ci!
***
Nuparu wiele razy przemawiał z tego miejsca, pierwszy raz czuł jednak dziwne zawstydzenie. Bał się. Nie wiedział jak inni przyjmą jego prośbę. Nogi zaczynały odmawiać mu posłuszeństwa, a twarz oblał zimny pot.
-Moi drodzy... Nie będę tego przeciągał, choć najchętniej bym to zrobił. – kilka zebranych zaczęło się śmiać – Będę musiał was opuścić... Być może na zawsze – Zebrani zaczęli wwiercać spojrzenia w Admina. – Muszę znaleźć dziesięć masek... A podczas tego szukania tym co może mi się przytrafić na każdym kroku będzie śmierć... Jeśli z kolei ich nie znajdę...
Ciche szepty napełniły powietrze, które zdawało się Adminowi coraz gorętsze.
***
Tenir, Apokalips i Shadow stali w tym momencie za plecami Admina. Shadow wystąpił na przód i położył rękę na ramieniu Nuparu.
-Myślisz, ze pozwolimy ci wyruszyć samemu?
Apokalips i Tenir stanęli obok Shadowa.
-Pomożemy Ci! – Powiedział Toa Światła.
W komnacie zapanowała na chwile cisza, przerywana przez pojedyncze szepty.
-Ja też ci pomogę! – Krzyknął ktoś z końca sali.
-Wszyscy pomożemy! – Krzyknął stojący z przodu Lemonardo.
***
Wzniosły nastrój, który panował jeszcze przed godzinę przepadł. Zaczęło świtać i należało wyruszać.
-Zrób to zrób tamto! A kiedy oni nauczą się robić coś samemu?! – Apokalips był wściekły.
Kazano mu przygotować statki. Od dwóch godzin mocował się ze starymi, nie używanymi od lat linami i miał tego serdecznie dość. Zadanie utrudniała gęsta mgła uniemożliwiająca zobaczenia własnej ręki, nawet jeśli znajdowała się tuż przed twarzą. Apokalips zaklął głośno. W statek uderzyła wzburzona fala, która wytrąciła Apokalipsa z równowagi. Toa upadł. Wszystko ma swoje granice, a nerwy Apokalipsa właśnie je przekroczyły.
-To nie mnie szukają! To nie ja mam szukać tych przeklętych masek! Niech Nuparu sam sobie szykuje te statki!
Kolejna fala uderzyła o statek. Apokalips nieco złagodniał. Mgła opadła i widział teraz ciut więcej niż przedtem. W jego kierunku szedł Ares trzymając w rękach stos najróżniejszych broni. |
~Tenir
Ostatnio zmieniony przez Karmazynowy Król dnia Nie 18:02, 16 Gru 2007, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Pią 22:26, 29 Cze 2007 |
|
|
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Niezłe. Bar Linusa , Twierdza .... spoko. To mi się podoba ! Tylko tak dalej Tenir.
Mam nadzieję że też będę w FF. NA zachętę daję 8/10.
|
|
Sob 8:34, 30 Cze 2007 |
|
|
Darkblade
Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Zadupie Ranga:Drafter
|
|
|
|
nie no fajne mi sie podoba oby tak dalej 8/10
|
|
Sob 8:39, 30 Cze 2007 |
|
|
Matoro
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Mi też się podoba .Fajny Fan Fic .Dam tak jak pozostali 8/10 .Właśnie , jakie postacie będą występować w tym FF ?
|
|
Sob 10:31, 30 Cze 2007 |
|
|
Karmazynowy Król
Dawny Moderator
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
|
|
Dobra, dodałem kolejny odcinek. Wiem, że na razie Fan Fick jest średni, ale obiecuję, że cała opowieść z czasem nabierze rumieńców. Ma ona związek z niedokończonym Fan Fickiem o Tenirze, choć moja postać nie jest tu najważniejsza. Oczywiście moja nienawiść do Apokalipsa jest zmyślona i nie ma żadnego związku z prawdziwymi wydarzeniami.
Odsyłam do pierwszego posta i czekam na komentarze!
~Tenir
|
|
Sob 12:05, 30 Cze 2007 |
|
|
Lewa
Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Narazie skomętuję pierwszą część. Drugą kiedy indziej. FF fajny. Podoba mi się. 9/10. Myślę, że z przyjemnością przeczytam drugą część.
|
|
Sob 12:09, 30 Cze 2007 |
|
|
Apokalips
Moderator
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3076
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Nie no Tenir Cooolerski Fan fic ... Apokalips tęczowy rycerz ... Nie moja wina że mój pancerz ma tyle kolorów ... Daje ci 10/10 ciekaw jestem co będzie dalej
|
|
Sob 12:17, 30 Cze 2007 |
|
|
Gaku
Dawny Administrator
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 4135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
|
|
|
| | Nie no Tenir Cooolerski Fan fic ... Apokalips tęczowy rycerz ... Nie moja wina że mój pancerz ma tyle kolorów ... Daje ci 10/10 ciekaw jestem co będzie dalej |
Jak to nie twoja? xD A fan fic wcale nie jest średni, jest bardzo fajny, dam 9/10, czyli 5+.
|
|
Sob 12:48, 30 Cze 2007 |
|
|
Matoro
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Dobra , za drugą część dam 10/10 .Jest lepsza od poprzedniej .Dużo tajemniczości i to wciąga.
|
|
Sob 12:52, 30 Cze 2007 |
|
|
DD
Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się bierze dyfrakcja światła?
|
|
|
|
No bardzo fajnie...10/10! Ciekawe czy i ja się załapię
|
|
Sob 13:34, 30 Cze 2007 |
|
|
Razall
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu o.O
|
|
|
|
Super ten ff ale nielepszy niz furia ale dam 10/10 za oba odcinki
|
|
Sob 14:00, 30 Cze 2007 |
|
|
Darkblade
Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Zadupie Ranga:Drafter
|
|
|
|
Drugi jest jeszcze lepszy od pierwszego podwyższam ocene do 9/10
|
|
Sob 14:12, 30 Cze 2007 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Czmeu ja zawsze jestem wiązany i wrzucany g ciemnych pomieszczeń ?
Ale dziięki że mnie wsadziłeś w obsadę. Bądź pewien Tenir że będziesz w moim komiksie miał sporą rolę. a za FF 9/10
|
|
Sob 18:51, 30 Cze 2007 |
|
|
Karmazynowy Król
Dawny Moderator
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
|
|
Ciesze się, że jest aż tyle komentarzy, i tyle dobrych ocen ;]. Doszedł nowy odcinek, odsyłam do pierwszego posta. Mam dziś wenę ;].
~Tenir
|
|
Sob 21:09, 30 Cze 2007 |
|
|
Musztardowy Jihad
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Yoda Nui (Augustów)
|
|
|
|
| | Ciesze się, że jest aż tyle komentarzy, i tyle dobrych ocen ;]. Doszedł nowy odcinek, odsyłam do pierwszego posta. Mam dziś wenę ;].
~Tenir |
No nie złe, ciekawe co jeszcze się zdarzy. Ciekawe jakie jeszcze postacie wystąpią.
|
|
Sob 21:24, 30 Cze 2007 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|