Co myślicie o moim nowym FF ? |
Przeszedłeś samego siebie ! doskonały ! |
|
58% |
[ 7 ] |
W miarę dobry |
|
8% |
[ 1 ] |
Co ty tutaj robisz ? wyp**** stąd ! |
|
33% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 12 |
|
Autor |
Wiadomość |
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
The Acient League - FF ARESA |
|
To mój nowy FF.
Stary będę kontunuował nadal. Mam nadzieję że spodoba się wam tak jak poprzedni.
Rodział 1
Ares pracował w swojej kuźni jak co wieczór,
Jednak od kilku dni był rozdrażniony i niemógł skupić się na pracy.
Tylko Konarski zauważył że go coś gryzie.
- To dziwne - myślał konar - kilka lat temu też był w takim stanie i zniknoł na kilka dni.
Postanowił pogaać z Aresem. Zastał go w forumowym barze prowadzonym przez Linusa.
Ares siedział w zaciemnionym kącie i rozmyślał. Konarski podszedł do niego i wypalił prosto z mostu.
- Dobra nie próbuj mi wmawiać że nic ci niejest. Od kilkku dni prawie nie wychodzisz z kuźni. I nie wyjdę stąd dopóki mi nie powiesz co cię trapi/
- Ech , konarski.... naprawdę jesteś jak młodszy brat.. skoro nalegasz powiem ci. Ile wiesz o Lidze Starożtynych ?
- nic. to jakiś klub seniora ?
- Nie. Liga Starożytnych to nazwa turnieju który rozgrywa się co kilka lat.
Walczyłem w 2 takich turniejach. W 1 zwyciężyłem , w 2 przegrałem.
Myślałem że sam wybiorę się na ten turniej ale przyda mi sie przyjaciel i ktoś komu mogę zaufać. Tym kimś jesteś ty.
- Ja ? No wiesz jesteśmy kumplami ale nie sądziłem że kiedyś zaproponujesz mi taką propozycję...
- Wszystko jest ożliwe jak się ma kontakty. To co ? chcesz wybrać sieze mną ?
- Jasne ! Jeszcze pytasz ? W końcu będę mógł obić parę pysków i nie dostanę za to bana.
- Znkomicie. Pamiętaj że nikt nie może się o naszym wyjeździe.
Za 2 dni spotkajmy sie w katakumbach mojej kuźni. Tam otworzy sie portal do Wielkiego Koloseum w kyórym odbędzie sie turniej. Odpocznij i nabież sił. Prygotuj broń i nstaw się do wlaki.
- Tak mamuśka nie matrw sie - odparł konar i odalili z aresem jeszcze lilka kolejej piwa po czym poszli odpocząc przed największą walka ich życia....
Rozdział 2
Mineły 2 dni.
Konar pakował swoje rzeczy. Dochodziła północ. Udałsię do katakumb w kuźni Aresa.
Idąc schodami w dół zastanawiał się co może go spotkać gdy dotrą na miejsce wielkiej walki.
Ares tymczasem kończył reperować swój lightsaber który uszkodził się podczas małego sparingu z Grievem.
- No jestem Ares. - powiedział konar
- Super. Mam nadzieję ze wszystko spakowałeś. Nie mam bardzo hajsu na nowy osprzęt.
- Looz. Mam wszystko co trzeba.
- Oki. Portal się otworzy za chwilę.
- Ares powiedz mi. W jakim celu jest organizowany ten turniej ?
- Nikt tego dokładnie niewie. Gdy wygrałem swój 1 turniej dostałem Mallusa , mój młot którym się obecnoie posługuje w walce i w pracy.
I oczywiście własny posąg w Przedsionku Mistrzów.
- Dziwię się tobie - odparł konar - tutaj niby siedzisz cicho i spokojnie , a teraz okazuje się że masz własny posąg wśród wielkich wojowników.
- Jeszcze nie raz cię zaskoczę. Wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
Po chwili w ścianie pojawił się błękitny portal.
- dobra dośc tej gatki , skaczemy.
I obaj wskoczyli w portal. Chwilę lecieli w karmazynowym tunelu.
Lecz równie szybko wylądowali na ziemi.
Ich oczom ukazał sie wspaniały widok.
Była to wielka wyspa zawieszona w przestrzeni. Na jej powierzchni znajdowało się miasto , a wjego centrum potężnny budynek podobny do koloseum w Metru Niu ale był 2 razy większy.
- No jesteśmy . Oto starożytne miejsce wojowników znane jako Olimp Wojowników.
- No wydląda wspaniale - powiedział konarski - ciekawe jak znajdziemy tu miejsce do spania i jedzenie.
- O to się nie martw. Jeżeli ten kretyn nadal tu urzęduje to mamy nocleg jak w banku.
Ares i konar szli przez ulice masta. wszędzie było mnówswo Toa , matoran , Tytanów , w sumie naj rtóżnieszych istot świata bionicle.
Było kikkoro bobratymców Krekki i koleś podobny do Senthraka ale miał 2 głowy.
- Nirezła galeria dziwadeł - powiedział konar
- Ta ? No to poczekaj jak będziesz walczył na Arenie. Tam to dopiero będzie pokaz dziwolągów.
