Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Ostatnia wola.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Ostatnia wola.
Autor Wiadomość
M.
Dawny Moderator


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post Ostatnia wola.
No dobra, skoro już wszyscy oficjalnie mówią o bonkersach to łapcie:


Cytat:
Introdukcja:

Rakta-nui, obszar opuszczony przez światło, cmentarzysko istot żyjących w wnętrzu Mata-nuiego. Wielkie pole zwłok, pustych zbroi, martwych ciał, trucheł Rahi zamknięte w gigantycznej szklanej kopule. Konstrukcja tego miejsca przypomina raczej wysypisko niż mauzoleum. Ale nie zawsze tak było. Kiedyś znajdowała się tutaj wioska matoran, ale wojna Mrocznych łowców i Toa obróciła to miejsce w zgliszcza.
Ciszę panującą w tym wyjątkowym miejscu zakłócił odgłos kroków. Echo odbijające się od kopuły powodowało wrażenie solidnej burzy. Postać która przybyła na to miejsce stanęła i wciągnęła gwałtownie powietrze. Śmierć wwierciła się w płuca niczym rozgrzany metal powodując ból. Czerwona istota zakaszlała świszcząco. Jej ręka delikatnie sięgnęła pod ponczo którym była przyodziana. W jej dłoni pojawił się cienki, dobrze wyważony nóż wykuty z najlepszą dbałością. Widać było na pierwszy rzut oka, że nie jest to zabawka, tylko niebezpieczne narzędzie. Z niesamowitą prędkością ostrze wyleciało z palców przybysza i wbiło się w leżący nieopodal pancerz. Spod trafionego przedmiotu wypełzły ślepe, białe istoty długości przedramienia i rozbiegły się na wszystkie strony.
- Przeklęte ścierwojady. - Stwierdził z obrzydzeniem tajemniczy mężczyzna. Jego głos był niski, basowy, dźwięk wydobywający się z jego ust biegł nisko przy ziemi. Szorstkość głosu wskazywała na dość postawny wiek wypowiadającego, typowy dla zniszczonych życiem weteranów wojennych. Rozejrzał się wkoło miejsca trafienia i po chwili przesunął zbroję, razem z jej właścicielem ukazując pod nim tego czego szukał. Sięgnął po Tubę, na której powierzchni znajdowały się małe, wykonane z miedzianego materiału, kule. Delikatnie włożył znaleziony przedmiot za pas i postanowił odejść. Postąpił krok w tył i zaklął pod nosem, drewniana proteza ugrzęzła w pozostałościach po jakimś matoranie. Wydobycie swojej kończyny zajęło przybyszowi zbyt dużo uwagi. Nie zauważył poruszających się tu i ówdzie cieni. Szepty w mroku podchodził coraz bliżej, było za późno na jakąkolwiek interwencje, a przynajmniej tak mogłoby się wydawać. Ciemnoszare bestie rzuciły się na przybysza zbyt pewne siebie, zbyt znudzone padliną. Zaatakowały i zaplątały się w płaszcz który jeszcze przed chwilą znajdował się na plecach wojownika. Jego ciało, jak zaprogramowane, odpowiedziało serią uników i fint, aby ostatecznie przetoczyć się kilka metrów dalej i wyrzucić w stronę zwierzyny ostre i cienkie, jak szpile do lodu noże do rzucania. Broń wbiła się celnie w punkty witalne czterech z pięciu bestii. Ostatnia cudem uniknęła śmierci i rzuciła się na swojego przeciwnika, nie było czasu na jakikolwiek unik. Bestia w try miga doskoczyła do podnoszącego się wroga próbując rozszarpać jego szyje długimi, jak palce, zębami.
Wojownik zablokował groźne zęby naramiennikiem, a następnie drugą ręką wbił, przez oko prosto do mózgu przeciwnika długi i cienki stalowy nóż. Niezbyt precyzyjna lobotomia poskutkowała śmiercią ostatniego z padlinożernych Rahi. Mężczyzna zrzucił z siebie truchło i spojrzał na lewą rękę z której dobiegał do jego mózgu pulsujący ból. Naramiennik pękł pod wpływem masy bestii ukazując rozcięte w poprzek przedramię z którego sączyła się krew. Tajemniczy przybysz zacisnął zęby i usiadł na znajdującym się nieopodal kamieniu, kawałkiem szmaty, wyrwanym ze swojej peleryny owinął ranę, ówcześnie polewając ją alkoholem z manierki przytroczonej do pasa.
Gdy już skończył bandażować swoją ranę sięgnął za pas i wydobył znalezioną niedawno tubę. Szarpnięciem zerwał pieczęć która ją zamykała i wyciągnął cieniutki, przypominający raczej w swej strukturze pajęczynę, papier i ostrożnie, jakby to była bomba, rozłożył na kolanach. Pomimo mroku jaki panował w około tekst naniesiony na pergamin był niezwykle wyraźny, emanujący własnym, wewnętrznym światłem. Tajemniczy osobnik przyjrzał się uważnie informacjom napisanym na papierze, studiując przez chwilę w ciszy zawarte nań słowa, po czym wybuchnął niepohamowanym żabim rechotem, który niósł się echem jeszcze przez długi czas po tym jak samotnik zamilkł. Ponownie, w sposób niezwykle ostrożny schował zawiniątko do pojemnika i wyprostował się przy akompaniamencie strzelających stawów. Jego dłoń pogładziła spływającą po piersi brodę.
- A więc jednak. - Powiedział szorstkim głosem postępując krok do przodu. Drewniana noga uderzyła o bruk. STUK. STUK. STUK.

