Autor |
Wiadomość |
-Krzyk-
Administrator
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1400
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: ? Gdzie? Jak?
|
|
Stare FFy Krzyka |
|
Zanim zarejestrowałem się na Forum i napisałem mój pierwszy, pamiętny post "Jestem tu nowy i jestem z Bio wiki Tam nazywałem się Krzyk. Teraz ktoś da mi osta, tak?", byłem aktywnym użytkownikiem skądinąd znanej Encyklopedii Bionicle. Opublikowałem tam na swojej stronie 2 FFy. Jako jedenastolatek nie posiadałem jakiegoś kunsztu literackiego i kolejne części miały po kilka linijek. No cóż, nie będę zwlekał, oto opis mojej postaci, Noxisa oraz pretensjonalnie zatytułowana "Zemsta i Mrok":
| |
Noxis
Makuta
Przydzielony Region Odina
Maska Kanohi Terania,Maska Rozdarcia potrafi rozedrzeć każdy materiał i wydrzeć z kogoś informacje
Narzędzia Lanca Wiatrów,która może mieć moc powietrza i użytkownika
Status żyje,oficjalnie nie i formuje Drużynę Zemsty
Wymowa No-xis
Noxis jest najchytrzejszym Makuta,który właśnie nauczył Antroza pojęcia o honorze.Katrexa ukradł Helryx,przez co zaczęła pracę nad Przemierzaczem.Oprócz Crasha,lubił także Miserixa.Ze stworzonych Rahi (stworzył Kardasa na podstawie którego Maska Życia przemieniła Fenrakka) stworzył Klakki,kiedy Miserix został uwięziony,wtedy właśnie Noxis kończył nad nimi pracę.Kiedy był w posiadaniu Olmak,to badał inne wszechświaty,a informacje o nich zapisał pod Koloseum.Ze wszechświata zwanego Bara Magna ściągnął dwie postacie ale okazały się zagrożeniem,więc je zabił.
Prolog
Noxis leżał na ziemi.Spojrzał w gwiazdy.Już się zaczyna-pomyślał.Ostateczna Bitwa trwa.Moi bracia ruszają do walki,a ja szukam Teridaxa...Czy to prawda?Czy Helryx się sprzymierza z tymi plugawymi istotami jakimi są Mroczni Łowcy?A może to tylko kolejny...Plan?Przypomniało mu się jak stworzył Kardasa,wtedy było zamieszanie.Łotrze jeden,zemszczę się na tobie-zagroził mu w myślach.
Część 1
Noxis odpalił Katrexa.Przypomniał sobie jak go ukradł.Taaa...To były czasy,ale najważniejsza jest misja-Przeleciało mu przez głowę.Mam zamiar znaleźć i uwolnić Barraki...Skupił się.Nagle gdy przelatywał nad Karzanhi zaatakowały go Manutri.Wylądował.Jakoś sobie poradził.Lecz nadszedł potop.Prawie się utopił.Halo jest tu kto!?-Krzyczał.Znalazł szlachetną Hau.Rzucił ją w kierunku z którego nadszedł potop.Niewiele myśląc,wskoczył na Katrexa i zakończył swój pobyt w Karzanhi.
Część 2
Pomyślał o tym wszystkim co zrobił,o tym jak nakapował na Barraki.Czy będą jeszcze ze mną współpracować?-zastanowił się.Wylądował na karłowatej wysepce która była w pobliżu Voya Nui.Nazwał ją Voya Va,mała podróż,na cześć Voya Nui.Oczywiście stworzył Rahi plującego kwasem,żeby zobaczyć,czy są tu drapieżniki.Miał trujący szkielet co dawało mu gwarancję,że żaden Rahi go nie pożre.Potem i tak go zabije.Rozejrzał się.Voya Va miała lodowy klimat.Jedynie nieliczne Rahi tu przebywały.Wsiadł na Katrexa i włączył tryb wodny(który sam zbudował).Przełączył turbiny na śruby i Kanoka na Cordaki i popłynął ku zagładzie.
Część 3
Wylądował na jednym ze Słupów Solnych,mając nadzieję,że znajdzie Pridaka.Usłyszał jakiś głos-Mamy wszystkich,Helryx będzie z nas dumna.Zaraz się przekonamy-uśmiechnął się Noxis.Zobaczył Lesovikka i Hydraxona i nie wygądało to dobrze.Ogłuszył Hydraxona mocą dźwięku i podkradł się za Lesovikka.Lesovikk przeczuwając,że coś się święci zrobił salto do tyłu.Noxis odwrócił się i specjalnie dał się powalić.Kim jesteś?-zapytał się Lesovikk.Jestem wrogiem Makuty tak jak i ty,ale jestem Makutą w przeciwieństwie do ciebie.Rozumiem.-odparł Lesovikk-Co mam z tobą zrobić?Ścigamy się?-Zapytał się nagle Noxis.-Jeśli ja wygram wypuścisz Barraki,a najpierw z nimi pogadam,a jak ty wygrasz,to rób co chcesz.Zgoda-odpowiedział Lesovikk.
Część 4
Przygotował Katrexa myśląc-Pokażesz na co cię stać.Wyścig się zaczął.Przed oczami migały mu cienie.Ale wygrał.Przyszedł pod celę Barraki.Wyszeptał parę dziwnych słów i Barraki znaleźli się w celi,na Odinie.Poszukuję paru rzeczy,między innymi zemsty-ciągnął Noxis.A co my będziemy z tego mieli?-spytał się(nie zaskakując go)Pridak.Zemstę i wolność.-uśmiechnął się Noxis.-Tyle wam wystarczy.Dobrze,a na kim?-spytali się chórem.Na Teridaxie.Znam parę osób,które nam pomogą.Pomyślał o Crashu* swoim najlepszym przyjacielu.To tyle na dziś i idźcie spać bo jutro czeka was śmierć...