Skręcili w małą ślepą uliczkę. Ares uważnie pżyglądał się staremu śmietnikowi , a po chwili nasisnoł ukrytu guzik. Cegły się rozsuneły dosłaniejąc dzwi. Dwaj Toa weszli dośrodka.
Wewnątrz pomieszczenia był niezły bajzel. Było półciemno.
- Czego tu ? zamknołem interes kilka dni temu ! Wynocha !- krzyknoł ktoś
- Ej Bik Smołk. Wyłaź tu robolu. Tak się wita starego kumpla ?
- Że co pro.... Ares !! O kuffa ! To ty żyjesz !! Niech mnie zagazują !!
Bik Smołk był czarno szarym Metruaninem z niebieską Kaukau Nuva.
Był handlarzem broni i akcesoriów do walki. Do tego nielegalnym.
Ares kiedyś uratował go z rąk ,,knientow '' z reklamacją , i od tego czasu sest jego dłużnikiem.
- A ten co tu robi co ? - powiedział BS wskazując na konara
- To przyjaciel . Konarski Władca Ognia i mój najlepszy kumpel.
- AAAaa. Pierwszy raz tutaj co ? Ziomy Aresa są moimi Ziomami.
Odpocznijcie przyjaciele , za 24 godziny zaczyna się turniej. Odpocznijcie a potem idźcie się zarejestrować , inaczej nie będziecie mogli walczyć.
Ja tymczasem pódę zrobić coś do wszamania.
Ares ucioł sobie drzemkę.
Konar niemógł się doczekać na początek turnieju w którym da pełem popis swoich ognistych mocy.
Rozdział 3
Wrascie nadzedł wielki dzień.
Ares i Konar poszli na rozpoczęcie turnieju.
Gdy weszli do Koloseum i zarejestrowali się , poszli na arenę.
szli przez długi korytarz. to był Korytarz Championów. Byli tam dawni mistrzowie i zywcięzcy. Wśródnich byłi TSO , Makuta , Toa Lihkan , a nawet.... Karzahni !
W końcu konar zauważył posąg Aresa. Posąg trzymał młot a lewej ręce a w prawej miecz świetlny.
- No ziomboy... Niezły ten monumencik.
- Jak będziesz dobrze walczył to też się takiego dorobisz - odparł Ares.
- Dobra chodźmy na ceremonię otwarcia.
Ares i konar wyszli na arenę. Na arenie znajdowali się wojownicy każdego gatunku i rodzaju. Byli tam i Toa , Tytani , istoty podobne do Rahi , a nawet Matoranie.
Każdy patrzył na każdego tak jakby niemógł się diczekac walki.
Widownia krzyczała z radości.
Nagle nad zawodnikami pojawily się 3 słupy światła. Z nich stąpiły 3 wysokie postacie. 1 wyglądał jak Takanuva lecz był muskularniejszy i jego maskę pokrywały dziwne symbole. To był Takus. 1 z 3 Wielkich Starożytnych.
Z jego prwaej strony stała istota podobna do Voporaka lecz był kolorów srebrno-czarnego. dzierżył w dłoni wielki jak cholerka miecz. To był Doom Hammer , 2 z Wielkich Starożytnych.
3 Starożytny był z wyglądu podobny do Botara lecz był jeszcze wyższy.
Miał czerwone kolory. na plecach olbrzymi topór. Był to Voltiur Starożytny.
Starożytni patrzyli na stojących wojowników naarenie.
Pierwszy przemówił Takus.
- Witajcie wielcy wojowie. To zaszczyt dla was walczyc tu na Arenie Walk.
Jak wiecie Liga Starożytnych to zgromadzenie wojowników i magów.
Aby wyłonic nowych członków Ligi zostanie jak zawsze przeprowadzony turniej. Każdy z was będzie walczył z każdym. Tylko najlepsi przejdą do finału.
Teraz mówił Doom Hammer.
- Za chwilę zaczną się pierwsze walki. Można walczyc tylko na arenie. Wszelka próba zabicie swoich przeciwników poza areną będze oznaczac zaradę i osobiścę ukarzę śmiercię tego kto złamie to prawo.
Teraz mówił Voltiur.
- Zatem niech rozpocznie się pierwasza walka dzisiejszego dnia.
Oto walczący : Poprzedni zywcięzca turnieju , mistrz magnetyzmu , wybitny zbrojmistrz , szlachetny Toa..... Ares !
Jego przeciwnikiem będzie elektryczna istota , nieprzewidywalny , lecz wymagający i władający elektrycznością ...... Zawarciarz !
Zawrciarz był istotą zbudowaną w całości z elektryczniości. zamiast rąk i nóg miał ostre elektryczne kikuty.
- A w drugiej walce będą się mierzyc : Toa Ognia , posiadacz świętego berła Ognia , odważny wojownik ...... Konarski !
Jego rywalem będzie istota z głębin mórz. Mimo ze jego pancerz nie jest gruby,wytrzyma nawet uderzenie potężnego rahi. Oto posiadający długie macki , i niebezpieczny jad........ Kalmari !!!
Kalmari był wzrostu toa metru. miał długie czerwone macki. posiadał na głowie długi grzebień kostny. arsenał uzupełniała jego szybkośc i kilka rodzajów trucizn.
Ares i konar czuł że mimo to ich pierwsza walka na tym turnieju , to do najłatwiejszych należec niebędzie.....
Rozdział 4
Ares i Konarski byli rozdzieleni stalową scianą.
Obaj wyciągneli broń.
Zwarciarz zaatakował elektrycznością. Ares zrobił unik i zaatakowął mocą magnetyzmu.
Lecz Zawrciarz wchłonoł jego atak.
- Nie zatrzymasz Zwarciarza !!! - krzyknoł stwór i ruszył w kierunku aresa. ten odbył miecz i zaczoł ciąc ciało wroga , ale Zawrciarz zrobił spięci w broni Aresa.
- Kurde , właśnie naprawiłłem ten miecz ! zapłacisz mi za to ! - powiedział Ares i zaatakowłą zawrciarza wiązką energii magnetycznej która odrzycila wroga.
Zwarciarzx podniósł się i zaczoł wchłaniac energią z otoczenia. pogasły światła. Zawrciarz stał się 2 razy większy.
- Zwarciarz cię zniszczy ! - krzypnoł stwór i wystrzelił w aresa piorunem.
Ares nie miał czasu żeby zrobic unik więc zaabsobbował atak Zawaciarza.
- Hmm. Jeżeli ten stwór składa sie z energii elektrycznej mogę go poprostu całego zaabsorbowac. Ale niewiem czy moje ciało pomieści tyle energii.... A raz kozie śmierc !!!! - pomyślał ares.
Korzystając z mocy magnetyzmu wykonywał długie susy i w końcu udało mu się wskoczyc na głowę zawrciarza. Uzywając mocy swojej kanohi zaczoł absorbowac Zwarciarza. Ten się wił i kurczył. Straszy ból przebiegła po ciele Aresa.
W końcu zwarciarz wybuchł. Ares pochlonoł jego całą moc elektryczności zyskując nową moc. Lecz o tym niewiedział.
Po zwarciarzu została jedynie mała krana xa kal. wydał z siebie cichy odgłos - ZWzarciarz...Mocarz... - zamilkła.
Tymczasem Konar walczył z Kalmarim.
Morsk stwór był szybki. konar zaczoł walczyc z nim w zwarciu. po kilku ciocach w pysk potwora , kalmari złapał macką za nogę konara i kilka razy uderzył nim o ziemię.
- Iszty dziadu parchaty !!! - powiedzał konar i odciól mackę przeciwnika. jednak ta odrosła po chwili.
Kalmari zaczoł pluc żrącym jadem. Konar unikał jego strumieni , ale w kóncu został trafiony w zbroję. kwas silnie palił go. Konar puścił po ziemi falę ognia. 2 trafiy przeciwnika.
Wykorzystująs sytuację konar podbiegł i sprzedał kalmariemu solidnego kopa z półobrotu ala czak norris. Potem zaczoł atakowac swoją pochodnią zbroję wroga. Po kilku silnych uderzeniach odpadła.
Kalmari zaatakował kościastym grzebieniem na głowie. zadał konarowi ranę na udzie.
Następnie Kalmari zaczoł zadowac potężne ciosy mackami. Kilka razy trafił konara.
Konar zaczoł się nudzic. Wykorzystał moc swojej maski i zamienił się w niezniszczalny płomień i zaczoł walic kalmariego po pysku ile wlezie. W kóncu kalmaru poddał się.
Starożytni zapowiedzieli następną walkę.
Ares i konar byli trochę poobijani.
- Ja ci poszło z Zwarciarzem ? - zapytał konar
- Wchłonołem całą jego energię.. cuję się trochę jakby przeszło przezemnie z 1000000 voltów.
- a mnie ten mątwiak napluł kwasem na zbroję. Będzieszm miał co robic dzisiaj.
- Pewnie. Ael taraz chodzź my do domu. Smołk napewno zrobił jakieś żarcie.
- Dobra myśl . głodny jestem.
Tak gawędząc przyjaciele poszli do kryjówki Bik Smołka.
Jednak zauważyli w ciemnej uliczce że kilka stworów z gatuku Krekki zaczepia 2 Toa.
postanowili im pomóc......
Rozdział 5
Ares i konar weszli w ciemną uliczkę. Krekkony ( tak se nazwałem stwory z gatunku Krekki ) otoczyły 2 Toa.
Tymi Toa okazały się kobiety. Jedna była wyższa , niższa od Aresa , druga była niżasza od konara. Obie nosiły maski gali Mata. Wyższa niebieską , niższa czerwoną.
- Ej przygłupy , widac że nikt wam dawno nie spusiił łomotu. - powiedziala niższa Toa.
Największy i najbardziej spetny z Krekkonów odparł :
- Ostra jesteś. ja i moi chłopcy lubimy takie.... twoja główka doskonale bedzie zdobic moją kolekcję trofeów.
Niższa w odpowiedzi rzuciła sztyletem w oko brzydala. Ten zawył i kazał atakowac obie.
Wyższa wyciągneła z zapasa smukłą , piękanie zdobioną buławę , i zaczeła walczyc.
Obie broniły się dzielnie jednao Krekkonów było więcej.
W końcu otoczyły je. Ares i konar podeszli od tyłu do Krakkonów.
- Ładnie to tak napadac całą bandą na 2 przeciwniczki - powiedział konar i rąbnoł berlem przez pysk najbliżej stojącego wroga.
Ares pokrył się zbroją protodermową i złapał 2 innych za głowy i zderzył ich.
Pozostali przeciwnicy włączyli się do walki , jednak ta nietrwała długo bo włączyły się dwie Toa.
Krekkony uciekły. Ares i konar spojżeli na 2 piękne wojowniczki. To zrobiły to samo.
Wyższa była koloru niebiesko-błękitnego. miała smukłą budowę ciała i lekki pancerz.
Niższa była pomarańczowo - czerwona , również mieał bradzo kobiecą budowę ciala. jej bronią były 2 szytlety ognia.
Cała czwórka patrzyła na siebie. W głębi czuli dziwne uczucie.
- nie prosiłyśmy was o pomoc. same dałybyśmy sobie radę. - powiedziała wyższa
- Wierzę. Ale niemogliśmy pozwolic aby takie piękne dziweczyny walczyły same - powiedział konar
- he. Milutki jesteś. - powiedziała niżasz Toa - mimo to dziękujemy. Jestem Vera Toa Ognia. A to moja siostra Diana.
- ja jestem Ares , toa Magnetyzmu , a to konar Toa Ognia. Jest dla mnie jak brat.
- Wyglądacie mi na niezłych zabijaków. - powiedziała diana do Aresa - widziałyśmy wasze walki.
- No dzięki..eee.. Diano... i ty Vero. Czy dałybyście się zaprosic na mały spacer ?
- Tak właśnie. Bardzo nam się podobacie.
- Zapraszasz nas na randkę , co duży ? - uśmiechneła się lekko Diana
- Oj daj spokój Diano. Dobrze chłopaki. Czemu nie ?
Po chwili Ares i Diana idąc blisko siebie patrzyli sobie oczy. Konarski i Vera robili to samo.
choc żadna ze stron tego nie okazała bardzo się polubili.
Po udanej podwójnej ,,randce'' Ares i konar odprowadzili dziewczyny do ich kwatery.
Ale to nie był koniec ich znajomości......
Rozdział 6
Konara obudził Bik Smołk.
- Wstawaj ziom. zrobiłem śniadanie - odpowiedział
- Jeśli to ta jajecznica z przed 3 dni to wepchnę ci ją to gardła - odparł konar
Jednak śniadanko okazało się zjadliwe i smaczne.
- Ty Smołk. A gdzie Ares ?
- W kuźni. Wstał o 5.00 i nadal tam siedzi.
Konar poszedł do kuźni. Ares kończył pracę.
- OOo dobrze że jesteś. Patrz co zmajstrowałem przez noc.
Ares pokazał kumplowi drewniane składane skrzydła.
- I co to robi ? - opdowiedział konar
- Nazwałem je Skrzydła Tinabbi. można dzięki mim latac jak orzeł i zostawiają ładny tęczowy ślad.
- Dobra , później mi je pokażesz. bierz broń i chodźmy na walke . zaczyna sięza 30 min.
Ziomale pobiegli na Arenę. W przejściu zderzyli się z zakaputrzoną ostacią. Gdy Ares ją dotknoł poczuł przeraźliwy chłód. Postac spojrzała dziwnie na niego.
Ruszyli dalej. Wkroczyli na arenę. Publicznosc wiwatowała. Pojawił się Doom HAmmer.
- Przez kilka dni będą trwac walki zespołowe. Pierwszą grupą są ARES i Konarski.
Wygrali 1 rundę. Dziś natomiast przeprowadzimy Próbe odwagi. Każdy z wojownikóe walczących dziś będzie walczył z Rahi Hordika. WPROWADZIĆ RAHI !! - rozkazał Doom Hammer.
Z innych drzwi wyszły 2 istoty.
Pierwsza przypominała Keetongu lecz była zielono szara. miala potężne ramiona. Zamiast lewej dłoni miała najeżoną kolcami kulę. To był Keetongu Hordika.
Druga przypominała zmutowanego T-Rexa. przednie łapy były jednak mechaniczne , uzbrojone w 3 zielone ostrza. To był Kassai REX.
Oba potwory miały dobre 18 m wyskokości.
- Większych sie nie dało wyhodowac co ? - zapytał konar
- No stary czuję że to ędzie niezła jazda - odparł ares.
Rahi ruszyło do ataku.
Ares ledwie udkoczył przed potężnym ciosem Keeta Hordika. w odpowiedzi rzudił mieczem w gardło bestii , lecz potwór odbil miecz. Ares załapał broń.
Konar zaczoł strzelac kulami ognia w pysk Kassaia. Ten jednak wzioł go za obiad i ruszył ku nniemu z otwartą paszczą. Konar uskoczył i wskoczył na głowę Kassaia , poczym wbił mu w oko pochodnie. Oślepił Rahi na jedno oko.
Ares rzuał potężne płyty stalowe w keeta. Solidnie poharatał Rahi. Lecz ten zaryczał i rzucał siejak oszalały na Aresa.
