Autor |
Wiadomość |
Lirken
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
[FF] Kroniki Szarego Wędrowca |
|
Zainspirowany poczynaniami Kalmahiczka, Mekraniego, a nawet Protona postanowiłem spróbować swoich sił w fff (Forumowy Fan Fiction), osadzonym w miasteczku PFB. Styl jak zawsze lirkeniańsko-patetyczny, z małą dozą samoironi, jak mniemam. Części będą się pojawiać, kiedy będą gotowe, o ile wam się to spodoba.
Zapewne was zanudzi, ale i tak proszę o lekturę, komentarze i ocenę.
Kroniki Szarego Wędrowca
PROLOG
W majestacie szarego nieba, późno-popołudniową porą, siedział na szczycie dachu Lirken. Siedział, a właściwie kucał w starożytnym, wojowniczym słowiańskim przykucu. Dziwną, a jednocześnie ciekawą obserwacją Lirkena była ilość wymiarów posiadających Słowian. Ostatecznie zaczął sądzić, że skoro wiele planet ma północ, wiele światów musi mieć Słowian. Ten ich jednak nie posiadał, a było to miejsce Lirkenowie znane, choć wciąż potrafiące zaskakiwać.
Zastanowi was zatem cóż to za miejsce nieposiadające Słowian? Zapewne nie, jednak dla waszej wygody, a mojego spokoju powiem wam. Wspomniany szczyt dachu, na którym majestatycznie przykucnął Szary Tar, znajdował się bezpośrednio nad domem Mekraniego, tuż przy rynku poczciwego miasteczka PFB.
Stare popękane płyty, między którymi zarastał już mech stanowiły podłogę niewielkiego placu. Na czterech jego rogach wybudowano w niepamiętnych czasach trzy wierze (czwarty róg był jak dotąd pusty). Dwie były wysokie, trzecia stanowiła połowę starszej. Były to Baszty Adminów, budowle stare, przeznaczone jedynie dla ich mieszkańców, obecnie tylko dwóch. Trzeci administrator odszedł wieki temu do innego miejsca. Mówi się, że czasem wraca do tego miejsca, lecz nikt nigdy nie zdobył dowodu.
Wtem czerwone słońce, umierające od czterech lat zapadło się całkowicie. Ciemność ogarnęła zarówno miasteczko PFB, jak i okoliczne krainy. Lirken podniósł niepewnie oczy ku niebu zasłanemu gwiazdami. Czyżby ten świat miał ostatecznie zdechnąć? Umierał już wprawdzie kilka lat, ale wciąż był tu kilkoro starych bywalców. Sam Toa często odwiedzał to miejsce, lecz zazwyczaj nie kontaktował się z nikim.
W tym momencie, gdy większość userów wybiegła na rynek, by w milczeniu doczekać końca stało się coś niesamowitego. W ciszy ciemnego świata dało się słychać turkot pociągu, co było o tyle ciekawe, że ten świat nie znał pociągów. Potem długi świst przeszył powietrze. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą wisiało stare, czerwone słońce pojawił się jasny punkt. Chwilę później wybuchnął, powiększając się do niespotykanych rozmiarów. Biel zalała świat, blask stał się nie do wytrzymania.
Kilka minut później było już po wszystkim. Na wschodzie (który wcześniej był zachodem) zawisło nowe słońce. Było białe, ciepłe i z pewnością młode.
Lirken szybko zsunął się z dachu i rozejrzał wśród zgromadzonych. Coś wielkiego miało się niebawem rozpocząć.
- Jeszcze wczoraj pisaliśmy epitafium - rzekł uroczyście Gaku. - Dziś będziemy świętować odrodzenie.
Inni spojrzeli na niego bez wyraźnego entuzjazmu. Każdy poczuł jednak, że stało się coś wielkiego. Wkrótce powrócą ci, którzy odeszli, zaczną się dziwne przygody i męskie dyskusje.
Lirken zmarszczył brwi. Na ten moment chciał zostać sam, lecz odchodząc potknął się o coś i upadł. Gdy odwrócił się na plecy spostrzegł małego matorana z trzema oczami na przeraźliwie zmutowanej twarzy. Lirken będąc lekko zmieszany, rzucił tylko:
- Co?
- Skomentujesz mój ff? - spytał Kalmahiczek.
- Co?! - w oczach Lirkena odbiło się przerażenie.
Part 1. Drużyna
Lirken siedział w majestacie słowiańskiego przykucu na dachu Mekraniego. Promienie jesiennego słońca przyjemnie ogrzewały jego czarną zbroję. Powietrze było chłodne, niosące zapowiedź zimy, ale na tym dachu, w promieniach słońca wojownikowi było nadzwyczaj przyjemnie.