Część 5
Noxis obudził Barraki.Dzisiaj jedziemy na Zakaz.-rzekł Noxis.Ehlek pod nosem mruknął-Świetnie,przyjdzie po mnie mój gatunek.Nic z tych rzeczy,bo lecimy na Zakaz.A,jasne,a my?-zaśmiał się Pridak.Będziecie latać w małej kapsule,którą wyrzucę z Katrexa.Noxis gdy wylądował stwierdził,że musi porozmawiać z Nektannem.-Tahtoraki uciekły na 4 strony świata!Noxis przywołał wiatr,który poważnie zranił jego Muakę.Nektann chciał go zaatakować Noxisa.Lecz Noxis stwierdził-Nic tu po mnie... Poturbowani Władcy Wojny wyszli z kapsuły-Nikt mi nie powiedział,że podróżujemy razem.-stwierdził Mantax.A tymczasem Noxis przyszedł.-Siedzicie tu od 2 godzin!A teraz lecimy na Xię!No nie,tylko nie to-krzyknął Kalmah,który jako jedyny wiedział kogo Noxis poszukuje.
Część 6
Na Xii panował zaduch.Wszędzie były szczątki budynków.No to sobie poszaleli.-zaśmiał się Noxis.Taa...-mruknął Mantax.W końcu znaleźli to,czego szukali.Tahtorak leżał na ziemi przygnieciony szczątkami budynków jakie na niego zrzucił Kanohi Dragon.Uważaj!-krzyknął Kalmah.Kanohi Dragon rzucił w Noxisa drzewem.Ale "Noxis Opanowany" użył mocy elektryczności i spopielił drzewo.Odgarnijcie te gruzy z mojego znajomego!-rozkazał Noxis.A ja się zajmę Kanohi Dragonem.-dokończył w myślach .TahtorakTeleportował go na Tren Krom Peninsula.Mocą wiatru odgarnął resztę śmieci z Tahtoraka.Nie wiem,jak ci dziękować-wysapał Tahtorak.Ale ja wiem jak ja mogę wam pomóc.-krzyknął Mroczny Łowca,który wyszedł z morza na brzeg.Tyrant
Część 7
Zaraz,czyli ty znasz Tyranta,Tyrant zna Phantoma,a Phantom,zna Duchy Nynrah?!-zapytał się Mantax. A no tak!-zachichotał Noxis. Nynrah jest na południe od Odiny.-rzekł Tyrant. To na co czekamy?-zezłościł się Pridak.-Ruszamy! I tak ruszyli.Tahtorak nie miał miękkich pleców,więc Barraki się uskarżali na niewygody.Na Nynrahu było przyjemnie jak na Bagnach.Garstka Matoran,która przeżyła schowała się w domie,który był jedynym zamieszkanym terenem w promieniu wielu Mio.Czego chcecie?-zapytały się Duchy. Potrzebujemy broni.-odpowiedział Noxis,rozwalając kopniakiem drzwi.
Część 8
Rzemieślnicy z Nynrah szukali bronie dla Barraki.Tyrant nie chce mieć nowej,a o Tahtoraku już lepiej nie mówić.Noxis rozpamiętywał wszystko co wiedział:Gdy został stworzony,to Teridax nim pomiatał,więc jak Noxis zrobił coś wielkiego,to Teridax przypisywał sobie zasługi.Gdy Zaktan poznał Plan,to Noxis schwytał go by mu go wyjawił.Dowiedział się,że lepiej nie budzić Wielkiego Ducha.Ale,w końcu gdy czegoś chciał,to osiągał to,więc Noxis nie wchodził mu w drogę.Ale ten szturm to nie najgorszy pomysł.Barraki dostali bronie:Kalmah dostał Ostrze,które miało zdolność wywoływania napięcia,Mantax miał Miecz,który miał w sobie płyn,który po dotknięcu pancerza Makuty go paraliżował(Duchy Nynrah zrobiły tak żeby Noxis pod wpływem tego jadu nie został sparaliżowany).Ehlek dostał Włócznię,która przewodziła i wzmacniała jego moc rażenia prądem.A Pridak dostał Kolczastą kulę na łańcuchu.No to jak?-Spytał się Noxis.-Do dzieła!
Część 9
Noxis nie cieszył się nigdy z tego,że jest Makuta.Gdy wylądowali na Destralu,to pewien Makuta skamieniał.Noxis!-Zdołał wykrztusić Makuta.-Ty żyjesz?!Szczerze mówiąc to niezbyt się cieszę,że cię spotykam Galven,ale chyba żyję.-Odpowiedział Noxis.Muszę zawiadomić Tridaxa!Chyba nie.-rzekł Kalmah,przebijając plecy Galvena.Razem wybili kilku Makuta.Jednego z nich rozszarpał Tahtorak.Usunęli również patrol Rahkshi,które ich śledziły od przybycia na wyspę.Przeszukali kilka opuszczonych komnat w Twierdzy.Noxis ukradł stamtąd jedną rzecz.-Prototyp miotacza nad którym pracowały Duchy Nynrah.Trzeba im coś zwróci,ale musimy uciekać,bo zaraz zjawią się tu agenci Zakonu Mata Nui.-zakomunikował Noxis.No to byle szybko,bo coś mi się tu nie podoba...-pomyślał Mantax.
Część 10
Obserwując walkę Tridaxa i Tobduka Noxis zauważył,że nie ma go tam,gdzie powinien być.Drużyna Zemsty poleciała na Voya Va,i popłynęła odeskortować Barraki i zabrać im bronie.Gdy już to zrobili to reszta Drużyny poleciała na Nynrah oddać prototyp broni.Później polecieli na Odinę,skąd Tahtorak odleciał do ojczystej wyspy,a Tyrant zwyczajnie zniknął.Noxis obliczył dokładnie kiedy Wielki Duch przebudzi się.Poleciał Katrexem na szczyt Koloseum obserwując Toa Nuva.Zaabsorbował trochę ciepła z powietrza i poruszył je w stronę Toa Nuva (po ludzku brzmi to:wywołał wiatr).Gdy już spojrzeli na wielką Kraahkan,to Noxis zauważył pewien szczegół,którego nie widzeli inni:okiem Teridaxa była Czerwona Gwiazda...
KONIEC
Epilog
To niedopuszczalne!-Krzyknął Noxis,siadając na kamiennej półce w jaskini,na Odinie,której nie znalazły Rahkshi.-Teridax nie może sprawować takiej władzy.To już koniec.-Westchnął.-Ale zaraz.Spojrzał wgłąb jaskini.Jest szansa.Szansa tak nikła,że ledwie się tli.Ale będzie potrzebne wsparcie.Wsparcie istoty starszej od naszego wszechświata...cdn.
|
* - Crash to postać Chiroksa123, innego usera, namówił mnie do product placementu, szczwany lis.
Cudowne, prawda? Nie wiedziałem wtedy o odstępie między kropką, a początkiem zdania. Niezbyt to dobrze świadczy o ówczesnej EB, ale co poradzić? Ano następny FF. Dalsze przygody Makuty Noxisa, znane jako "Przebudzenie"
| |
Część 1
Ja,Makuta Noxis piszę te słowa w jaskini na Odinie.Z tego co wiem,to nikt nie wie o jej istnieniu.Opracowałem strategię dzięki,której obalę Teridaxa.Na początku wezmę tuzin beczek z mutagenem...Dobra,to był maleńki żarcik.Wykonałem jego pierwszą fazę.Polegała na tym,żeby oczyścić Voya Nui z lodu.Tak,wiem,że powinienem wynająć Bohroki,ale nie są do tego zaprogramowane,no i to głupio brzmi,ale to dlatego,że w tych lodach są ukryte łańcuchy,więżące Tren Kroma.Tak,wiem,że Wielkie Istoty (albo Mój Stwórca)nie miały pomysłu gdzie je ukryć.Tak,więc to było tak...Szedłem przez Południowy Kontynent,w poszukiwaniu Lodowego Pasma Voya Nui,nagle usłyszałem hałas.Kucnąłem i naładowałem moją Lancę Elektrycznością.I nagle wyskoczyłem i sparaliżowałem to co się zbliżało.To był Fenrakk.Z wielką precyzją odciąłem mu kończyny.Patrząc na jego zwłoki ruszyłem naprzód,gdy nagle...ŁŁŁŁUP!I przygrzmociłem Maską w górę lodową.Roztrzaskała się na kawałki.Nie miałem po co ją naprawiać(Maskę,nie górę!) ,więc potem wykuję nową.I wszystko roztopiłem absorbując zimno z powietrza.Prawie się utopiłem,ale od czego ma się moc grawitacji!
Część 2
Lubię się przechadzać po lesie.Przetestowałem moją nową maskę w terenie.Oto relacja z tego zdarzenia: Poleciałem na Północny Kontynent,bo Rahkshi się boją tamtejszych stworzeń (niektóre są moimi dziełami).Tak,więc przechadzałem sie po lesie.Skupiłem się,jak przy użyciu Kanohi.Nagle zobaczyłem dziwne rzeczy,Madu zwisające z drzewa,Nui-Jaga pełzające w moim kierunku,i w końcu widok sytuacji z boku.Strzeliłem w Madu,spadło na Nui-Jaga i Nui-Jaga se poszedł.Maskę nazwałem Kanohi Rikase,Maska Analizy,całkiem niezła szczerze mówiąc,niektórzy Toa mi pozazdroszczą. Poszedłem sobie.Kopnąłem spory kamień zawadzający mi.Poczułem,że muszę znaleźć jakiegoś Nui-Jaga.Znalazłem go.Wydrążyłem inny kamień i nalałem do niego "sok" z Nui-Jaga,a na pierwszym kamieniu namalowałem mój znak rozpoznawczy (X z dwóch błyskawic).Mam nadzieję,że Cratex to zauważy!
Część 3
Czasami nie rozumiem,po jakie licho Wielkie Istoty uwięziły Tren Kroma! No,odnalazłem kolejną porcję łańcuchów Tren Kroma. Napiszę co się wtedy wydarzyło: Poleciałem Katrexem nad środek Zakazu. Było tam pusto,jak w myślach Airwatchera. W każdym bądź razie założyłem Kanohi Kaukau i popłynąłem sobie na dno. Było strasznie ciemno,więc się streszczałem,bo mi ciarki na plecach stadami galopowały. Znalazłem Tam strasznie gorące miejsce. Pomyślałem,że to to,i zaabsorbowałem CAŁE ciepło. Potem czekałem kilka dni,aż się rozmrożę. Gdy się to wydarzyło nie wiedziałem gdzie go zaparkowałem,gdy go (Katrexa) znalazłem był już zmierzch.Potem znalazł mnie patrol Rahkshi,i pobawiłem się z nimi w ganianego.Gdy zabawa się skończyła,to wycisnąłem z nich "koktajl",i namalowałem na skale powieszonego Rahkshi. Wyjątkowo irytujące zakończenie.