Ares schował miecz i wyciągnoł młot. używając mocy magnetycznej wszkoczył na łeb Rahi i z całej siły walił młotem po łbie potwora. Skorupa ochronna zaczela pękac ! jednak keet złapał go w rękę i rzucił nim o ścianę. Ares przeszedł w Armor mode i walnoł w ścianę. Wstał i zacoł rzucac głazami w bestię. Konar tymczasem zdąrzył poparzyc Kassaiowi ogon. ten jednak uderzył ostrzem w ramię konara. choc naszczęscie je musnoł to zadał silny cios. rana konara była głęboka. jednak on się nieprzejoł i wsloczył na grzbiet bestii. Tworząc łancuch z ognia przerzucił go przez szczęki bestii , i zaczoł ujeżdzac Kassaia. Tak zaczoł mim kierowac że stwór walnoł w ścianę. konal używając mocy swojej maski zamienił sie w płomień i wytworzył potężny strumień ognia i zaatakował Rahi. Po ok. 2 min. takiego grillowania. Kassai był martwy.
Ares trafił Keeta w oko. potwór był zamroczony, i ares ponownie wskoczył mu na skorupę na głowie. przeszedł w armor mode i zadał młotem potężnie uderzenie w kark bestii zabijając ją na miejscu.
Było już po walce. Ares i konar zostali przetransportowani do szpitala. ognieśli poważne rany.
Później przyszły do nich Diana i Vera.
- Nieźle oberwaliście chłopaki. - powiedziala Vera
- Eee tam. żebyś widziała zadymę na Dira Nui , tam to dopiero był hardkor. eżałem cały w gipsie przez 4 miech.
- Jasne twardzielu - oparła Diana zmieniając mu opatrunek.
- A wy z czym walczyłyście dziewczyny ? - zapytał konar
- Ja ze zmutowany Nihvakiem a Vera z Zivonem.
- no to mieliście trochę roboty... - odparł Ares
Czła czwórka gawędziła tak przez jakiś czas.
Przez dzwi do sali , zaglądneła ta postac z którą Ares i konar zderzyli się w przejściu.
Każdy poczuł lekki chłód , lecz nikt go nie zauważył...
Rozdział 7
Ares i konar bylo nadla z decza poobijani ale już si wylizali z ran. Siedzieli na widowni wraz z Dianą i Verą.
Miała się odbyc walka Tarisa , Istoty podobnej do Piraka o mocy cienia.
Taris już czekał. Był dośc zniecierpliwiony.
Starożytni ogłosili początek walki. Nagle z czuba wieży zeskoczyła wysoka postac. wokół niej utrorzył się lód. była odziana w szarą pelerynę.
Taris na początek strzelił w przeciwnika zamorem , lecz ten zamroził kulę nium zdążyła doleciec.
Postac ściągneła płaszcz. Był to wysoki , biało- błękitny Toa z maską Nuju Metru.
- Jam jest GLACION Władca Lodu. Zobaczymy kto będzie zwyciężcą Pirako świrze.
- Rozszarpię cię chłystku ! Zawiśniesz jak Janosik na moim haku.
Tartis rzucił hakiem na łańcuchu w koerunku Galciona. Ten zrobił unik i strzelił lodowym soplem. Taris zrobił unik. Glacion uderzył ręką w ziemię. wszędzie dookoła powystawały lodowe ostre sople.
Glacion skoczył w górę chcąc przygnieśc przeciwnika swym ciałem. Ten zamienił sięw cień i ranił Toa w żebra łamiąc mu 2.
Taris uderzytł hakiem w ramię glaciona. Ten w odpowiedzi zdzielił go po łbie lodem.
Potem złapał go za głowę i podniósł jak najwyżej i trzasnoł nim o ziemię.
Przeciwnik podcioł mu nogi. Glacion wyłożył się jak długi. trais wskoczył mu na klatę i zaczoł zdzierac mu zbroję przy okazji solidnie raniąc.
Glacion się wkurzył totalnie. odepchnoł wroga. Wstał. Wystrzelił strumień lodu w napastnika. ten mając zamrożone nogi nie mógł się ruszyc.
Rzucił hakiem , lacz Glacion zaczoł obniżac wokłó siebie temperaturę do zera absolutnego.
hak zamienił się w kawałek lodu i pęłk.
Taris uwolnił się i użwyając całej swojej mocy cienia złapał glaciona za nogę , macką stworzoną z energii cienia i zaczoł wywijac Toa i waląc nim o ziemię. Ten rzucił kulą lodu w trzarz wroga.
Glacion podniósł włócznie i biegnąc w kierunku Tarisa otoczył się polem mrozu.
Zamim ten zorientował się co się dzieje był już nabity jaj szaszłyk na włócznię Wroga.
Starożytni ogłosili koniec walki. Galcion wygrał. Po chwili upadł nieprzytomny. jego rany były głębokie. Aers widząc to poprosił konara aby pomógł mu zanieśc Galciona do ich kwatery.
Ten nieco niechętnie zgodził się.
Glacion był ranny a jego zbroja niemal strzaskana.
- Nieźle go pohaatał ten piraka , ale wyjdzie z tego - powiedział Ares
- Czemu mu pomagasz ? nieznamy tego typa , źle mu z oczy patrzy i holender wie co on za jeden - zbulwersował się konar.
- Wiem ale to Toa i wypada mu pomóc.
Obaj zanieśli go do swojej kwatrey.
Po ok. 5 godz. Glacion obudził się.
- Gdzie ja jestem ? coście za jedni ?
- leż spokojnie. jesteś ranny. - odpowiedział Ares
- Nieźle cię posiekał ten Piraka. twoja zbroja jest całkiem zniszczona - odparł konar
- KIM JESTEŚCIE !! - powiedział zły Glacion - co ja tu robię
- jestem ares a to konar. my cię zabraliśmy po walce.
- A to sorka. Powiedzcie dlaczego mi pomagacie ? - zapytał glacuś
- Bo mamy taką ochotę. - odparł konar. Niezbyt lubiał istoty z rodziny lodu.
Później Glacion odszedł. Ares zreperowła jego zbroję.
Lecz on i konar wiedzieli że to nie koniec znajomości z Glacionem.....
Rozdział 8
Wielkie Koloseum. Dla innych była to scena śmierci , dlainnych przepustka do wielkiej mocy.
Ares i konar szli na swoją dzisiejszą walkę.
- Jak myślisz z jakimy przyczłapami będziemy dziś walczyc - zapytał konar
- Jeśli będą na poziomie Kalmariego i Zwarciarza to niebędzie problemu.
Gdy byli już na Arenie , pojawił się Voltiur Starożytny i kazał rozpocząc walkę.
Na arenę weszły 2 postacie.
Pierwsza była zielono-czarnym Metruaninem , nie nosił maski. na plecach miał dziwny plecak.
To był Gizmo.
Drugą postacią była istota przypominająca skrzyżowanie KLikanalo z krekką. Miała potężny róg i grubą zbroję. Był wielki jak ku**a mac. Nazywał się Rino.
Walka się rozpoczeła.
- No i co świry , nowę wam odjeło ? - powiedział Gizmo
- Ares trzymaj mnie bo zaraz przypalęmu ten łysy łeb ! - powiedział konar
- Wiesz , ja cię nie zatrymuję. - odparł
Rino tymczasem szarżował na konara. Ten odskoczył i starał się uniknąc nabicia na róg.
Gizmo wyciągnoł z plecak pad. Potem z plecaka wysunełu się4 długie pajęcze nogi.
- I co ? zdziwiony magneto świrze ? - odparł Gizmo
- Wsadzę ci te nogi do du** ! - i zaatakował magnetyzmem . Jednak nogi były wykonane z metalu odpornego na moc magnetyczną.
Gizmo zaatakował laserem. Trafił Aresa w klatę i odzrzucił go ciosem nogi.
- Nie edzie mi tu bruździł taki knypek !!! - wrzasnoł Ares i zaszoł wywyjac młyńca lightsaberem.
Konar ledwo zdołał uniknąc następnej szarży. Przeciwnik miał grugą zbroję.
Konar puścił po ziemi płomienną falę stapiając grunt. Rino był unieruchominy. Konar zaszedł go od tyłu , skoczył mu na plecy i zaczoł uderzac ognistymi pięściami w plery giganta.
- Tu masz słaby punkt klocku - pomyślał konar i chwilę potem został brutalnie rzucony na ścianę.
Rino się wydostał z magmy. Uderzył w ziemię tworząc strumień energii kinetycznej. konar skoczył w górę.
Gizmo tymczasem ładował w aresa wszystkim co miał. Ares przybrał postac Zbroi. Zauważył że lasery przeciwnika odbijają sięod jego panceza .
- ej gnojku ! nie trafił byś góry z armaty - powiedział
- To patrz iron łosiu ! - i strzelił wielkim promieniem w Aresa . Ten jednak Wystawił swoje olbrzymie ręce i starł się odbic promień. W końcu natrafił na odpowiedni kąt.
-Jak ty mnie , tak ja tobie ! zobaczymy co teraz zrobisz techno świrze !! - krzyknoł Ares i tak odbił promień że ten trafił w gizma. Ten upadł na riemię i rzacoł rzucac granatami kwasowymi.
- Wiem że organiczna protoderma jest odporna prwaien na wszystko - powiedział gizmo - ale na kwas niejest juz taka odporna !!
Kilka granatów trafiło Aresa. Pancerz na jego torsie zaczoł się powoli topic sprawiając mu ból.
Klasnoł w dłonie wytwarzając falę enegrii kinetycznej , a ta trafiła Gizma.
Konar tymczasem bawił sięw Spider mena i skacząc strzelał w plecy Rino. W końcu pancerz na plecach stopił się całokwicie , odsłaniając ciało.
Ares i konar zderzyli się plecami.
- Może mała zamiana przeciwników ? - spytał Ares
- Mnie pasuje Odbijany - i ruszyli na przeciwników.
Ares zaczoł mocwac sięz Rino. Ten Walnoł go w brzuch i zaserwował solidny lewy prosty.
Konar dopadł gizma i rzucił nim , jednak ten ponownie stworzył z pleaka mini czołg.
