Autor |
Wiadomość |
Smith!
Redaktor
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŚWIAT
|
|
Nowe pokolenie Toa: Pamiętnik Onuy_Rozdział 1 (16+) |
|
Akt 1. Obudziłem się. Strach był dla mnie rzeczą nie zrozumiałą - nigdy nie bałem się kogoś lub czegoś, aż do dziś. Obok mnie leżał czarny materac. Dlaczego materac? Co na nim robiłem? co się ze mną stało? Nie wiem. W koło przenikały się jedynie dwie główne barwy - czerwień i biel. Pierwsza symbolizowana przez krew, druga przez kości. Spytacie się czego? Mieszkańców mojej wioski.
Lęk opętał mnie jak nigdy. Miałem wrażenie, że masakra do której tutaj doszło, nie była czynem ludów Okoto, bo niby po co - od lat żyli ze sobą w harmonii i zgodzie. W grę wchodziły istoty pozaziemskie. Kłopot polegał na tym kto i w jakim celu dokonał tak straszliwych rzeczy. Chciałem sobie odpowiedzieć na te pytanie. Nie udało mi się. Widząc poranione ciała nie byłem w stanie myśleć logicznie, jedyne co przyszło mi do głowy to ratowanie kogo się tylko dało.
Na pewno kogoś pominąłem. Wśród gruzów wioski odkopałem kilku mieszkańców. Niektórzy wstali o własnych siłach, inni nie mieli tyle szczęścia. Nie będę ukrywał, że poczułem się bezradny - odnalazłem garstkę ludu. Ci którzy byli w miarę stabilni pomagali tym bardziej poszkodowanym. Z niektórymi, których nie dotknął gniew tajemniczych istot, szukałem kolejnych osadników, rolników itp.. Nikogo nie znalazłem, oprócz...pewnej poszlaki. Była to maska - maska Kanohi
|
|
Sob 11:55, 23 Kwi 2016 |
|
|
|
|
Smith!
Redaktor
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŚWIAT
|
|
|
|
Akt 2 Wyglądała dość podejrzanie - duża, o dość charakterystycznym kształcie. Słyszałem o niej, niejaka Pakari. Noszona przez wojownika, który walczył za pomocą mojego żywiołu.
Obrońcy mówili ,że Toa istnieją nie tylko w świecie nam znanym. Na zupełnie innych planetach, innych światach. Dziwiło mnie jednak po co miałyby to robić - istoty inteligentne, honorowe i dobre dla innych, miały powody do tej napaści. W koło pourywane maski, ba nawet głowy. Szczątki po dawnych znajomych zmusiły mnie niemalże do płaczu. W ostatniej chwili się powstrzymałem. Ponownie czułem, że dotyka mnie przykre poczucie niewiedzy, które jak się okazuje była mi coraz to bliższa.
Przysiadłem na chwilę obok jednego dziecka. Trzymało misia. Był to chłopiec. Okazał się być bardzo grzeczny, niczym Gali. Czułem w nim również chytre oczy Lewy, oczy ,które w tym momencie mówiły same za siebie "Popopomóż Mi. Jejejestem sierotą, boję się". W tym samym momencie moje myśli zaczęły odbiegać od tego malca do mojej przeszłości ,którą nagle straciłem. O przyjaciołach. Ne mogłem bezczynnie stać, postanowiłem udać się jak najszybciej do wioski dżungli. Mój zdrowy rozsądek odmawiał Mi spotkania z Lewą, myślałem w tej chwili o Pohatu, Z (oczywiście) niewiadomych Mi przyczyn, wywnioskowałem jednak, że jeżeli ktoś miał by przeżyć ten atak, byłby to właśnie Lewa i jego spontaniczne nastawienie do sytuacji. Malca wziąłem ze sobą.
Ostatnio zmieniony przez Smith! dnia Sob 17:33, 23 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 17:25, 23 Kwi 2016 |
|
|
Gaku
Dawny Administrator
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 4135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
|
|
|
Bomba pierwszy rozdział. Czekam z zainteresowaniem na więcej
|
|
Sob 17:25, 23 Kwi 2016 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|