Część 4
Oczywiście nie lubię wszystkiego co ma związek z Teridaxem (oprócz jego wrogów). Gdy szukałem łańcuchów Tren Kroma,to nagle je znalazłem (dziwny zbieg okoliczności,nie?).Były na jakimś wielkim drzewie,gdzieś na stopach robota w którym mieszkam... Ale mniejsza o to. Tam było sporo Brakasów,które mnie obrzucały jakąś substancją o której istnieniu wolałbym zapomnieć. Gdy wdrapałem się na szczyt nie wiedziałem,jak go zrzucić na dół. Użyłem maski. Zobaczyłem stado Brakasów i ich przysmak. Stwierdziłem,że po prostu trzeba będzie rzucić to na łańcuch. Po tym jak go zrzuciły na ziemię, poleciałem na Odinę się odkażać. Czekał mnie dłuuugi dzień.
Część 5
Oto zakończenie mojej historii:
Poleciałem na Wyspę Tren Kroma. Gdy już się tam znalazłem, to poszedłem wprost do Jego jaskini. Kimże jesteś nieznajomy wędrowcze?-zapytał się. Przybyłem Cię uwolnić.-odparłem. Spojrzenie na Niego wywołało u mnie dziwną chęć opuszczenia ciała, lecz się powstrzymałem. Przeglądając Twój umysł, zauważyłem, że jesteś inny niż jeden z Twoich Braci. Bo jesteś bohaterem. Nie rozumiejąc co On mówi, wertowałem Jego umysł w poszukiwaniu informacji, które pomogły by mi Go uwolnić. Jesteś bardzo odważny próbując Mnie uwolnić. Teraz już wiem, dlaczego ostatnio mam taką swobodę. Jednak zyskałeś Mój szacunek, dokonując tylu rzeczy, których przeciętny Makuta nie zdołałby zrobić.-kontynuował Tren Krom. Mam dosyć pogaduszek! Zrobię to co muszę.-krzyknąłem. I wtedy to zrobiłem. Użyłem wszystkich mocy Makuta. Siła jaką miało to wydarzenie, była wieksza od Wielkiej Dezorganizacji. Dzięki mocy uniku, zdołałem uciec na Odinę, i spisać to co widnieje Tutaj**.
KONIEC
|
** - był tu link prowadzący na początek "Przebudzenia", nie mam pojęcia co chciałem przez to osiągnąć.
Mniej więcej podczas rejestracji na forum zakończyłem swój ostatni FF, "Sagę Dunoksa" (serio, iksy musiały się pojawić w każdej nazwie własnej Onepu). Nowa postać była spreparowana specjalnie z myślą o Bara Magna. Przed FFem również zamieściłem nawet jej barwny opis:
| |
Dunox
Glatorian
Plemię Iconox
Bronie Lodowy Kilof, Miotacz Thornax, Żądło
Status Żyje, aktywny
Wymowa Metru Nui
Starszy, przyrodni brat Strakka (jego ojcem był Vorox). Wędruje po Bara Magna. Uczył Metusa, a Metus uczy jego. Pomaga Berixowi i Tardukowi. Był w każdej wiosce oprócz Roxtus. Je Thornaxy. Strakk zawsze chciał zawsze go prześcignąć, ale zwykle nie udaje mu się to. Dunoxa wychowywały różne osoby. Musiał uciec z północy, bo zaatakowały go Battera. W dzieciństwie wiedział dużo o Skrallach i to wykorzystał. Od małego nie lubił Srallów, więc robił im kawały. Z kawałków metalu zrobił nagłaśniacz, który powodował, że głos użytkownika brzmiał jak Battera.
Saga Dunoxa
Część Pierwsza - Niezwykła Osoba
Naprawdę się nadaję?-zapytał się Dunox.Byłbyś świetny, zobaczysz.-odrzekł Metus. Dunox nakarmił kolejnego Voroxa. Niby jak mam walczyć?-dopytywał się Dunox. Chwytasz za Miotacz i pokonujesz przeciwnika. Słowem: normalnie.-powiedział Metus.-To do jutra!- krzyknął Dunox.Zerwał Thornaxa i pomyślał:byłbym świetnym wojownikiem. A jakiemu plemieniu służyć? Odgryzł kolec i wypluł. Pora się przekonać. Nazajutrz wydobył 2 razy więcej Exidianu i dał go Berixowi mówiąc: zrób mi z tego coś, czym da się walczyć. Za bryłkę Exidianu sprawił sobie Miotacz. Poszedł do Metusa i rzucił: Zdecydowałem się. Walczę dla Iconoxu. Metus uśmiechnął się i spoważniał. Jaką masz broń? - zaciekawił się Metus. Berix coś przygotuje.-odparł Dunox. Powędrował ku Tajun. Po drodze zastrzelił Skalnego Rumaka, a jego głowę przyniósł Berixowi. I co tam masz?-zapytał się Dunox. Kilof.-stwierdził Berix, pokazując mu jedo dzieło. Może być.- zawyrokował Dunox przeglądając się w broni.
Część Druga - Wojownik
Zaszczycacie nas swoją wizytą na Arenie w Iconox! - dudnił głos starszego wioski. W tym roku wybrano Kirbolda. Dunox oparł swoją broń o ziemię.-Jak się masz Gresh ?-zapytał. O niebo lepiej niż ty po przegranej walce.- odparł sucho Gresh. Zacznijmy pojedynek!-zakomunukował Kirbold. Gresh zrobił salto w tył i wystrzelił z Thornaxa, a w tym samym czasie Dunox zrobił salto w przód i kopnął Gresha. Zaś Gresh poczuł się niewyraźnie (niech zażyje Rutinoscorbinu XD) i spróbował uderzyć Dunoxa mieczem, a Dunox pociągnął go za miecz i przewrócił. Chcesz się poddać?- wyszczerzył zęby Dunox. Nigdy!- wydyszał (czy jakoś tak) Gresh. W końcu decydujący cios zadał Dunox, który strzelił Thornaxem w piasek i kopnął Gresha w zadymie piaskowej. Zwyciężył...Dunox!-ogłosił Kirbold. Gratulacje.-powiedział nazajutrz Gresh.-Jesteś świetnym wojownikiem. Tak jak ty.-odrzekł Dunox.
Część Trzecia - Tajemnica Zwoju
Idąc poprzez Tesarę, Dunox zauważył, że z jednej dziupli wystaje sznurek. Nikt tego nigdy nie zauważał, ale jak zwykle Dunox znalazł dziurę w całym. Co to tu robi? - pomyślał Dunox.- Już wiem! Zaniosę to Tardukowi! Był to Zwój. Zwyczajny Zwój, ale po co ktoś go ukrywał? Tego nie wiedział. Wspiął się na konar drzewa i wszedł do domu Tarduka. Witaj! - zawołał Tarduk. - Co Cię tu przywiało? Ten Zwój. - odpowiedział Dunox. - Jest bardzo stary, a ty się na tym znasz. Taaaak. - mruknął Tarduk - Jest na nim trochę pleśni, więc pochodzi z wilgotnej wioski. Tajun lub Iconox. A ślady na papierze wskazują na obtarcie Exidianem, więc bardziej Iconox. Albo mieszkaniec Iconoxu, który znajduje się gdzieś indziej. - dodał Dunox. Chociaż jest jeszcze jedno miejsce... - rzekł ponuro Tarduk. - Podziemia Atero, do których ty nie masz wstępu. Ale zaraz. - pomyślał Dunox - Skoro są ślady Exidianu, to oznacza, że to może być pancerz Glatorianina...
Część Czwarta - Stary Bardzo Znajomy
"Witaj
Chciałbym przekazać Tobie wieść i moją kryjówkę
C."
Kto to może być? -zapytał się Tarduk.-Crotesius? Ja nie mogę!-z niedowierzeniem patrzał Dunox. -Po prostu nie mogę. Szybko wyszedł z chaty Tarduka. Odbił się ogonem i wylądował na ziemi. Poszukał właściwego korzenia i zjechał po pochylni pod nim. Zaplanował działanie. Następnego dnia o brzasku wyruszył do Arena Magna. W Atero często musiał chować się przyczepiając wydzieliną z ogona do sufitu, bo tędy często przechodzili Agori. W końcu znalazł klapę w podłodze. Nacisnął jedną z cegieł i jak mówiły plotki, otworzył on kryptę, w której był pierwszy, najbardziej dokładny plan Areny Magna. Znalazł to czego szukał: zaprojektowaną przez Certavusa niezdobytą, zakonspirowaną super-kryjówkę.
Część Piąta - Wieść. Jedyna i ostatnia.
Bardzo uważnie chodząc po suficie, Dunox znalazł opisywany w mapie "próg ze światła odbitego, które jest złudne jak słabość jego". Odchylił cegłę i kopał w ziemi i znalazł małą, kamienną skrzyneczkę, w której był klucz do kryjówki. Na kluczu wyryty był napis: "od strony dżungli podążaj do ognia". Dunox od razu wiedzał, że zmyłka była zmyłką, czyli Na początku by pomyślał: "Acha! Poszedłbym od strony Tesary do Vulcanusa, ale skoro to ma być trudne to pewnie chodziło Wieże Areny." Ale to też była zmyłka, bo naprawdę chodziło o Tesarę i Vulcanus. Dunox uruchomił swój zwierzęcy instynkt, który nigdy go nie zawiódł i wyczuł gdzie jest południowy zachód. Otworzył drzwi i znalazł tam murowaną ścianę i uruchomiła się zapadnia, która poprowadziła go do kryjówki Certavusa. W niej był tylko stolik z zapisana wiadomością:
Surel żyje.
Część Szósta - Może to nie koniec?
Poszukiwanie Surela odpada.- zawyrokował Dunox w myślach.- Chcę odkryć wszystkie tajemnice wszechświata, ale nie mam dla siebie nadzei. Dunox kończy. Po tym wykładzie Dunox padł na krzesło znużony. Przed oczami przewinął całe swe dotychczasowe życie. Ucieczka z Krajów Północy. Wojna. Tajemnice. Myśli Dunoxa powędrowały ku wojnie. Zobaczył dwie uciekające Postacie. Uznawani Sprawcy Wojny. Wielkie Istoty. Ostatni obraz myśli był pod górą Kolana. Krypty nie znalazł. Skoro to jest pierwsza nieodkryta tajemnica, niech będzie ostatnią odkrytą.
dedykacja for Disio
Część Siódma - Zielone Skały
Tutaj jest coś...Niezwyczajnego.- mruknął Dunox.- Widziałem Ich tu dawno temu. Ściana miała tylko jedną szczelinę, a dawniej Dunox już ją posprawdzał: włożył pochodnię, wszystkie okoliczne przedmioty, wspiął się na Górę. To nie miało sensu. Odwrócił się ku zachodzącemu słońcu nad Tajun. Poczuł mrowienie w stopach, które przechodziło przez całe ciało. Spojrzał w dół i zobaczył powoli przysuwającą się ziemię. Jak zwykle Dunox wziął głęboki oddech i wylądował w jaskini. Była to jaskinia, której nie znał z czasów dziecińswa. Poraz pierwszy odkrył jaskinię w Kolczastych Górach, gdy wpadł w ruchome piaski. Miał 10 lat. Wtedy robił "wyprawy" ze swoimi przyjaciółmi, Certavusem i Surelem. Gdy jego koledzy próbowali go wyciągnąć to sami tam wpadli. Odkryli wtedy sieć tuneli łączącą całe Bara Magna. Ale zielonej jaskini Dunox nigdy nie widział.
Dedykacja dla Leskovikka
Część Ósma - Portal
W tym miejscu czuło się stęchliznę połączoną z zapachem odchodów Pustynnego Nietoperza. Pełno metalowych cosiów i tych takich. Każdy zbieracz chciałby tu być. Dunox jednak zainteresował się dużym metalowym pierścieniem. Miał sporo pokręteł, dźwigienek i przycisków. Największe pokrętło miało kolor czerwony i Dunox pokręcił nim 2 stopnie w lewo. Dunox zdołał wydedukować, że dźwigienki miały funkcje, ale nie uruchamiało się ich szarpaniem za nie, tylko obracaniem kulkami na ich uchwytach. Obrócił wszystkie kulki i po jaskini rozległo się buczenie. Na końcu wdusił najmiejszy przycisk i wskoczył do środka pierścienia.
dedykacja dla Thunderblooda
Część Dziewiąta - Po Drugiej Stronie
Dunox wyrżnął łebem w ścianę. Okazało się, że portal po tej stronie był ustawiony poziomo. Głowa Dunoxa za to była nad ziemią, a reszta jego ciała była pod ziemią. Był w jakiejś świątyni. Do niej weszła jakaś drobna postać. Hej, ty!- wydarł się Dunox.- Pomóż mi! Postać wyszła i znowu przyszła w towarzystwie wyższej, choć też niskiej postaci. Pierwsza się odezwała wyższa postać.- Kimże jesteś? -Zwą mnie Dunox. -Skąd tu przybyłeś? -To długa historia. -Mam czas. Dunox skrócił swoją opowieść do minimum: Przypadkiem wszedłem do jaskini wskoczyłem do metalowego pierścienia i jestem. -Koooooongu!!!-zawołał kogoś ten niższy. Wtedy zjawił się tutaj ktoś mniej więcej rozmiarów Dunoxa. Na jego (Dunoxa) twarzy pojawiła się ulga.- Tesaranin! Jak miło Cię widzieć! powiedz tym tutaj Agori, że...Agori?- najwyższy spojrzał na Dunoxa ze zdziwieniem.- Co to Agori? Skąd się wziąłeś? Kim jesteś? Kongu!- odezwał się karcąco średni.- Poczytaj jego myśli.
Część Dziesiąta - Nowe Życie
To...To...Nieprawdopodobne.- wydukał Kongu.- To co on mówi to prawda. Glatorianinie, twoje życie jest tematem na Kronikę Tysiąclecia! Dzięki?-Dunox nie wiedział co powiedzieć.- Nie wiem gdzie jestem. Powiesz mi? Hmmm...-Kongu wpadł na pomysł.- załóż mą maskę na twój hełm i się skup na moich myślach. Dobra.-zgodził się Dunox i tak uczynił. Nieprzyjemne uczucie przepełniło jego głowę. Zobaczył wszystko. Jak to się stało?-zapytał Dunox. To moc mojej maski.-odpowiedział Kongu.
|
Napisałem jeszcze crossover między Dunoksem i Noxisem, nie miałem wtedy dostępu do internetu, a zeszyt zgubiłem. Generalnie była to jakaś partyzantka we Wszechświecie Matoran opanowanym przez Teridaksa.
I to tyle wspominek. Jeżeli chcecie porównać sobie moje obecne zdolności pisarskie, polecam scenariusz RPGa w dziale Gry, który będę od czasu do czasu aktualizował.
EDIT: Zapomniałem o opowiadaniu z bloga. Główną inspiracją stanowiła gra Alien vs Predator z 2010 roku. Tym razem 12-letni już ja, poszedł mocno w surrealizm.
| |
Część 1
To nie ma sensu,- powiedział Predator.- W twojej kiecce wyglądam jak cieć! No wiesz ty co...- powiedział ksenomorf.- Jakoś mi się nie widzi, że w Tesco pojawisz się w zbroi. Zresztą tam są same ciecie, wtopisz się w otoczenie. Predator właśnie szedł do Tesco, ale były tam następujące zasady:
-Ubierz się w spodnie koloru masła
-Przygarnij 10 kloszardów
-Miej ze sobą 12 owczarków Collie
Te punkty dotyczyły Predatorów. Obowiązków innych obcych nie warto tu przytaczać. Za to sukienka niwelowała wszelkie zasady. Te akurat dotyczyły Nabiału ,chemii i elektroniki, a Predator chce kupić 6-opak Viziru, plazmę 42-calową i karton mleka. Nie wiedział co go czeka...
Część 2
Następny.-Predator ruszył trzymając kurczowo w rękach przedmioty zakupu.-Łącznie to będzie...1 metr kwadratowy skóry ksenomorfa. Predator sprawdził w kieszeni i rzekł- Mam tylko sztuczną szczękę, 4 czaszki i bon towarowy o wartości 75 centymetrów kwadratowych wełny. Może być.-powiedziała ekspedientka - ruda, 16-letnia i chuda dziewczyna, najwyraźniej studentka, która dorabiała w celu zakupienia jakichś dziewczyńskich pierdółek.- Ale w zamia będziesz musiał zrobić 11 prac. 11?-sztuczna brew Predatora dojechała do czubka jego głowy.-A czemu nie 12? Bo tyle mamy waka...Bo tyle wystarczy na spłacenie równowartości towaru. "Świetnie"-pomyślał Predator.-"Akurat teraz, gdy zaczyna się maraton Benny Hilla"...
Część 3
Oto twoje zadanie.-powiedziała ekspedientka.-Wykurz dresów z parkingu. "W dupę"-pomyślał Predator-"Nie toleruję zapachu bawełny, to się może źle skończyć... Wyruszył na parking i doznał szoku. Otóż na parking był pokryty lasem. Chadzając po wydeptanych ścieżkach co chwila musiał kucać, by zawiązać te cholerne buty z Carrefoura. Po 34 razie przyspawał je, bowiem były zrobione z przerdzewiałej blachy. W końcu, gdy chciał zawrócić usłyszał ciche śmiechy, a jeden z nich przypominał mu Jurka z pod trójki. Wygrzebał gumowy filtr zapachów i schował się w skrzypie polnym, a choć o tym nie wiedział, to 10 minut temu obsikał go pies. Tam rozłożył listę zadań do wykonania i odhaczył "podkraść się do celu". Ten znaczek widniał tam 76 raz, bo 2 tygodnie temu Predator zerwał w końcu ze swoją dziewczyną, która soją drogą także pracowała w TESCO.
Część 4
Predator szedł bezgłośnie po ścieżce do ogniska dresów, którzy chrapali w najlepsze. Dla efektu związał ich, ustawił jednego za drugim i przebił włócznią. "Five combo! To next level you must kill ten dresów!" Niestety Predator zapomniał ściągnąć polonizacji jego palmtopa, więc tak wyszło. Predator znalazł teksty napisane w dziwnym języku, ale w kapturze każdy dres miał ściągawkę. Było napisane: "Siedzieć, siedzieć. Menele przyjdą. dostajemy kasę." Predatora to zdziwiło, ale nie tak bardzo jak to, że dresy miały menelowy denaturat, a w jednym z nich rozpoznał Mózgotrzepa, jego bratanka!
Część 5
Gratuluję. -powiedziała ekspedientka. To było zadanie za 5 pkt. Że what?!-powiedział Predator.- To jakie następne? -Musisz posortować mięsożerne slipy w dziale spożywczym według rozmiaru kolców. Mają uczulenie na metal. Bez odbioru. Predator miał dylemat: Zabić je bakteriami miażdżycy ze słoika dżemu czy z guna. Zdecydował się na gun na dżem. Podszedł do elektroniki (działu) skąd obserwował spożywczy dział... Nagle ruszył z kopyta i walnął ścianę. "Trzeba nie było brać tego speedhacka" pomyślał. W końcu wymyślił bombę dżemową na wodór. Zaczął przygotowania do ataku
Część 6
Chciał się bez tego obejść, ale nie mógł. Musiał poprosić o pomoc swojego brata. Niestety, brat padł ofiarą obcego, więc teraz jest Predalienem. Sorry - powiedział Ksenomorf - Ja naprawdę nie mogłem się powstrzymać. Jasne. - żachnął się Predator - Akurat w czasie posiłku?
Więc Predalien wyrósł na wymoczkowatego twardziela żywiącego się zupkami chińskimi i serkami homogenizowanymi. Był na tyle szalony by zjeść 14 misek czarnego prochu i zapaloną zapałkę. I on miał sprawdzić czy slipy lubią obcych. Okazało się, że tak, więc Predator jak głupi wymyślał bombę na wodór. Posortował slipy grzecznie, poczęstował je melonową gumą Orbit i poszedł do ekspedientki.
Część 7
WTF?! - Predator to mówił, gdy coś się stało w związku z jego zawodem. - Mam wespnąć się po metkę z góry spadających swetrów?! Tak- skinęła ekspedientka.- Zrób to szybko. Predator miał 2 słabości: wełna (obrzydza dotykiem) i troska o jego maskotkę - pluszowego Facehuggera o imieniu Puszek Pempuszek. Tak więc wziął ze sobą ekipę: Puszka, Ksenomorfa i Predaliena (mikser przyspawany do zbroi pomijam). Ksenomorf wziął ze sobą 17 par spodenek, by mieć co moczyć, a Predalien łyżkę i zgrzewkę piwa. Ta wyprawa się nie skończy jak ma, ale nieco inaczej. Zalesiona Góra Swetrów czekała właśnie na takich, a nie innych śmiałków: Potwora, Łowcę, Brata Łowcy, Maskotkę i Mikser...