- I co mi teraz zrobisz ognio- łośu ? osmalisz i pancerz ?- zadrwił
- Nie. Zamienię cięw kałużę stopionej brei !! - powiedział i strzelił potężnym strumieniem ognia.
Czołg roztopił się. Gizmo wyleciał jak z procy.
- Dobra przestań poddaję się !!! Poddaję się!! - krzyczał
- Niema liutości dla tych którzy mnie obrażaja ! - powiedział Konar i wykończył Gizmo.
Ares złap[ał Rino za kark i rąbnoł nim o ziemią. Potem podniósł go do góry i złamał na kolanku. Rion podniósł się ale szybko padł , bo na jego facjacie wylądowała pięśc Aresa.
- No to by było na dziś tyle. choc konar na browara - powiedział Ares
- Niema sprawy . ty stawiasz. Ja perwszy wykończyłem tego gnojka.
Voltiur obserwował całąwalkę.
- Znakomicie. Dużo mocy poszło na ten pojedynek. - pomyślał - Niedługo ja i moi bracia wreszczie opuścimy to miejsce. A wtedy niech ci którzy do nas nie dołączoł , niech spłoną na popiół !
Voltiór udał siędo sali INTRA gdzie wstęp mnieli tylko Starożytni. Czekali tam Doom HAmer i Takus.
Widozmnie mieli jakąś ważną naradę.....
CDN.......................................
Ostatnio zmieniony przez ARES PRIME dnia Sob 13:43, 16 Gru 2006, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Nie 16:49, 12 Lis 2006 |
|
|
|
|
Lemonardo
Administrator
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4378
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Hmm... przypomina mi to trochę cztery ostatnie odcinki drugiej serii Zółwi Ninja. Ale nie ważne. Całkiem niezła pierwsza część, tylko czegoś w niej brakuje... a mianowicie MNIE
|
|
Nie 17:08, 12 Lis 2006 |
|
|
linus022
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
O pierwszy raz me imie przemsknęło się w ff! O mój boże! Ale radocha!
10/10! ciekawe co będzie dalej...! xD
|
|
Nie 17:25, 12 Lis 2006 |
|
|
Matoro
Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
No bardzo fajna . Daję 9/10, bo to dopiero początek .
|
|
Nie 18:47, 12 Lis 2006 |
|
|
Grievous
Dawny Moderator
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
| | - Ech , konarski.... naprawdę jesteś jak młodszy brat.. skoro nalegasz powiem ci. Ile wiesz o Lidze Starożtynych ?
- nic. to jakiś klub seniora ? |
Jak narazie ciekawie się zaczyna
|
|
Nie 19:54, 12 Lis 2006 |
|
|
Illidan
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: (utajnione)
|
|
|
|
Ciekawe... Będzie można się zapisywać? 10/10
|
|
Nie 21:02, 12 Lis 2006 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Niestety muszę was zmartwić. Niemożna się zapisywać.
Trudno , ale na pewno historia którą wam pisze wynagrodzi to wam.
P.S
Kiedy mi naprawię tego kompa.
Nie mam jak robić komiksów.
|
|
Czw 13:16, 16 Lis 2006 |
|
|
...::BLAZE::..
Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: chciałbyś wiedzieć, nie??
|
|
|
|
No mój drogi........zayebisty fan-fic!! W końcu mam teksty jak w rzeczywistości. To jest ten fan-fic którego mieliśmy robić we dwóch??
|
|
Czw 22:34, 16 Lis 2006 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Tak. Ale z związku z awarią mojego kompa robię go sam na razie.
Staram się aby wszystko było jak najbardziej podobne do świata naszegio Forum.
Do wszystkich.
Jeśli chcecie to możecie pisać opisy naszych przeciwników z którymi będziemy walczyć.
Oczywiście ja wymyśliłem tych najważniejszych ale dla 5 pierwszych opisów przeciwników napewno znajdzie sięmiejsce w FF.
Zatem wysilcie wyobraźniuę i przyślijcie opisy.
|
|
Sob 15:43, 18 Lis 2006 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Powróciłem na forum już na stałe.
W związku z tym spodziewajciesię komiksów i nowych odcinków AL częściej.
Ale proszę was weźcie piszcie jakieś recki ,czy coś.
|
|
Pią 5:50, 24 Lis 2006 |
|
|
Iruini
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tak
|
|
|
|
Toa Slizer Energy:
Gdy w planętę Slizer uderzył Meteoryt, poł planety zostało zniszczone. O tym wiedzą wszyscy. Ale tylko nieliczni wiedzą, że ze szczątków utworzył się mniejszy meteoryt który uderzył w planętę Bionicle, trafiając pewłną wyspę i zmieniając na podobieństwo planety Slizer. Utworzyło się osiem sektorów, osiem gatunków organizmów bardzo podobnych do Slizerów. Toa Slizer powstał w sektorze Energy. Posiada rękę do miotania dysków, ma kolory folet-czerń, ma wydłużone skrzydła Flare'a w kolorze fioletowym z czarnymi pasmami, ma głowe Energy Slizer. Mimo wszystko posiada moc Kanohi: potrafi zmieniać się w rój piorunów. Posiada żywioł elektryczności, posiada zdolność akumulowania elektryczności, i wykorzystywania tej energii. Może podróżować z prędkością światła. Edit:Potrafi zmienić swoje ciało tak, zeby parowały z niego pioruny.
Przyjmiesz tą postać?
Edit: Jego Broń to huthvir, drążek zakończony dwoma ostrzami, które może zmienić tak, by pioruny z niego parowały.
Ostatnio zmieniony przez Iruini dnia Sob 22:18, 25 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 18:31, 24 Lis 2006 |
|
|
ARES PRIME
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem
|
|
|
|
Przyjmę Ir.
A jeszcze dziś ( ew, Jutro ) spodziewajcie się nowego rozdziału FF.
|
|
Sob 11:01, 25 Lis 2006 |
|
|
Iruini
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tak
|
|
|
|
Czy Zawarciarz to zmieniony przez ciebie mój Toa Slizer? a rozdział dobry, daję 1/1, czyli 2/2, czyli 3/3, czyli 4/4, czyli 5/5, czyli 6/6, czyli 7/7, czyli 8/8, czyli 9/9, czyli 10/10. Niepotrzebne skreślić.
|
|
Sob 22:23, 25 Lis 2006 |
|
|
Duran
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
|
|
|
ARES a czy przyjmiesz moją postać?
masz tu opis:
Duran
Zwyczajny matoranin ale gdy się wkurzy jest 1000 razy gorszy niż stado Kinikhanalo (ciągle zapominam jak sie pisze) i 5 ARESów razem wzięte!
Jest rasą Matoranina światła (dawniej był Le-matoraninem ale znalazł Wielką starorzytną Kanohi Ramzat! Wyglądem przypomina Kanohi Avhoki ale mocą nie dorównuje jej nawet ćwiartką, maska ma 3 możliwości zastosowania : Pierwasza możliwość to Oślepiający Blask a przy dłuższym urzywaniu może nawet topić lub roztapiać cele, drugie zastosowanie to tworzenie iluzji świetlnej podobnej do hologramu ale bardziej realistycznego przez co może np. Stworzyć iluzje Hali przed Jallerem i wtedy wiadomo co sie dzieje ^^, a trzecie i ostatnie zastosowanie maski to tz. zgaszenie Śłońca i władza nad wszystkim co świeci!
Duran pochodzi z niewieadomej wyspy ponieważ dawniej miał ostry wypadeg i zapomniał z jakiej pochodzi wyspy.
Duran jako broń używa zielonego miecza świetlneg.
Duran należy do dobrego teamu ARESA.
Chciałbym żeby Moją postać nagle gdzieś spotkał np. w Jakiejś wiosce i ja np bym trzenował walke albo opanowanie mocy maski i ty byś zaproponował czy chciałbym z tobą (ARESIE) ... się kumplować? albo być towarzyszem !
EDIT: ARES to co byś przyjął mojom postać ?
Powiem tobie, opis jest tak przegięty że prawie nikt cie nie weźmie do komiksu-Vizar
EDIT 2 : WIEM ALE CO PORADZE ! Lubie się rozpisywać xD
Ostatnio zmieniony przez Duran dnia Nie 10:23, 26 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 22:44, 25 Lis 2006 |
|
|
Zakhai
Dawny Moderator
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 2000
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica\Wrocław
|
|
|
|
| | ARES a czy przyjmiesz moją postać?
masz tu opis:
Duran
Zwyczajny matoranin ale gdy się wkurzy jest 1000 razy gorszy niż stado Kinikhanalo (ciągle zapominam jak sie pisze) i 5 ARESów razem wzięte!
Jest rasą Matoranina światła (dawniej był Le-matoraninem ale znalazł Wielką starorzytną Kanohi Ramzat! Wyglądem przypomina Kanohi Avhoki ale mocą nie dorównuje jej nawet ćwiartką, maska ma 3 możliwości zastosowania : Pierwasza możliwość to Oślepiający Blask a przy dłuższym urzywaniu może nawet topić lub roztapiać cele, drugie zastosowanie to tworzenie iluzji świetlnej podobnej do hologramu ale bardziej realistycznego przez co może np. Stworzyć iluzje Hali przed Jallerem i wtedy wiadomo co sie dzieje ^^, a trzecie i ostatnie zastosowanie maski to tz. zgaszenie Śłońca i władza nad wszystkim co świeci!
Duran pochodzi z niewieadomej wyspy ponieważ dawniej miał ostry wypadeg i zapomniał z jakiej pochodzi wyspy.
Duran jako broń używa zielonego miecza świetlneg.
Duran należy do dobrego teamu ARESA.
Chciałbym żeby Moją postać nagle gdzieś spotkał np. w Jakiejś wiosce i ja np bym trzenował walke albo opanowanie mocy maski i ty byś zaproponował czy chciałbym z tobą (ARESIE) ... się kumplować? albo być towarzyszem !
EDIT: ARES to co byś przyjął mojom postać ?
Powiem tobie, opis jest tak przegięty że prawie nikt cie nie weźmie do komiksu-Vizar |
Powiem jedno, skromny to ty nie jesteś
|
|
Nie 10:19, 26 Lis 2006 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|