Cytat:
Rozdział 1. Snowball.

Monumentalna postać poruszała się, ze spokojem, pomiędzy kolejnymi straganami. Na jej widok każdy przechodzień odsuwał się, chcąc stać się częścią otoczenia, rozpuścić, zniknąć. Zimne spojrzenie olbrzyma przerażało bardziej niż jego masywna sylwetka. Gigantyczne, opancerzone, nogi, jedna za drugą, uderzały o bruk, powodując delikatne wibracje. Łańcuch okuwający jego szyje ukazywał przeznaczenie tego potwora. Niewolnik idący na sprzedaż. Za nim niczym drzewo na tle góry, poruszała się szczupła, kobieca postać. Wielu mieszkańców Zakazu, gdzie odbywał się targ niewolników znało ją, jako jedną z groźniejszych istot w tej części archipelagu. Nanotra- nieskazitelnie perfekcyjna łowczyni zawsze pojawiała się na targu z jakimiś ciekawymi kąskami. Zdrowymi i silnymi matoranami, ciekawymi Rahi, a teraz nawet z olbrzymem.
Nanotra nie przybyła oczywiście tylko z tym potworem. Za nią szedł rząd spokorniałych, skutych i oznakowanych istot niższych, jak zwykła nazywać tanią siłę roboczą - matoran. Widać było jednak co stanowi jej wisienkę na torcie podczas licytacji. Stali klienci nie dowierzali temu co widzieli, ta kobieta sama prowadziła tak wielką bestię. Albo była diablo głupia, albo szalona. Rzadko kiedy udaje się złapać Toa, TAKIEGO TOA. Wielu przybyszów szeptało sobie historię potwora zwanego Snowballem. Lodowy Wojownik który stchórzył podczas bitwy z mrocznymi łowcami ukrywał się przez lata na pustynnych terenach wielkiego kontynentu. Gorąca temperatura i samotność doprowadziły do zdziczenia, szaleństwa i bezwzględnej nieprzewidywalności tego, już nie Toa który żywił się niegodziwymi i oszustami. Gigantyczny brzuch owinięty pasem ze złotą klamrą sugerował jakoby Snowball nie narzekał na brak jedzenia, co dodatkowo przerażało, ale i uwiarygodniało jego legendę. Mieć takiego ochroniarza? Żadna cena nie była zbyt wysoka!
Po kilku godzinach upału, który wykończył niejednego skutego i osłabionego matorana, rozpoczęła się licytacja. Na pierwszy ogień jakieś chudzinki, niedobitki, chorzy i zgarbieni matoranie wystawieni przez grubasa w lektyce. Niezadowolony z niskiej ceny swojego towaru marszczył brwi z niesmakiem popijając słodkawy napój z kielicha. Zaraz po nim prezentowała się młoda matoranka, jej towar, istoty tej samej rasy, szedł szybko i z zyskiem. Wielu magnatów chciało mieć nowe służące w tak dobrym stanie. Niebieska handlarka nie była tym zaskoczona. Jej asortyment, chociaż detaliczny zawsze był najwyższej jakości. Mimo to nie cieszyła się powodzeniem wśród innych handlarzy. Nawet oni mieli na tyle honoru, żeby nie sprzedawać swoich. Ale to nie miało znaczenia dla tej drobnej istotki z głęboką na cztery centymetry rysą przechodzącą przez prawie całą maskę. Kolejni handlarze - Skakdi prezentujący Rahi z dzikich krajów, jakiś Toa przedstawiający silnych i zdrowych onu-matoran. Wszyscy , choć udający zainteresowanie, czekali tylko na jedną osobę i na jedyny produkt. Długo po zmroku na scenę oświetloną wieloma paleniskami weszła Nanotra prowadząc, jak niedźwiedzia, gigantycznego Snowballa, strażnika, istotę będącą tak nieprawdziwą jak Muntare żywiące się odchodami innych zwierząt albo Warmy, drobne istoty, których larwy zamieniają większość rahi w bezmyślne zombie.
Snowball przykuwał wzrok. Gigantyczne, umięśnione i wzmocnione pancerzem nogi, niczym kolumny, utrzymujące kopulaste cielsko. Ten Toa był idealną kulą. Jego wielki brzuch raczej nadawał mu wrażenia powolności, chude ramiona groteskowo nie pasowały do gigantycznego dołu ciała, lecz Pakari, maska siły, która znajdowała się na jego twarzy pozwalała mu operować gigantycznym ostrzem którego nie uniósł by nikt inny. Nanotra rozpoczęła licytację, każdy znaczący gość tego zjazdu dorzucał swoje trzy grosze. Konferansjer wypluwał kolejne liczby jak oszalały. Z każdą minutą cena za tego golema wzrastała kilkukrotnie. Kupcy dostawali białej gorączki żeby tylko móc oddać za niego odpowiednią cenę. Jedni zastawiali łodzie którymi przybyli, inni oddawali większość swoich niewolników, jeszcze inni, ci wychowani na Zakazie, sprzedawali nawet swoich bliskich.
Ostatecznie płacący tajemniczymi artefaktami, podobno pochodzącymi z samych czeluści Karzahniego, grubas w lektyce wygrał licytację. Odrzucając kielich kazał zanieść się na scenę, żeby odebrać nagrodę. 20 matoran z trudem udźwignęło drewniany stelaż i ruszyło w stronę Snowballa. Nanotra bez okazania szacunku odebrała zapłatę i szybko, zbyt szybko, uciekła wraz z całą swoją świtą. Nieświadomy niczego grubas nie zdążył zareagować, kiedy gigantyczne ręce zerwały okowy i zacisnęły się na jego czaszce. Trzask pękającej maski uniósł się echem, które zaowocowało napad paniki. Bestia na wolności. Snowball kilkoma susami pokonał dystans potrzebny mu do dorwania najbliższego strażnika i pewnym ruchem rozerwał go na pół dobywając broni którą jeszcze przez momentem próbował zadźgać go, ów przeciwnik. Pomimo swojej masy postać poruszała się niebywale szybko i precyzyjnie, jak gdyby nadwaga, tak widoczna w jego wizerunku kompletnie nie przeszkadzała mu działać. Włócznia którą udało mu się dobyć, w jego rękach przypominająca raczej wykałaczkę, pozbawiła życia wielu strażników. Pozostali zostali rozszarpani z nadludzką siłą przez samego Toa lodu, kolejne rozrywane, rozgryzane i zadeptane martwe ciała zamieniały plan targowy w jezioro płynów ustrojowych.
Nanotra oglądała to wszystko z burty swojego statku. Przeżyła, choć wielkim kosztem, jej kręgosłup połamany w wielu miejscach utrzymywał ją w pionie tylko dzięki mocy maski tymczasowego leczenia. Sprzedając większość tych potworów Snowballowi oczyściła sobie rynek na długi okres czasu. Raczej nikt nie zainteresuje się sprzedażą niewolników ze strachu przed legendą. Nikt oprócz pięknej kobiety ze złamanym kręgosłupem.