Część 8
Nie wchodźcie na drzewa, bo są ze swetrów. -Mówił Predator ubrany w skafander z Crysisa*. - Nie pijcie wody, bo szczać długo będziecie. Predziak? - zapytał się Predalien - Masz coś do picia? A twój browiec?- Predator był znużony charakterystycznym dla Predalienów narzekaniem. Mrówki-piwojady go ukradły, (beeep) jedne. Szli tak sobie nie omieszkiwając wrzucania swetrów do miksera , który się obraził, a Puszek Pempuszek ich poprowadził**.
*Zrezygnował ze swojej zbroi, bo Kseniek pokazał mu Crysisa i kupił sobie podobny na E-bayu
**Puszek nie był czyszczony od 286 lat, a że był zrobiony z prawdziwego facehuggera to grzyby, które w nim wyrosły wskrzesiły go i sprawiły, że był posłuszny Predatorowi.
Część 9
Predator wyciągnął nowe CD-Action i westchnął widząc nowy nano-skafander. Ksenomorf rozpalił ognisko i go gdzieś wcięło razem z Predalienem. Predator postanowił sprawdzić co robią. Na polanie ganiał Predalien Puszka, bo to Puszek zakaził brata Predatora. Mikser pisał kwieciste poematy dziękczynne dla Predatora, bo ten mu wyjął swetry. Za niedalekim wzgórzem spotkał Aliena który trzymał przy sobie MP3. Co robisz?- zainteresował się Predator. Słucham książek audio autorstwa Stephena Kinga. Jak myślisz, po co były mi te spodenki? By je moczyć!- odrzekł smutno Ksenomorf, ponieważ Predator mu przerwał.- Idź sobie. - teraz już chlipał. Dobrze, dobrze - Predator próbował ratować sytuację. - Kupię Ci krakersy w najbliższej Biedronce, zgoda?
Część 10
Łaaaaaał. Magia.- Predalien nie mógł wyjść z podziwu temu co zobaczył. A zobaczył ogromny ul stylizowany na Supermarket. "Pszczółka" - głosiło logo. "Pewnie konkurencja dla biedronki" - pomyślał Predator Wszedł z ekipą do sklepu i napotkali ogromnego trzmiela. Witam. - zawołał rubasznie owad. - Zapraszam na poczęstunek! Usiedli elegancko przy stole, a trzmiel wyciągnął butelkę, która nie miała nalepki. Rozlał zawartość do kieliszków. Napijcie się.- zachęcił trzmiel. Predator łyknął odrobinę i rzekł.- Rocznik '57, z Południowej Francji, trzymany w sosnowych beczkach w wilgotnej, paryskiej piwnicy. Wyciągnięto je zanim Pędzlak się do nich dorwał. Niedawno został zmieszany z piwem kupionym wczoraj przez pewnego Predaliena.- tu zmarszczył czoło i spojrzał na brata. - Nieprawdaż? Nie.- Odpowiedział z uśmiechem trzmiel. - Beczki były dębowe.
Część 11
Łaaa! To Armagetron* - przestraszył się Kseniek bowiem z pochmurnego nieba strumieniami zaczęły sączyć się wełniane swetry. Ekipa zaczęła chować się pod wyjątkowo dużym drzewem. Zaczęli dyskusję: -Idziemy dalej? - Ale urwał! - Myślę, że poczekamy. - Lubię placki! - Ile? - Po-po-poker fejs! -Jakieś 3-4 godziny. - Oł oł oł bejbe! Przestań! - Kseniek i Predator zgromili Predaliena wzrokiem. Potem żaden z nich się nie odezwał. Być może się obrazili. Albo to niestrawność. Choć w sumie pewnie autor nie ma pomysłu na dalszą akcję. W końcu wszyscy zasnęli. Obcemu śnił się Wielki ślimaczy pożeracz światów z PFB. Predatorowi śniły się odcinki Dragon Balla. Predalienowi zaś ostra libacja. A mikser... Cóż, mikser się chyba wymiksował** z tej historii.
*Getr - czyli getry. To chyba ma jakiś związek ze swetrami, co nie?
**Gra słów niezamierzona.
Część 12
Po porannej toalecie i śniadaniu ekipa ruszyła. Na 3-osobowej desce snowboardowej. Pod górę. Cóż, różne rzeczy chodzą po kosmitach... Nieważne. Zaczął padać śnieg. Nie zsiadając z deski zjedli drugie śniadanie i rozwiązali sudoku. Wydalając płyny podobnie jak w filmie "Wielkie Kino". Potem opowiadali sobie kawały. W końcu po tym długim i męczącym wjeździe napotkali Asasyna. Zeszli z deski i próbowali go wyminąć udając mnichów. Trzeba przyznać w AC wychodziło im to lepiej.* Ale Asasyn ich zauważył i powiedział: Nie możecie tu wejść. To teren bractwa. - To nie tak. - próbował (dość nieudolnie) oponować Predator. - My tu po metkę. Metkę? - zdziwił się Asasyn. - To w porządku. Tylko pokonajcie mnie w turnieju multi Aliens vs Predator. |
Ostatnio zmieniony przez -Krzyk- dnia Pon 14:33, 09 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 12:04, 05 Lut 2015 |
|
|
|
|
Kalmahiczek
Dołączył: 24 Lip 2011
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Okoto Ranga: Moderator
|
|
|
|
Jak na 11-latka, całkiem spoko.
Łapka w górę za iksy.
|
|
Czw 12:09, 05 Lut 2015 |
|
|
-Krzyk-
Administrator
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1400
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: ? Gdzie? Jak?
|
|
|
|
Dodałem opowiadanie z mojego bloga na wiki. Zapraszam do czytania (i zlitowania się...)
|
|
Pon 14:30, 09 Lut 2015 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|