Wtem zauważył niezwykły ruch na rynku. Tam, gdzie zazwyczaj przechadzają się jedynie koty z Internetów i pieseły, stała niczym kółko różańcowe, grupka userów. Zaciekawiony nagłym zwrotem akcji Lirken zaczął ich obserwować. W miasteczku PFB nie działo się wiele, a to co działo się teraz nie działo się już od wielu lat.
W tajemniczym kółku różańcowym stali między innymi Cleo Air, Zelt, Gaku i oczywiście sprawca całego zamieszania, Kalmahiczek. Toa Czasu nie widział go już od dawna, choć słyszał o jego działalności i innych zakątkach niezbadanych czeluści Internetów.
Tymczasem drużyna zaczęła rozmawiać głośniej, ktoś coś krzyczał, ktoś się śmiał. Lirken nie był pewien co mówią, jednak targany dziwnym poczuciem odpowiedzialności postanowił to sprawdzić. Całkiem możliwe, że przyczyniło się do tego zdrętwienie jego nóg, oraz fakt, że Mekrani wyszedłszy przed dom zaczął rzucać mu groźne miny.
Bohater przechylił się nieco do przodu i delikatnie ześlizgnął po dachu, by wylądować z gracją tuż obok Mekraniego. Gdy wstawał, by się przywitać zabłąkana dachówka, którą nieopatrznie poruszył roztrzaskała się na głowie wściekłego już Skakdi.
- Ty koczkodanie! – wykrzyknął Mekrani chwytając za najbliższy nóż. – Rujnujesz mój dom! Tynk sypie mi się na dzienni! Zabiję cię! To twój koniec!
Mekrani krzyczał wymachując nożem. Lirken spojrzał na niego z politowaniem. Na forum było dwóch aktywnych Pryncypałów i od niedawna, pięciu Ochraniaczy. Jeśli jeden z mieszkańców podniósłby rękę na drugiego, niechybnie by ją stracił. Wściekły Skakdi ochłonął i dodał tylko:
- Znajdę sposób, żeby się ciebie pozbyć.
- Powodzenia – uśmiechnął się Lirken – a tymczasem, nie wiesz co zamierza ten młody poszukiwacz przygód?
- Kto, Kalmahiczek? Postanowił ubić Teridaxa, widzisz łosiu, nikt im nie uświadomił, że Makuta wącha kwiatki od spodu.
- Cóż przeżyją rozczarowanie.
- Żeby tylko, jeśli go tam nie znajdą, zaczną szukać go gdzie indziej, narobią sobie krzywdy, albo wrócą z płaczem, żeby ich Lemon przytulił. Nie mam czasu na takie brednie…
Mek wrócił powoli do domu. Lirken stał chwilę na brukowanym dziedzińcu, pocierając palcami brodę. W głowie świtał mu pomysł, ale realizacja nie była łatwa, a czasu mało. Postanowił brać się do roboty.
Otworzył dziurę czasoprzestrzenną; srebrzysty wir świstał przyjemnie. Lirken już miał wejść do środka, gdy ktoś wywrócił się obok niego. Rozkojarzony Toa przekserował tunel, który zaczął wyrzucać śmieszne koty z Internetów. Niemałym wysiłkiem zdołał zablokować dziurę, jednak koty zostały już na PFB. Mawiano później, że ktoś zmienił je w małe Fikou, jeśli faktycznie tak się stało, to nie mógł być nikt inny jak Kalmahiczek, ale nie jest to istotne w tym konkretnym momencie.
Lirken spojrzał za siebie. Za nim klęczał Lokisyn zbierając z podłogi dziwne fiolki zielonej substancji, osłonięte stalowymi pierścieniami i zabezpieczone gąbką.
- TO, co się stało? – spytał Lirken – pomogę ci!
- Zostaw! – rzucił groźnie Lokisyn – to moje! To znaczy… poradzę sobie, dziękuję… - dodał zmieszany.
Lokisyn odszedł, a Lirken został sam na placu, osaczony i unieruchomiony stadem śmiesznych kotów z Internetów.
Part 2. Fioletowa Pakari (lub) Wiatr ze wschodu
Leżąc na stole operacyjnym, Lirken oddychał ciężko. Od zakończenia pamiętnego FFa Mekraniego minęło już trochę czasu; armia Protonów została zlikwidowana, forum powoli wracało do zdrowia. Tak samo jak i Lirken. Lemonardo właśnie kończył odbudowywać jego twarz.
- Mekrani mówił, że znajdzie sposób – rzucił obolały – nie sądziłem tylko, że FFy tak bolą.
- Bolą, bolą – odparł Pryncypał Cytryn. – Słowa to ciężka broń, szczególnie w świecie zeń zbudowanym. Odkąd ogłoszono odrodzenie wiele się tu dzieje, prawie codziennie muszę składać kogoś do kupy. To jednak zbyt męczące. Nie widziałeś Lokisyna? Zaszywa się gdzieś ostatnio… nieważne, jak się teraz czujesz?
- Lepiej, dzięki za pomoc.
- Kto was będzie wskrzeszał, jak mnie zabraknie? Pomyślał ktoś kiedyś o tym? Trochę szacunku mi się jednak należy.
- W zupełności się zgadzam – odparł Toa Czasu.
- Uważaj! Nie toleruję tutaj wazeliny! – zakończył z groźnym spojrzeniem administrator.
Zmieszany Lirken kiwnął głową i powoli wyszedł z wieży Lemonarda. Dzień który zastał na zewnątrz był ciepły i słoneczny, choć od wschodu ciągnęły czarne chmury. Na brukowanym dziedzińcu nie było licznego grona użytkowników. Nieliczni przechadzali się i rozmawiali.
Wtem Mekrani minął go z szyderczym uśmiechem wielgachnej skakdiańskiej szczęki. Toa zrozumiał, że nie dane mu będzie przesiadywać na dachu jego domostwa. Rozejrzał się naokoło. Wtem spostrzegł coś nowego. Gdzieś na obrzeżach unosił się, całkowicie realny, stempunkowy zeppelin, jakich nie widuje się w tych stronach Internetów zbyt często. Pod wielkim balonem, koloru brudnej bieli, wisiała na linach przypominających pnącza morbuzakh, drewniany galeon, przyozdobiony maskami Kanohi i dyskami Kanoka. Na dziobie zawieszona była wykonana z utwardzonej Płynnej Rdzy, wielka fioletowa Pakari.
Mniej więcej w tym momencie, cóż, może chwilę później, Lirken zorientował się, że coś przylega do jego nogi. Spuściwszy wzrok spostrzegł rudego, śmiesznego kota z Internetów, a że ten wydał mu się zabawny, postanowił wziąć go ze sobą. Szybkim ruchem złapał kota do worka i z takim prezentem udał się do mieszkańca zeppelina.
Gdy wspiął się na pokład, a było to niełatwe, zważywszy na szamoczącego się kota i wiejący od wschodu wiatr, doznał szoku. Tam, gdzie miał nadzieję zastać grupę partingujących korsarzy, dostrzegł jedynie tony złomu. Wśród nich szybko przemieszczała się fioletowa Pakari.
- Hej! – zawołał Lirken wesoło.
- Tak, tak, witaj – odparła Pakari, przemieszczając się chaotycznie – nie przeszkadzaj. Pracuję!
- Jasne, a co właściwie robisz?
- Staram się odpalić ten szmelc. Zbudowałem go milenia temu i dotarłszy tu, musiał się rozsypać!
- A dokąd zamierzasz lecieć?
- Ja? Naprawdę pytasz?! Jestem Onepu! Największy inżynier i poszukiwacz przygód na północ od… tego czegoś na południu. Tak czy owak – przystanął na chwilę – kim ty jesteś?
- Lirken.
- Toa?
- Czasu.
- Możesz wejść jeśli chcesz, to bez znaczenia. Nie żebym potrzebował pomocy, chociaż mógłbym skończyć naprawy wcześniej. Nie to żebym się śpieszył czy coś, po prostu mogę cię zabrać.
- A dokąd lecimy?
- Na wschód oczywiście. Widzisz tą chmurę? Wygląda jak burza, ale nią nie jest. Lecę to sprawdzić, możliwe, że to jakaś nowa forma kanonicznego zła, jak Makuta, czy coś. Ostatnio dzieją się dziwne rzeczy. Nie mam czasu o tym wszystkim mówić.
- Polecimy sami? Może zbierzemy drużynę?
- Niby po co? – burknął Onepu.
- Nie wiem, żeby akcja była ciekawsza, żeby dialogi nie były nudne? W sumie to i kogoś trzeba będzie poświęcić, nieprawdaż?
- Rób jak chcesz…
- Mam już chyba listę – uśmiechnął się Lirken.
Wtem z worka wydobył się stłumione miauknięcie.
- Co tam masz? – zainteresował się Matoran w Pakari.
- To? To tylko śmieszny kot z Internetów, w worku. Zabrałem go bo był zabawny.
- Cudownie! Mamy zasilanie! – rozpromienił się Onepu. – Esencja śmiesznych kotów jest budulcem Internetów. Jeden śmieszny kot może dać nam energię potrzebną do dotarcia do chmury! Ale… dlaczego ten dziwny koleś na rynku śmieje się złowieszczo i jeszcze te dziwne pojemniki z tą zieloną substancją…
- To chyba Lokisyn – rzucił niepewnie Lirken – muszę sprawdzić co się tam dzieje!
C.D.N...
...może...
Ostatnio zmieniony przez Lirken dnia Pią 19:29, 24 Paź 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Pią 21:01, 17 Paź 2014 |
|
|
|
|
Mek
Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Zapowiada się równie chore jak FF Kalmahiczka.
Pisz dalej
I nie właź więcej na mój dach, chuliganie!
|
|
Pią 21:10, 17 Paź 2014 |
|
|
Kalmahiczek
Dołączył: 24 Lip 2011
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Okoto Ranga: Moderator
|
|
|
|
| | Zapowiada się równie chore jak FF Kalmahiczka.
Pisz dalej
I nie właź więcej na mój dach, chuliganie! |
Jak tak możesz? Kalmahiczek smutny.
|
|
Pią 21:12, 17 Paź 2014 |
|
|
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
...co?
|
|
Pią 21:14, 17 Paź 2014 |
|
|
-Krzyk-
Administrator
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1400
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: ? Gdzie? Jak?
|
|
|
|
Jest klimat, jest moc. Czekam na więcej.
|
|
Pią 21:18, 17 Paź 2014 |
|
|
Zelt
Moderator
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 3052
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Zapowiada się naprawdę dobry FF. Czekam na więcej, na chwilę obecną jest moc. ;p
|
|
Pią 21:44, 17 Paź 2014 |
|
|
II-Trin-II
Dawny Moderator
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bartoszyce
|
|
|
|
Ty no to akurat jest dobre. Podoba mi się
|
|
Pią 21:50, 17 Paź 2014 |
|
|
Kapib
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Racibórz
|
|
|
|
Słodki Jezu, przez ten pociąg i Kalmahiczka na końcu popłakałem się ze śmiechu. Pisz dalej, mogę ci zacząć płacić wiadrami internetów za każdy rozdział.
|
|
Pią 21:54, 17 Paź 2014 |
|
|
Lirken
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
| | I nie właź więcej na mój dach, chuliganie! |
Oj tam...
| | Jak tak możesz? Kalmahiczek smutny |
Nie jest tak źle
| | ...co? |
No...
| | Zapowiada się naprawdę dobry FF. Razz Czekam na więcej, na chwilę obecną jest moc. ;p
|
gdzie tam dobry...
| | Ty no to akurat jest dobre. Podoba mi się Very Happy |
cieszy mnie to
| | Słodki Jezu, przez ten pociąg i Kalmahiczka na końcu popłakałem się ze śmiechu. Pisz dalej, mogę ci zacząć płacić wiadrami internetów za każdy rozdział. |
We have deal ;D
|
|
Pią 22:00, 17 Paź 2014 |
|
|
Gaku
Dawny Administrator
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 4135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
|
|
|
HYPE TRAIN HAS NO BRAKES. Spodobał mi się ten fragment z lokomotywą. Pisz kolejną część, masz fajny styl
Tak w ogóle to już 4-ty Fanfick w tym tygodniu. Kalmahiczku, rozpocząłeś nową modę.
Ostatnio zmieniony przez Gaku dnia Sob 11:06, 18 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Sob 10:46, 18 Paź 2014 |
|
|
Lirken
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Dodałem kolejną część, zachęcam do czytania*.
_____________________
*Wcale nie jest taka nudna jak ci się wydaje
|
|
Pon 14:09, 20 Paź 2014 |
|
|
Kalmahiczek
Dołączył: 24 Lip 2011
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Okoto Ranga: Moderator
|
|
|
|
PŁYNNA RDZA POWRACA!
|
|
Pon 14:16, 20 Paź 2014 |
|
|
Kodan
Moderator
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Bez jaj, wy tu naprawdę tworzycie spójne uniwersum. Każdy kolejny ft uzupełnia poprzednie. Jeśli dalej będzie to co myślę, to wpadłeś na świetny pomysł zapełnienia dość sporej luki w uniwersum. No, ale to się dopiero okaże. W każdym razie, doskonała robota, czekam z niecierpliwością na więcej.
|
|
Pon 22:11, 20 Paź 2014 |
|
|
Takanui
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Kurde. Jak tak każdy zacznie pisać Kalmahiczkową wersję wydarzeń ze swojej perspektywy to ciekawe rzeczy z tego wyjdą. ;D
|
|
Pon 22:34, 20 Paź 2014 |
|
|
Toa Protodermis
Redaktor
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Nie no dialog końcowy części pierwszej zasługuje na Oscara, naprawdę się zaśmiałem
|
|
Pon 22:54, 20 Paź 2014 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|