Bohaterowie:
RED:
[link widoczny dla zalogowanych]
Snowball:
[link widoczny dla zalogowanych]


P.S. Za mocki odpowiada Lirken, wszelkie pretensje do tego człowieka.


Ostatnio zmieniony przez M. dnia Pią 23:14, 07 Lis 2014, w całości zmieniany 5 razy
Pon 21:43, 28 Lip 2014 Zobacz profil autora
M.
Dawny Moderator


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post

Pon 22:10, 28 Lip 2014 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Mertol, wg mnie nawet dobre, tylko nie podoba mi się to rozciąganie scen. Mogło by być bardziej dynamiczne. Znalazłem tylko jeden błąd "zza pas", winno być "za pas". Czekam na więcej, ocenię jak będzie więcej, bo na razie wszystko jest tajemnicze i mało wiemy o tym FFie.
Pon 22:14, 28 Lip 2014 Zobacz profil autora
Ashby



Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Czuję się jakbym czytał jakieś tanie fantasy Rozbawiony
Wto 9:39, 29 Lip 2014 Zobacz profil autora
Shelaka



Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Ashby napisał:
Czuję się jakbym czytał jakieś tanie fantasy Rozbawiony


Darmowe ... nie tanie ...

Cóż można rzec ... Ja chciałbym fanfiction BIONICLE, a nie postapokaliptyczne fantasy, ale widać że się starasz. Pojawiają się przemyślane opisy. Mimo wszystko - krew, alkohol itd. nie pasują do BIONICLE - świata o zupełnie innej mechanice niż świat ludzi Wesoły ...
Jak dużo wiesz o bio?

Cytat:
Tajemniczy osobnik przyjrzał się uważnie informacją napisanym na papierze


Popraw na informacjom bo słowo którego użyłeś odnosi się do liczby pojedynczej.
Wto 10:24, 29 Lip 2014 Zobacz profil autora
M.
Dawny Moderator


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
dzięki za wskazanie błędów, to są rzeczy których niestety word nie podkreśla, a ja ich nie wyłapuje przy szybkim przeglądaniu tekstu,


Ostatnio zmieniony przez M. dnia Wto 12:30, 29 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Wto 12:29, 29 Lip 2014 Zobacz profil autora
Lirken



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Fajne nawet (tak, dopiero teraz czytam). Czekam na kolejne części etc. etc.
Pią 11:51, 08 Sie 2014 Zobacz profil autora
M.
Dawny Moderator


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
obczajcie Mocka bohatera introdukcji wykonanego przez Lirkena!
Pią 18:32, 08 Sie 2014 Zobacz profil autora
Souler



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Goleniów

Post
Widziałem i wciąż zastanawia mnie ta maska, to jest Huna potraktowana plasteliną, czy jak?
Pią 19:07, 08 Sie 2014 Zobacz profil autora
Lirken



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Souler napisał:
Widziałem i wciąż zastanawia mnie ta maska, to jest Huna potraktowana plasteliną, czy jak?


Mniej więcej. Customizacja postępuje, zmiany są odwracalne.
MOC stoi na półce ^^
Pią 20:04, 08 Sie 2014 Zobacz profil autora
Souler



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Goleniów

Post
Lirken napisał:
Souler napisał:
Widziałem i wciąż zastanawia mnie ta maska, to jest Huna potraktowana plasteliną, czy jak?


Mniej więcej. Customizacja postępuje, zmiany są odwracalne.
MOC stoi na półce ^^

Zrób odlew, skopiuj kilka razy i zacznij sprzedawać. Wygląda zaje*iście.
Pią 20:19, 08 Sie 2014 Zobacz profil autora
Akuumo



Dołączył: 24 Sie 2014
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Na razie jest ok, zobaczymy jak się rozwinie.
Pon 11:20, 25 Sie 2014 Zobacz profil autora
M.
Dawny Moderator


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Nowa część, długo trzeba było czekać, ale chyba warto.
Pią 23:14, 07 Lis 2014 Zobacz profil autora
Souler



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Goleniów

Post
Grubo.


Pią 23:32, 07 Lis 2014 Zobacz profil autora
Iruini



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tak

Post
Wow.
Pią 23:51, 07 Lis 2014 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin