Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
[FF] Onua i jego wymysły...

 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
[FF] Onua i jego wymysły...
Autor Wiadomość
Onua Mistika



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słupsk

Post [FF] Onua i jego wymysły...
Witajcie! W tym miejscu będę zapisywał moje wymysły związane z BIO. To na razie moje pierwsze opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość. Oto moje opowiadanie pt. "Droga do uzbrojenia"

Rozdział I "Początek podróży"
Iconox, właśnie skończył się kolejny pojedynek reprezentacji wioski lodu z Tajun, wioską wody. Agori z tej wioski modlą się by tym razem karawana doszła do nich cało...
- Jak mogłeś to przegrać? Rozumiem, że Tajun potrzebuje broni, ale jak mogłeś przegrać? Z tym nowicjuszem? To nie możliwe! Odparł Metus do jakiegoś początkującego Glatorianina z Iconoxu.
-Jak mogłem go pokonać, jak był on ode mnie o wiele zwinniejszy? Odparł.
- No cóż, teraz trzeba kogoś wsiąść do przewiezienia karawany ale teraz...
Nagle otworzyły się drzwi, do pomieszczenia wszedł Gelu, Glatorianin z wioski Iconox. Znał on Wielkiego Certavusa i Surela. Teraz Gelu słynął z obrony karawan. Nagle rzekł:
- Ja obronie tą karawanę. Teraz trzeba uważać. Ostatnio Łowcy Kości grasują w okolicy. Wyznacz mi tylko jeszcze jakiegoś Agori do tej roboty. Chce żeby to był ktoś, kto miałby własnego wierzchowca. I żeby też nie gadał bez powodu. Zrozumiałeś, Metusie
- Znajdę kogoś takiego. Nie martw się.
Mija godzina. Ku bram Iconoxu stoi Gelu z pełnym uzbrojeniem, czyli swoim podwójnym mieczem i wyrzutnią Thornax. Było widać, że trochę się bał. Była to długa i ryzykowna wyprawa. Nagłe jakiś Agori ze swoim wierzchowcem. Z jednej strony był przyczepiony łańcuch do zwierza, a z drugiej strony łańcucha była przyczepiona wielka skrzynia na kołach. W niej był zapas broni dla Tajun. Gelu się odwrócił i powiedział:
- Ty jesteś tym Agori który ma ze mną jechać?
- Raczej ty ze mną. To ty jej bronisz, a nie ja.
- Nieważne, powiedz jak się nazywasz.
- Jestem Beck, a ten wierzchowiec wabi się Flaffy.
- Flaffy?! Co za imię!
- To mój zwierz i nazywam go jak mi się podoba.
- Skończmy tę bezsensowną gadaninę i weźmy się do roboty. Agori wyciągnął mapę Bara Magna którą miał w torbie.
- Będziemy jechać kilkanaście kilometrów od Morza Płynnego Piasku. To najkrótsza droga...
- I w zanadrzu najniebezpieczniejsza. Odparł Gelu.
- Tak czy siak, módlmy się, byśmy przeżyli. Odparł Agori. Było w tej wypowiedzi słychać strach. To normalne. W tych okolicach grasują Voroksy i Łowcy Kości.
Gdy skończyli rozmawiać strażnicy otworzyli bramę wioski i Agori wraz z Glatorianinem i swym ładunkiem ruszyli w długą i w zanadrzu bardzo niebezpieczną drogę...

Rozdział II "A miało być tak dobrze!"
Mija parę minut od podróży, a Beck już się boi, że zostanie napadnięty przez Voroksy. Gelu zaś o niczym konkretnym się nie zastanawiał, myślał tylko o nagrodzie którą dostanie po wykonaniu zadania. Po dłuższej ciszy Beck zwrócił się do Glatorianina:
- Lubisz tą pracę?- Powiedział jak by to pytanie zależało od jego życia
- Jak bym jej nie lubił to nadal bym bł normalnym Glatorianinem.- W jego słowach było słychać zdenerwowanie na Agori za to pytanie.
- Aha, rozumiem. A czy...- Gelu mu przerwał mówiąc:
- Proszę, nie zadawał więcej pytań. Rozumiem, że jesteś ciekaw, ale teraz to nie jest czas na rozmowy. Voroksy i Łowcy Kości mogą czaić się wszędzie, dlatego nie lubię rozmawiać podczas mojej pracy. Po prostu, nie chcę zostać kolejnym kąskiem dla jakiejkolwiek bestii. Zrozumiałeś?
- Tak...- Powiedział cicho Agori. Zrozumiał zaistniałą sytuację. Nigdy nie jeździł tymi terenami. Gelu jako doświadczony życiowo Glatorianin, wiedział co znaczy zachować się cicho na terenach Voroksów.
Nagle obydwaj usłyszeli jakieś dziwne ryki. Gelu od razu rozpoznał, że to muszą być Voroksy. Oby dwaj mieszkańcy Iconoxu bali się, ale Beck pierwszy raz i pewno ostatni mógł doświadczyć spotkania z tymi bestiami. Prawie nigdy nie ruszał się z wioski i wszyscy dziwili się, że skoro ma swojego wierzchowca, to czemu nie używa go do podróży? Nagle z ziemi wyskoczyli Voroksowie, ale pojawił się jeszcze ktoś, ktoś w czerwonej broi. Miał on wielkie pazury na rekach. Był to Malum, wygnany Glatorianin z wioski Vulcanus. Beckowi ze strachu przed oczami przebiegło całe jego życie w Iconoxie. Panicznie się bał, było to w ogóle widać w jego oczach. Gelu kazał mu nie robić gwałtownych ruchów. Glatorianin przemówił nagle to wygnańca:
- Malum! Co ty tu robisz ze swoimi zwierzaczkami? Przyszedłeś poszukać dla nich jakiegoś ciała martwego zwierza, czy tylko tak sobie spacerujesz?- Gelu specjalnie tak mówił by zdenerwować Maluma. Od zawsze go nie lubił i miał taką niechęć do niego.
- Wolne żarty! Nie boisz się moich "pupilów"? Widzisz, ten mały aż trzęsie się ze strachu bo wie co może go spotkać w tym miejscu! Odparł z radością Malum.
- Nie podoba mi się tu. Lepiej, żebyś nie mówił tak do niego. Może nas zabić.- Powiedział po cichu Beck do Gelu. Ku zaskoczeniu Agori, nie widział u Glatorianina ani cienia strachu.
- Widzę, że macie dużo broni!- Powiedział Malum spoglądając na wóz.
- Tak, nic ci do tego, Voroksowie to nie wojownicy. No, chyba, ze ich wytresowałeś na wojowników gorszych od nowicjuszy!- Ujął Gelu by jeszcze bardziej zdenerwować Maluma.
- Chcesz żebyśmy umarli? Opanuj się.- Powiedział znowu po cichu Beck do Gelu.
- Nie potrzebujemy broni. Co najwyżej jedzenia. Miałem dziś dobry dzień, nie czułem nienawiści do świata, ale dy mnie w tej właśnie chwili wkurzyłeś! Voroksy, załatwić te szmaty! Zobaczą, że nie należy denerwować Maluma.
Beck zaczął na cały głos krzyczeć ze strachu. Gelu wiedział, że to jeszcze bardziej wkurza Voroksy. Teraz musiał wsiąść sprawy w swoje ręce!

Ciąg dalszy nastąpi...


Ostatnio zmieniony przez Onua Mistika dnia Pią 13:04, 16 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Czw 18:08, 15 Paź 2009 Zobacz profil autora
Akamai



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: mam wiedzieć?

Post
Dobra, powiem, co jest nie tak.
Wprowadzaj więcej narracji w dialogach, np.:
- Bla bla bla - odpowiedział Ktoś.
- Oni tam są - zauważył Ktoś 2.

I nie wiem, dlaczego piszesz kursywą słowa narratora. Pisz normalnie, lepiej to wygląda. A, no i dawaj myślniki po wypowiedziach postaci. Bo np. tu go nie ma:

- I w zanadrzu najniebezpieczniejsza. Odparł Gelu.
I jeszcze o interpunkcji słów kilka. Jak masz zdanie: 'Gdy skończyli rozmawiać strażnicy otworzyli bramę'
To po 'rozmawiać' wstawiaj przecinek, to tak samo jak byś miał: 'Strażnicy otworzyli bramę, gdy skończyli rozmawiać', tylko że odwrócone.
Co do fabuły, to jest w porządku, trochę nawet ciekawa. Pisz dalej, zobaczymy, czy się poprawisz.
Czw 18:18, 15 Paź 2009 Zobacz profil autora
Onua Mistika



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słupsk

Post
Napisałem nową część. Proszę wyrazić swoją opinię na temat moich FFów Wesoły .
Pią 13:05, 16 Paź 2009 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Rozpisz się chłopie! Dobrze nalazie jest, czegoś mi jednak brakuje... daję za całość 9,5/10.
Pon 18:19, 19 Paź 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin